Nadużycia przy okazji ścigania rzekomych naruszeń praw autorskich nie są czymś, co można tolerować. Mówiono o tym wczoraj w Sejmie i nawet poseł będący znanym twórcą był krytyczny wobec działań "antypirackich". Również wczoraj Fundacja Nowoczesna Polska wydała pierwszy raport o copyright trollingu w Polsce.
reklama
Wczoraj miały miejsce dwa wydarzenia istotne w temacie copyright trollingu oraz dochodzenia naruszeń związanych z własnością intelektualną.
Po pierwsze Fundacja Nowoczesna Polska wydała raport o copyright trollingu w Polsce. To chyba pierwsze opracowanie tego typu. Po drugie temat copyright trollingu był przedmiotem dyskusji w Sejmie, na posiedzeniu Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Poziom dyskusji był dość wysoki. Ciekawe jest to, że poseł będący bardzo znanym twórcą okazał się krytykiem copyright trollingu.
Opiszemy to bardziej szczegółowo, zaczynając od raportu o copyright trollingu.
Pierwszy w Polsce raport o copyright trollingu pojawił się wczoraj na stronie Prawokultury.pl. Jestem autorem tego raportu, choć niemały wkład do jego ostatecznego tekstu wnieśli także Jarosław Lipszyc (prezes Fundacji Nowoczesna Polska) oraz Krzysztof Siewicz (doktor prawa specjalizujący się w prawnych aspektach przetwarzania informacji).
Ten raport uważam za ważny z jednego powodu. Do tej pory w Polsce pojawiło się wiele informacji o copyright trollingu, ale ciągle brakowało wiedzy na temat tego zjawiska. Wiedzę rozumiem jako zestaw informacji tworzących pewien obraz. Media opisywały różne przypadki trollingu i krytykowały je, ale zwykle nie łączono i nie porównywano poszczególnych przypadków. Kilka kancelarii i firm w Polsce podejmowało działania wpływające na tysiące ludzi, a mimo to w mediach powtarzano mit o "pojedynczych przypadkach" trollingu. Media czasami rzucały się na jedną sprawę (jak np. Lex Superior), całkowicie ignorując wiele podobnych będących pod nosem. Obserwowałem nawet przypadki ganienia jednej kancelarii i później chwalenia innej za bardzo podobne działania.
Dziennik Internautów opisywał zjawisko copyright trollingu od 2008 roku (początkowo tylko jako zjawisko zagraniczne). Obserwowaliśmy, że do roku 2014 duże polskie media nie miały świadomości istnienia copyright trollingu. Sprawiało to, że niektórzy dziennikarze nazywali odbiorców pism "piratami", tak jakby samo otrzymanie pisma od adwokata było równoważne z wyrokiem sądowym. Świadomość istnienia copyright trollingu pojawiła się w dużych mediach w drugiej połowie 2014 roku. Nadal jednak media, politycy i niektórzy twórcy nie mieli większej wiedzy o nim.
Udostępniony wczoraj raport o copyright trollingu ma dawać tę bardziej ogólną wiedzę. Ma sprawić, by "drzewa nie przysłaniały lasu". Jako autor zdaję sobie sprawę z pewnych wad tego raportu. Przede wszystkim nie jest on wyczerpującym opisem, ale jedynie zasygnalizowaniem zdarzeń, wskazaniem ich punktów wspólnych. 36-stron to wcale nie jest dużo miejsca na opisanie czegoś tak rozległego. Z drugiej strony - jak już wspomniałem - zamiarem moim było wytworzenie wiedzy a nie tylko kolejnej informacji.
Zobacz także: Etyka adwokacka. Wybór orzeczeń Wyższego Sądu Dyscyplinarnego AdwokaturyJest to pierwsze kompleksowe opracowanie orzecznictwa dyscyplinarnego adwokatury, zarówno Wyższego Sądu Dyscyplinarnego, jak i Wyżej Komisji Dyscyplinarnej oraz Sądu Najwyższego..* |
Raport został dostrzeżony przez posłów, którzy wczoraj rozmawiali o copyright trollingu na posiedzeniu Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii.
Na stronie Sejmu dostępne jest nagranie posiedzenia. Jest to materiał budujący bo posłowie wykazali się wiedzą o copyright trollingu i dostrzegli potrzebę walki z tym zjawiskiem. Różne były opinie na temat sposobów prowadzenia tej walki. Padały sugestie, że odpowiednie są tylko działania na poziomie samorządów adwokackich i radcowskich. Z drugiej jednak strony niektórzy posłowie wiedzieli, że problem wychodzi poza działania prawników. Padła nawet propozycja dekryminalizacji wymieniania się plikami w sieci, co byłoby krokiem zdecydowanym, ale godnym rozważenia w obliczu nadużyć jakie dziś obserwujemy.
Na posiedzeniu sejmowej komisji był jeden poseł będący znanym twórcą. Chodzi o Piotra Liroya-Marca, który słusznie zauważył, że ocena copyright trollingu nie może się sprowadzać do statystyk jakimi dysponują obecnie władze.
- Rozmawiamy cały wieczór o statystykach (...) natomiast ja akurat jestem też w tej pozycji, że jestem artystą i ta sytuacja znana jest w środowisku już od kilku lat - mówił poseł i raper - znam przypadki osobiste, kiedy artyści byli podawani na policję w ten sposób. Policja przyjeżdżała, na pierwszym etapie rekwirowała komputery, kolega próbował ten komputer odzyskać (...) grubo ponad rok czasu. Cały czas obstawał przy swoim, że to jest niemożliwe, żeby z jego komputera taka piosenka została ściągnięta (...) w momencie kiedy udało mu się dostać do swojego komputera (...) na komendzie był specjalny pokój, dość duży, tych komputerów była tam cała masa (...). W statystykach często tego nie ma ponieważ, tak jak w przypadku mojego kolegi (...) w końcu oddano mu komputer i sprawę umorzono.
Poseł Liroy-Marzec dodał, że spotkał się z przypadkami, gdy ludzie płacili po kilkaset złotych za ugody. Wyraził zdanie, że powinien powstać mechanizm, który zablokowałby copyright trolling.
Głos na posiedzeniu zabierali przedstawiciele organizacji pozarządowych. Dość istotną rzecz powiedziała Natalia Mileszyk z Centrum Cyfrowego. Pewne formy copyright trollingu uderzają w instytucje kultury, toteż Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego powinno się tym tematem zainteresować głębiej.
W czasie posiedzenia zwrócono tez uwagę, że praktyki organów ścigania są różne. Jedna prokuratura potrafi bezmyślnie zatrzymać kilkaset komputerów, podczas gdy inna zastanowi się nad sposobem namierzania piratów. Potrzebna jest edukacja, być może nie tylko internautów, ale także prokuratorów i sądów. Padły też sugestie, że można zmienić prawo autorskie przynajmniej w obszarze zakresu odpowiedzialności karnej. Takie pomysły padały już w przeszłości.
Dyskutowano też o przejrzystości prawa autorskiego. Przedstawiciel MKiDN sugerował, że nie trzeba znać prawa by wiedzieć, że ściąganie filmu z torrentów jest naruszeniem. Z drugiej strony padła później uwaga, że jeśli pobierasz jakąkolwiek treści z sieci to nie możesz być pewnym czy dokonujesz naruszenia (bo w istocie nie jest to łatwe). Zabrakło moim zdaniem nacisku na to, że copyright trolling często uderza w osoby, które nie popełniły żadnego naruszenia, a jedynie przypisano im naruszenia na podstawie adresu IP (jednej poszlaki). W Polsce był też jeden przypadek trollingu związanego z udostępnianiem dzieła z domeny publicznej. To niewątpliwie nie było naruszenie, a jednak internaucie grożono i to w sposób mało elegancki.
Zobacz także: Naruszenia praw autorskich w internecie. Aspekty prawne i procedury dochodzenia roszczeńPublikacja prezentuje rozwiązania praktycznych problemów, pojawiających się w sprawach dotyczących naruszenia praw autorskich od chwili rozpoczęcia poszukiwania ochrony do egzekucji pozytywnego wyroku..* |
Najlepiej po prostu obejrzeć transmisję z posiedzenia komisji Sejmowej. Można mieć różne opinie o szczegółach, ale jedno chyba ustalono. Problem copyright trollingu istnieje i nie można go całkiem ignorować. Nawet jeśli jest trudny, nawet jeśli nie jest to problem do natychmiastowego rozwiązania, to jednak istnieje. Prokuratura Krajowa najwyraźniej ma świadomość krzywdy, jaka może niepotrzebnie spotykać wielu obywateli. Nawet niektórzy twórcy zaczynają patrzeć na to zjawisko z niesmakiem. Nawet jeśli wciąż nie wiadomo co z copyright trollingiem zrobić to coraz większe jest społeczne przekonanie, że nie można zostawić problemu samemu sobie.
Czytaj: "Drogówka" i zatrzymania komputerów. Dowodów piractwa nie było na każdym urządzeniu
* - Linki afiliacyjne. Kupując książki poprzez te linki wspierasz funkcjonowanie redakcji Dziennika Internautów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|