Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Obywatele mają prawo wiedzieć komu płaci Kancelaria Prezydenta. Zaskoczeni?!

09-08-2016, 15:00

Ten wyrok sam w sobie nie był zaskakujący. Szokujące jest to, że potrzeba było sprawy w sądzie by uświadomić Kancelarii Prezydenta takie minimum demokracji.

Uwaga, to tylko subiektywny felieton. 
* * *

W czasie śledzenia spraw związanych z dostępem do informacji publicznej nie przestaje mnie zadziwiać jedna rzecz. Sądy w Polsce co jakiś czas orzekają o czymś, co w kraju demokratycznym powinno być absolutnie oczywiste. Sądy w naszym kraju muszą dosłownie przypominać instytucjom publicznym, że skoro już mamy kraj względnie demokratyczny to po prostu wypada zaoferować obywatelom pewne minimum jawności. Minimum!

Stymulowane dorastanie do demokracji

W mojej opinii takim niezbędnym minimum jawności jest wiedza o tym, kto bierze pieniądze od instytucji publicznych za wykonywanie różnych zleceń. Niestety nawet najważniejsze instytucje państwowe potrafią ukrywać informacje o swoich zleceniobiorcach. Po co? Prawdopodobnie po to by ukryć nadużycia, ale może chodzi o coś więcej? Może to tylko kwestia udowadniania obywatelowi, że po prostu się nie liczy i nie ma prawa wiedzieć?

W ubiegłym roku opisywałem jak to Karol Breguła (znany również jako Adam Dobrawy) starał się uzyskać rejestr umów Kancelarii Prezydenta. Łatwo nie było, bo Kancelaria Prezydenta "nie wiedziała" jaki interes społeczny może stać za ujawnieniem informacji o wydatkach instytucji państwowej. Normalnie nie umieli tego pojąć! Potem Kancelaria przedstawiła rejestr umów, ale usunęła z niego nazwiska kontrahentów

Karol Breguła nie poddawał się i poszedł do sądu. Uznał, że jako obywatel ma prawo wiedzieć kto zarabia na umowach z instytucją publiczną. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 21 czerwca stwierdził, że dane o kontrahentach podmiotów publicznych powinny być ujawnione. 

Dziś Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich opublikowało omówienie uzasadnienia tego wyroku. Na stronie RPO czytamy. 

Jak wskazał WSA, „osoby zawierające umowy cywilnoprawne z organami władzy publicznej, decydując się na skorzystanie z przywileju czerpania z zasobów publicznych, niewątpliwie powinny liczyć się z tym, że ich personalia nie pozostaną anonimowe”.  Pojęcie osoby pełniącej funkcję publiczną powinno być przy tym rozumiane szeroko, jako każdą osobę mająca związek z realizacją zadań publicznych, a nawet dopiero ubiegającą się o ich wypełnienie.

Sąd wskazał przy tym na funkcję jaką spełnia dostęp do informacji publicznej: przeciwdziałanie patologiom życia publicznego takim jak np. nepotyzm. Pełnia kontroli społecznej nad wydatkami organu może być zagwarantowana tylko wtedy, gdy obywatel może przeanalizować wysokość wynagrodzenia wypłaconego ze środków publicznych konkretnemu podmiotowi.

Co można dodać? Chyba tylko tyle, że trzeba pogratulować Karolowi wytrwałości. Z kolei Kancelarii Prezydenta można pogratulować powolnego dorastania do demokracji. Szkoda, że to dorastanie musi być stymulowane wyrokami sądu. 

Ciężka praca nad normalnością

Dla mnie w całej tej sprawie sąd nie orzekł niczego nadzwyczajnego. Dla mnie, jako dla obywatela państwa demokratycznego oczywiste jest to, że obywatele powinni znać nazwiska osób zawierających umowy z instytucjami publicznymi. Ta kwestia nie powinna nawet podlegać dyskusji. To jest absolutne minimum jawności

Czytelnicy Dziennika Internautów wiedzą, że ja sam spierałem się z Kancelarią Prezydenta o uwolnienie zdjęć ze strony Prezydent.pl. Nie odpuściłem tego tematu, o czym będę jeszcze niebawem pisał. Wspomnę tylko, że sprawy ze zdjęciami Prezydenta też nie uważam za walkę o coś nadzwyczajnego. To jest podejmowanie starań o to, żeby było normalnie. Żebyśmy mieli to poczucie, że żyjemy w kraju szanującym swoich własnych obywateli, ich pieniądze i podmiotowość.

Jeszcze raz gratuluje Karolowi Bregule wygranej w sądzie z Kancelarią Prezydenta.

Uwaga dla trolli politycznych: Kancelaria Prezydenta nie stała się demokratycznie ułomną za czasów Andrzeja Dudy. Ona była taka już wcześniej za czasów Komorowskiego, ale Andrzejowi Dudzie to najwyraźniej nie przeszkadzało.

Na koniec polecam nasze wywiady z Karolem Bregułą (znanym jako Adam Dobrawy) oraz z Katarzyną Batko-Tołuć. Wyjaśniają dlaczego jawność jest ważna. 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. Freepik










fot. Freepik