Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

"Drogówka" i zatrzymania komputerów. Dowodów piractwa nie było na każdym urządzeniu

13-12-2016, 13:16

W lutym informowaliśmy o zatrzymaniu przynajmniej 25 komputerów przez prokuraturę w Częstochowie. Ich właściciele mieli udostępniać film "Drogówka", ale dowody piractwa nie znalazły się na każdej maszynie. Otwarte pozostaje pytanie o to, czy te zatrzymania były w pełni uzasadnione?

robot sprzątający

reklama


Dziennik Internautów wielokrotnie pisał o licznych zatrzymaniach sprzętu w związku z udostępnianiem filmów. Jako jedna z nielicznych gazet powstrzymywaliśmy się od orzekania, że sprzęt zabrano "piratom". W rzeczywistości zatrzymania dokonywane są na podstawie adresów IP i mogą się kończyć skrzywdzeniem całkiem niewinnych osób.

W lipcu pisaliśmy o tym do czego doprowadziło zatrzymanie blisko 1000 komputerów przez prokuraturę ze Świdnicy. Prokuratura przyznała, że przed zatrzymaniami nie sprawdziła środków technicznych użytych do namierzenia rzekomych "piratów". Po wielu miesiącach sprawdzono tylko 30 komputerów i ślady piractwa znaleziono "w kilku wypadkach"

"Drogówka" i zatrzymania w Częstochowie

Wczoraj otrzymaliśmy kolejną informację świadczącą o tym, że przy innej sprawie mogło dojść do niepotrzebnych zatrzymań. Opiszmy najpierw tło tej sprawy. 

W lutym tego roku informowaliśmy, że prokuratura w Częstochowie zatrzymała przynajmniej 25 komputerów w związku z rzekomym udostępnianiem filmu "Drogówka". Policja zabierała sprzęt osobom, które kiedyś dostawały wezwania do zapłaty z kancelarii Artura G. Ciągle toczy się dochodzenie dyscyplinarne w sprawie tego adwokata.

Zatrzymań sprzętu dokonano 2 lata po rzekomym udostępnianiu filmu. Sprawa była przedmiotem 4 odrębnych postępowań przygotowawczych, które pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prowadziły Komendy
Policji w Częstochowie, Kłobucku, Lublińcu i Myszkowie.

Dziennik Internautów 6 dni temu zwrócił się do Prokuratury Okręgowej w Częstochowie z pytaniem, czy przebadano już wszystkie zatrzymane komputery. Spytaliśmy też, czy we wszystkich przypadkach na komputerach znaleziono ślady rzekomego piractwa. 

Wczoraj otrzymaliśmy odpowiedź

Odpowiadając na pytanie (...) informuję, że dotychczas nie uzyskano wszystkich opinii biegłego ds. informatyki dotyczących badania zabezpieczonych komputerów. 

Jednocześnie informuję, że nie na wszystkich przebadanych komputerach ujawniono ślady wskazujące na możliwość udostępniania plików chronionych prawem autorskim. 

Pod odpowiedzią podpisał się prok. Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury. 

Zatrzymania mogły być pochopne

Oto kolejne postępowanie, w którym doszło do zatrzymania komputerów i nie udowodniono piractwa w każdym wypadku. Nie wiemy jeszcze jaki odsetek wszystkich zatrzymanych maszyn stanowiły komputery, na których znaleziono ślady piractwa. Ta informacja nie miałaby jednak znaczenia teraz, gdy nie przebadano jeszcze wszystkich komputerów (o zatrzymaniach pisaliśmy w lutym!). Nieco przerażające jest to jak wiele czasu prokuraturze zajmuje przebadanie komputerów. 

Z drugiej strony mamy wyraźną informację o tym, że zatrzymanie komputera nie jest tylko formalnością, która ma potwierdzić niewątpliwie piractwo. Czasem dowody się znajdą, ale nie zawsze. Winny czy nie, obywatel traci możliwość korzystania ze swojego komputera na czas przetrzymywania go przez organy ścigania. 

Nieznalezienie dowodów piractwa oczywiście może wynikać z tego, że ktoś zmienił komputer zanim przyszła do niego policja. W tym przypadku sam adwokat występujący w imieniu posiadaczy praw autorskich mógł ostrzec ludzi przed działaniem organów ścigania (to jedna z wad tzw. copyright trollingu). 

Niewykluczone są też inne wyjaśnienia. Ktoś mógł skorzystać z cudzego Wi-Fi albo... "dowody" zbierane przez firmy antypirackie nie są tak doskonałe jak zapewniają te firmy. Pisaliśmy już o tym, że pomyłki występują na różnych etapach ustalania piratów. Sama identyfikacja adresów IP odbywa się przy użyciu niepewnych narzędzi. Możliwe są także ludzkie błędy na etapie przetwarzania danych. W Dzienniku Internautów opisywałem kiedyś jak wygląda copyright trolling z punktu widzenia dostawcy internetu. Operatorzy nie dostarczają organom ścigania dowodów na udostępnianie plików. Oni jedynie odpowiadają na pytanie władz o to, kto miał dany adres IP w danym dniu. 

Fińskie media opisywały ciekawy przypadek rodziny, która została bezpodstawnie oskarżona o masowe udostępnianie muzyki. Sprawa została gruntowniej zbadana i okazało się, że był to efekt ludzkiej pomyłki. Pracownik operatora ma sprawdzić kto miał adres IP w danym dniu i o danej godzinie. Jeśli pracownik pomyli się przy wpisywaniu danych, ustalona zostanie niewłaściwa osoba (zob. Digi TodayTTVK kiistää virheen: Operaattori mokasi).

Zobacz także:

Informatyka śledcza. Przewodnik po narzędziach open source

Jeżeli chcesz poznać tę dziedzinę, to trafiłeś na doskonałą książkę. Dowiesz się z niej, jak wykorzystać darmowe narzędzia do analizy zawartości dysków twardych oraz odzyskiwania usuniętych danych w systemach operacyjnych Windows, Linux oraz MacOS X. *

Co robić by uniknąć błędów. 

Czy w takim razie policja nie powinna nigdy zabierać komputerów? Osobiście odpowiedziałbym tak: jeśli prokuratura myśli o zatrzymywaniu komputerów to powinna najpierw sprawdzić metodę namierzania piratów. Niestety w Polsce prokuratury najczęściej tego nie robią. Można odnieść wrażenie, że zatrzymanie komputera traktowane jest jak metoda ustaleń mało kłopotliwa dla prokuratury, a jej kłopotliwość dla obywatela ma drugorzędne znaczenie.  

Kiedyś Prokuratura w Olsztynie sprawdziła narzędzia antypirackie. Dzięki temu umorzono postępowanie uruchomione z inicjatywy firmy Lex Superior. Prokuratura nie musiała być wtedy aż tak mądra. Mogła zatrzymać komputery, co niewątpliwie zwiększyłoby przychód Lex Superior.

Jeśli policja zabierze komputer i ustali, że do naruszenia wcale nie doszło, nie możemy mówić tylko o nieporozumieniu. Samo zabranie komputera jest czymś w rodzaju kary na co zwracał już uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Co więcej, prawnicy występujący w imieniu posiadaczy praw autorskich mają świadomość tej represyjnej funkcji zatrzymania komputerów. Niektórzy z nich proponują opłacenie "ugody" wprost strasząc perspektywą zatrzymania sprzętu. 

Jutro w Sejmie jedna z komisji zajmie się problemem copyright trollingu. Miejmy nadzieję, że przy okazji podniesiony będzie problem zatrzymań sprzętu na podstawie poszlak niepewnego pochodzenia. 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:







fot. Freepik



fot. Freepik



fot. Freepik