Rok minął szybko, ale wyda się długi, gdy zobaczycie, jak wiele się wydarzyło w temacie prawa związanego z technologiami. Zaczęło się od ustawy inwigilacyjnej, a potem...?
reklama
Początek roku zaczął się od dyskusji o tzw. ustawie inwigilacyjnej, która została przyjęta przez Senat pod koniec stycznia. Pisaliśmy wówczas, że zwolennicy i przeciwnicy tej ustawy właściwie się nie rozumieli i to chyba nadal jest aktualne.
Były też budujące informacje. Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało rejestr umów i wielu naszych Czytelników ucieszył ten dobry przykład. Poza tym okazało się, że Ministerstwo Kultury odstąpiło od zamiaru wprowadzania tzw. opłaty reprograficznej od tabletów i smartfonów.
Ponadto...
W lutym GIODO nakazał Facebookowi usunięcie pewnych danych. Była to pierwsza taka decyzja, dość ważna dla Polaków.
Poza tym w lutym dużo pisaliśmy o zatrzymywaniu sprzętu przez policję. Opisaliśmy przypadek, gdy do zatrzymań doszło 2 lata po rzekomym naruszeniu. Dużo emocji wzbudziły też zatrzymania sprzętu związane z filmem "Drogówka". Kilka miesięcy później okazało się, że niektóre komputery zatrzymano całkiem niepotrzebnie.
Ponadto...
W marcu znów dużo pisaliśmy o zatrzymaniach sprzętu. Były zatrzymania związane z filmem "Wkręceni" i policjanci dziwnym trafem znów proponowali ugody. Poruszyliśmy też temat niezbyt dużej szybkości, z jaką policja sprawdza komputery (a właściwie ich nie sprawdza). Z drugiej strony prokuratura w Radomiu odstąpiła od ścigania internautów, więc nie było tak całkiem źle.
Ponadto...
W kwietniu mieliśmy wyciek Panama Papers.
Zakończyła się też opisywana w styczniu sprawa związana z żądaniem adresów IP od gazety. Sąd doszedł do wniosku, że prokurator powinien najpierw potwierdzić przestępstwo, a potem żądać danych internautów. To było dość istotne.
Ponadto...
W maju suweren protestował przeciwko ustawie antyterrorystycznej, ale nikogo z partii rządzącej to szczególnie nie obchodziło. Zapowiedziano też stworzenie Rejestru Niedozwolonych Stron w sposób podobny, jak wcześniej chciała to zrobić PO (poprzez zmiany w ustawie hazardowej).
Ponadto...
W czerwcu Senat przyjął ustawę antyterrorystyczną, a Prezydent Duda podpisał ją. Tym samym położono podwaliny pod cenzurę internetu w Polsce. Poza tym dyskutowano o ustawie hazardowej i czarnej liście stron (ale rząd zrobił konsultacje tak, by nikt o tym nie wiedział).
Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał wyrok w sprawie serwisu WikiDuszniki. Okazało się, że bloga nie trzeba było rejestrować. Wielu blogerów mogło odetchnąć.
Ponadto...
W lipcu pokazaliśmy Wam, czym naprawdę kończy się zatrzymanie setek komputerów. Policja przyznała, że maszyny zatrzymane jeszcze w 2015 roku nie zostały sprawdzone. Właściwie to sprawdzono 30, a dowody piractwa znaleziono w kilku przypadkach.
Również w lipcu ruszyła rejestracja kart SIM wprowadzona przez ustawę antyterrorystyczną. Tymczasem Rada Ministrów zgodziła się na cenzurę sieci pomimo uwag Ministerstwa Cyfryzacji.
Ponadto...
W sierpniu mieliśmy wyciek z bazy PESEL, który tak naprawdę nie był wyciekiem.
Poza tym dla naszych Czytelników ważny był temat pewnej fotografki pozywającej m.in. organizacje pozarządowe. Publikowaliśmy uzasadnienie wyroku, z którego wynikało, że jedno z "naruszeń" okazało się skorzystaniem z prawa cytatu. Pisaliśmy też o niejawnych umowach organów państwa ze wspomnianą fotografką.
W UE zwyciężyła neutralność sieci, tzn. wytyczne BEREC ucieszyły obrońców neutralności.
Ponadto...
We wrześniu Komisja Europejska zaproponowała reformę praw autorskich, która bardzo odbiega od pierwotnych założeń. Zamiast liberalizacji prawa i dostosowania go do potrzeb różnych uczestników rynku, zaproponowano reformę pro-korporacyjną, dodatkowo wprowadzającą tzw. podatek od linków oraz zwiększającą odpowiedzialność po stronie pośredników internetowych.
Tak się złożyło, że w tym samym miesiącu Trybunał Sprawiedliwości UE wydał ważny w sprawie linkowania. Orzekł, że umieszczenie na stronie linka odsyłającego do utworów chronionych prawem autorskim i opublikowanych bez zezwolenia autora w innej witrynie internetowej nie stanowi „publicznego udostępniania”. I nagle linkowanie stało się bardziej ryzykowne.
Za to w Polsce coś się zmieniło w e-administracji. Oddzielono ePUAP od Profilu Zaufanego.
Ponadto...
Podpisano CETA. W ten sposób UE pokazała, że można po prostu ignorować zdanie obywateli. W Polsce miał miejsce cud, bo po raz pierwszy PiS i PO zgodziły się w jednej sprawie. Właśnie w sprawie CETA.
W polskiej e-administracji nastąpił przełom. Pojawiła się możliwość wyrobienia Profilu Zaufanego przez bank.
Wrócił temat uciążliwych zatrzymań sprzętu. Nawet za granicą napisano o tym, jak to prokuratura w Szczecinie postanowiła zabrać ludziom tysiące komputerów na podstawie poszlak niepewnego pochodzenia.
Ponadto...
Ministerstwo Cyfryzacji zaprezentowało projekt mDokumenty. To może nie jest dowód osobisty w komórce, ale przynajmniej dostęp do dowodu za pośrednictwem komórki. To samo ministerstwo zaproponowało, by zmienić prawo dotyczące "przestępstw komputerowych" w taki sposób, aby szukanie luk nie było naruszeniem prawa.
Wyszło też na jaw, że Polska chce słabego szyfrowania i backdoorów dla władz.
Potwierdziło się również, że pewna firma antypiracka działająca w Polsce absolutnie bezpodstawnie groziła internautom. Tym samym mogliśmy się przekonać, że copyright trolling nie zawsze ma tak mocne podstawy prawne, jak można sądzić.
W grudniu dowiedzieliśmy się, że sprzedawanie odtwarzaczy może być piractwem i oglądanie streamingu też. Co prawda to była tylko opinia rzecznika generalnego TSUE, ale zapowiada ona niezbyt miły trend rozszerzania pojęcia "publicznego udostępniania". Możliwe, że z problemem tym będziemy się zmagać w całym przyszłym roku.
Rok 2016 zaczął się ustawą inwigilacyjną i w pewnym sensie z nią się skończył. Zapadł bowiem wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, z którego wynika, że polska ustawa nie może być zgodna z prawem UE.
W tym miesiącu w polskim Sejmie poruszono temat copyright trollingu, co daje mglistą nadzieję na rozwiązanie tego problemu w przyszłości.
Ponadto...
Jeśli przejrzeliście to podsumowanie, to mogliście zauważyć jedno. Wiele ważnych spraw się zaczęło i będzie miało swoją kontynuację w przyszłym roku. Można tutaj wskazać choćby reformę praw autorskich w UE, niezwykle ważną z punktu widzenia środowiska cyfrowego. Taka reforma może być szansą i zagrożeniem zarazem.
Koniec roku był gorący politycznie w Polsce i może to owocować zarówno poprawą obserwowanego stylu rządzenia, jak i jego zaostrzeniem. Również sytuacja w Europie nie wydaje się szczególnie stabilna choćby w obliczu zagrożeń terrorystycznych, problemów natury ekonomicznej i nierozwiązanych problemów społecznych z tym wszystkim związanych.
Nie chcemy teraz bawić się w prognostów. Możemy natomiast życzyć sobie i Wam wszystkim, by czekające wyzwania uczyniły nas silniejszymi i mądrzejszymi. Życzymy Wam, żeby rok 2017 był lepszy niż wszystkie poprzednie lata razem wzięte. Słowo "lepszy" może oznaczać coś innego dla każdego z nas. Dlatego pozostaje nam życzyć, byśmy w dążeniu do "lepszego" znaleźli jak najwięcej wspólnych dróg. Do zobaczenia w nowym, 2017 roku!!!
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|