Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Komentarze:

  • anfinuo
    m
    Użytkownik DI anfinuo (1512)
    [w odpowiedzi dla: ~Vibov]

    Nie chodzi o odmówienie wykonania zgodnego z prawem rozkazu, krytykowania wojskowych przełożonych, tylko o niemożliwość krytykowania _cywilnych_ władz, nawet prywatnie i bez munduru - 88 artykuł UCMJ.
    Chociaż nie jestem pewien czy sierżant, jako podoficer, podlega dokładnie pod ten paragraf.

    17-04-2012, 17:15

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Vibov
    [w odpowiedzi dla: anfinuo]

    Czy prywatna firma nie może wymagać od swoich pracowników określonych zachowań? Nawet kasjer w supermarkecie - przynajmniej na Zachodzie - podpisuje kontrakt, w którym zobowiązuje się, że nie będzie udzielał żadnych firmowych informacji mediom, bo są od tego określone osoby. Czy Pepsi nie może wymagać od swoich dyrektorów czy menadżerów, żeby nie pisali na Twitterze czy na blogu, że wolą coca-colę? Ja np. w swojej umowie o pracę zobowiązałem się, że przez rok po jej zakończeniu nie podejmę pracy u firmy konkurencyjnej. Takie rzeczy są w kontrakcie i albo się nie decydujemy na jego podpisanie, albo nie narzekajmy, że ograniczyliśmy własną wolność. Coś za coś. Nie każdy musi być w marines.

    13-04-2012, 10:51

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Vibov
    [w odpowiedzi dla: ~Barak]

    Wolność słowa istnieje. On wstępując do armii dobrowolnie przyjął na siebie pewne zobowiązania. Tak samo jak nie wolno np. swobodnie rozpowszechniać różnych tajemnic pracodawcy (i nie tylko armii), tak samo akurat żołnierzom nie wolno wymawiać posłuszeństwa dowództwu, nawet werbalnie. Piszę to mimo, że z facetem mam światopoglądowo na pewno dużo więcej wspólnego niż z fanami Obamy...

    13-04-2012, 10:46

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • Yamaneko
    m
    Użytkownik DI Yamaneko (28)

    Jankesownia ma tyle wspólnego z demokracją, co hamburger z wykwintną kuchnią !

    11-04-2012, 09:30

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Barak

    To się nazywa "wolność słowa" w USA.

    10-04-2012, 18:11

    Odpowiedz
    odpowiedz
RSS  
RSS  
Chwilowo brak danych. Sprawdź później :)