Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Za granicą piszą o zatrzymaniach komputerów w Polsce. Dlaczego? Bo to nie jest zdrowe!

25-10-2016, 09:43

Zatrzymywanie setek komputerów na podstawie adresu IP pozyskanego niesprawdzoną metodą to nie jest normalny sposób walki z piractwem. Coś takiego zrobiła prokuratura w Szczecinie i wywołuje to reakcje nie tylko polskich mediów.

robot sprzątający

reklama


W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o tym, jak to prokuratura ze Szczecina postanowiła zabrać ludziom setki komputerów w związku z podejrzeniami udostępniania filmu "Wkręceni" przez BitTorrenta. To nie były pierwsze tego typu zatrzymania sprzętu w Polsce, ale po raz pierwszy zaczyna się głośniej mówić o tym, że takie podejście do sprawy może być sporą przesadą.

Wczoraj miałem okazję komentować tę sprawę dla Polskiego Radia Szczecin. W audycji Radio Szczecin na Wieczór (można posłuchać po kliknięciu w link) nawet prowadząca audycję zwróciła uwagę, że te zatrzymania komputerów to już nie jest tylko sprawa piractwa. Przy masowych zatrzymaniach na podstawie niepewnego dowodu (adresu IP) dochodzi do odbierania sprzętu ludziom, którzy po prostu nic nie zrobili. Nawet jeśli te przypadki stanowią tylko część wszystkich zatrzymań to przy takiej skali działań staje się to nie lada problemem. 

Za granicą o polskiej Policji

Dziś natomiast zauważyłem, że o zatrzymaniach w Polsce napisał serwis zagraniczny - TorrentFreak - w tekście pod tytułem Police Confiscate Hundreds of Computers Over Movie Piracy Allegations. TorrentFreak bardzo często jest źródłem cytowanym przez inne media, więc niebawem powinniśmy zobaczyć więcej newsów o dokonaniach polskich organów ścigania. 

Zauważcie, że TorrentFreak jest serwisem bardzo często poruszającym tematy postępowań związanych z prawem autorskim. Pewne rzeczy już dawno nie dziwią jego redaktorów, ale te zatrzymania w Polsce zostały opisane jako nie lada ciekawostka. Nic dziwnego - Policja jakiegoś kraju postanowiła zabrać ludziom setki komputerów wyłącznie na podstawie podejrzenia naruszenia praw autorskich. To naprawdę nie jest normalne. 

Ze swojej zagranicznej perspektywy TorrentFreak dostrzegł też inne problemy, które polskie media zwyczajnie pomijają i od dawna. Chodzi m.in. dwa wcześniej ustalenia dokonane przez Dziennik Internautów.

  1. Prokuratury nie zawsze sprawdzają metody namierzania rzekomych piratów. Co więcej, niektóre prokuratury otwarcie przyznają, iż nie dokonywały żadnych ocen w tym zakresie. 
  2. Zdarzało się, że po zatrzymaniach komputerów policjanci proponowali obywatelom zawarcie ugody z pokrzywdzonym poprzez skontaktowanie się z kancelarią prawną i zapłacenie kilkuset złotych. Przypomnijmy, że w takich przypadkach policjanci potrafili podać adres kancelarii i nawet znali ceny ugód! Polskie prawo nie przewiduje takiej procedury "mediacji" (wbrew temu co mówią niektórzy antypiraci). Policjanci zachowują się jak agencji przemysłu praw autorskich, którzy zabiorą Ci komputer a potem powiedzą gdzie i ile masz wpłacić, aby go odzyskać. To jest bardzo niepokojące. 

Odebranie komputera = wyrządzenie krzywdy

Dla mnie dodatkowo niepokojące jest to, że dziwaczność całej tej sytuacji prędzej dostrzegają dziennikarze zagraniczni niż polscy. W naszym kraju od lat obserwujemy nadużycia związane z dochodzeniem roszczeń z tytułu praw autorskich. Nie chodzi tylko o głośne sprawy takie jak historia "kancelarii" Lex Superior. Obserwowaliśmy w Polsce takie zjawiska jak:

  • Wzywanie do płacenia za udostępnianie filmów z domeny publicznej (co mogło być zwyczajnym oszustwem). 
  • Przekonywanie w pismach do naruszycieli, że będą odpowiadać z prawa amerykańskiego. 
  • Wprowadzanie w błąd poprzez sugerowanie, że odbiorca pisma z wezwaniem do zapłaty jest osobą podejrzaną (podczas gdy w istocie ta osoba była świadkiem). 
  • Straszenie, że na sali sądowej będzie odtwarzany film pornograficzny rzekomo udostępniony przez sprawcę naruszenia.

I do tego wszystkiego możemy dodać używanie policji w charakterze prywatnej służby do zastraszania i krzywdzenia, bo odebranie komuś komputera to wyrządzenie krzywdy. Przypomnę w tym miejscu, że pewien poseł Prawa i Sprawiedliwości proponował zmianę prawa, która mogłaby temu zapobiec. Niestety ta błyskotliwa propozycja pojawiła się przed wyborami, po wyborach sprawa przycichła i poseł przysiadł na laurach. Obecnie Ministerstwo Sprawiedliwości stara się udawać, że problem nie istnieje. 

"Podejście buldożera" - to widzą za granicą

Na zakończenie proponuję rzucić okiem na kilka komentarzy, jakie pojawiły się w TorrentFreaku. To dobrze pokazuje jaki poziom absurdu w działaniach polskich organów ścigania dostrzegają mieszkańcy innych krajów. Warto zwrócić uwagę na ostatni komentarz. Określenie "bulldozer approach" bardzo pasuje do tego co zrobiła prokuratura w Szczecinie.

Wybrane komentarze z TorrentFreaka:

flabalubaful

I see a lot of money being paid out to replace these devices as nobody wants a device that has been compromised by the police other than to copy there photos and any other content they want.

Spoetnik

Apparently unconfirmed and undisclosed IP address's is "evidence" even before it is taken before court of law. Allegation = crime + fishing = profit.

Gentox

It is getting crazier by the day with this shit. I bet the Polish police have a lot of other work to do like real crime fighting finding murderers and pedophiles and such but NO let's go steal people's computer because they might have downloaded a shitty movie.

@Meekcritic

It sounds like the copyright trolls are using the Polish police to act as enforcers.

Alec Bobmail Dumas Anon Fetty

One has to really love this bulldozer approach. I'm pretty sure the cost of raiding so much homes is much less than the actual damages and that the company that produced the film will have had it for free, all paid by taxes.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:







fot. Freepik



fot. Freepik



fot. Freepik