Czytam już od jakiegoś czasu informacje na dzienniku internautów o ACTA i niby wszystko rozumie, ale jest jedna kwestia w związku z którą prosiłbym o jej wytłumaczenie.
Wiadomo, że policja będzie mogła wszystko, ale interesuje mnie to domniemanie przestępstwa. Czy to znaczy, że niezależnie od tego, czy na moim komputerze policja znajdzie jakiekolwiek pirackie pliki, czy nie to będzie się liczyły tylko dane wyśledzone na podstawie numeru IP?
Wziąłem pod światło to co na chipie i... kurcze... Każdy punkt analizowany osobno - co niby słuszne, ale dopiero spojrzenie na kilka punktów razem sprawia, że to przestaje mieć sens. Czemu? Przykład:
Art 4 O ujawnianiu - cacy, nie można łamać prawa do prywatności.. Skoczmy do Artykułu 34 o "Wymianie informacji" i sam początek: Każda ze stron podejmuje wysiłki w celu wymiany informacji z innymi Stronami.
Artykuł 6, punkt 4: Innymi słowy możemy tak kręcić słowami, że odpowiedzialność nie spadnie na wydającego decyzję. Bo przeciez ten punkt mówi nie wprost: "należy chronić swoich urzędników przed zarzutami i interpretować prawo tak, by odpowiedzialnośc ich nie potrafiła objąć"
Artykuł 9: Co znaczy "miał odpowiednie podstawy by wiedzieć"? Mglisty i możliwy do dowolnej interpretacji termin. Przykład? Udostępnianie połączenia sieciowego. W teorii MAMY podstawy by wiedzieć jaki ruch sie odbywa za pośrednictwem naszego łącza ale wymaga to OGROMNYCH i NIEWSPÓŁMIERNYCH środków by ów ruch kontrolować. Tu znowu uderzamy w przechowywanie informacji jako Provider o czym jest w innym punkcie. Podstawy są? Są. No to uwalamy Providera za to, że ktoś sobie ściągnął plik, niekoniecznie nielegalny, ale mogący POTENCJALNIE do tego celu prowadzić (przykładowo klienta p2p). Widzisz problem? Ja tak. O wycenie nawet nie piszę, bo faktycznie daleko temu do "szczęśliwego" :/
Ten sam artykuł i 3b) a teraz zgadujmy co znaczy "założenia". To że polskie prawo przewiduje punkt c) nie oznacza, że to jest tylko to. Nadal brak jasnej wykładni co do wcześniejszych. Zazwyczaj jest stosowany b) co daje duże pole do nadużyć.
Artykuł 11: Sąd wydaje nakaz by prywatnej organizacji przestępca lub potencjalny przestępca przekazali informację... WTF? Takie informacje powinny być dostępne jedynie dla prokuratury w celu prowadzenia śledztwa! Może potencjalnie bowiem dojść do sytuacji, w której wnioskodawca CELOWO wrabia podejrzanego i sam jest źródłem naruszenia. Dopóki nie wie, że jest prowadzone postępowanie, jest możliwość złapania go. Nie pamiętamy już jak firmy lub osoby w ich obrębie same wypuszczały materiały objęte ochroną, a potem wielce, że ich piracą? I nie jestem tu przeciwko samemu naruszeniu, ale temu KTO takie informacje posiada.
Artykuł 12: Nie że narusza, ale że ALBO narusza ALBO jest PODEJRZEWANA o naruszenie. Nie ma wymogu więc podsunięcia czegoś więcej niż przesłanki iż takie coś może mieć miejsce. Co do odszkodowania to nie ma nic o niematerialnych stratach. Napisanie "wszelkich szkód" w przypadku zajęcia mienia lub ograniczenia wolności jest albo trudne albo wręcz niemożliwe do oszacowania. Jeśli skończy się przypuśćmy splajtowaniem firmy albo wyrzuceniem z pracy to jak to zmierzymy? Ile to odszkodowanie by miało wynosić? Już teraz jest probme, a co dopiero gdy będa konieczne już tylko podejrzenia i liczba spraw tego typu wzrośnie? Koncerny będa płaciły w takich sytuacjach śmieszne kwoty. Dla nich to będą grosze a jednocześnie sukces, gdyż pokażą jak uwalić, upodlić człowieka wydanego w aparat sądowy. Jeśli za karę byłoby odszkodowanie idące w, przypuśćmy utrzymanie tej osoby według jej ostatniej pensji przez 10-15 lat oraz każdej osoby w zlikwidowanej firmie przez ten sam okres to by się może skończyły głupie żarty i procesy na pokaz.
Sekcja 3: NIE możemy, ponieważ dotyczy to Stron które są wzajemnie w ACTA. Jeśli Niemcy lub któryś z naszych sąsiadów nie podpisze ACTA, BĘDZIE nas ta sekcja tyczyła. Tak czy inaczej na lotniskach nadal trzeba się by trzymać postanowień tej sekcji, więc nie ściemniaj. Poza tym tym "wybiegiem" chciałeś łatwo pominąć punkty 14,16,19,20.
Artykuł 23, do którego się najbardziej dowalają osoby w związku z choćby lekami generycznymi. Autor bloga jak widać "nie zauważył" tu problemu w punkcie 2b), które takowych dotyczy.
Artykuł 25, punkt 2 i niech mi ktoś zdefiniuje "niezbędny do ich identyfikacji". A co jeśli jest to produkt na tyle ogólny, że jego jednoznaczna identyfikacja jest mocno utrudniona? Punkt 3 o możliwym zniszczeniu obejmuje między innymi leki generyczne, choć nie tylko. Zaznaczam, że możliwym i nie jest to obowiąze. Tyle że niestety znam Ci ja nadgorliwość urzędników... Punkt 4 obejmuje bardzo szeroki zakres urządzeń: drukarki, komputery, nagrywarki, by wymienić tylko te z cyfrowych. Nawet znajdą kilka niepewnych utworów na dysku to potencjalnie mogą Ci całego kompa skonfiskować z całym osprzętem, tak więc nie tylko tyczy to wielkich piratów. Wystarczy mieć trojana, rootkita itp i już zwykły user może nie wykryć iż jest aktywnym przestępcą. Przechodząc do punktu 5 natykamy się na SZACOWANIE POTENCJALNYCH strat, czyli coś w czym ZAIKS i OZZ są mistrzami jeśli chodzi o przeszacowywanie.
Artykuł 27 to bomba która sprawiła całe zamieszanie. Interpretacja na blogu jest jednostronna. Przykład? Jeśli coś jest objęte patentem mimo zastosowania przez konkurenta innej technologii wytworzenia czy procesu produkcji jest to mimo wszystko naruszenie prawa ponieważ prawo chroni produkt i patent na niego, co zabija konkuencję, która może dojść do identycznego efektu inną drogą. Jak to się ma do "unikania barier dla zgodnej z prawem działalności" lub "zgodnej z prawem konkurencji"? To usankcjonowana prawnie ochrona monopolu - nic więcej :) To samo jeśli chodzi o nie dopuszczanie do obchodzenia - urzędnicy pójdą po najmniejszej linii oporu (bo robią tak zawsze) i zwyczajnie zabronią używania oprogramowania/sprzętu mogącego potencjalnie do tego prowadzić. Potencjalnie może prowadzić do zakazu sprzedaży programów łamiących zabezpieczenia w celu wykonania DOZWOLONEJ PRAWEM kopii zapasowej. W chwili obecnej już i tak nieraz trudno jest to zrobić a w przypadku zniszczenia nośnika producent nieraz zastrzega sobie iż nowego nie wyśle. Firma ponad prawem? tak więc jeśli złaię zabezpieczenia jestem piratem niezależnie od celu w jakim to uczyniłem? Smiech na sali. Skoro firma utrudnia mi zrobienie czegoś co mi prawo GWARANTUJE w imię źle pojmowanej ochrony własnego zysku, postąpię z literą prawa i ZROBIĘ tę kopię świadomie, z użyciem takiego narzędzia, które mi na to pozwala. Nawet wbrew woli firmy. Według tego co napisano na blogu - jestem piratem, według polskiego prawa - nie. Kto ma rację? JA! Nawet mimo faktu, że łamię postanowienia ACTA, a zwłaszcza punkt 6. Punkt 7 narusza dozwolony użytek czy prawo cytatu. Chwała autorowi, że chociaż zauważył punkt 7b), szkoda tylko, że korporacje już łapano na łamaniu tego punktu wobec Open Source i sankcje byly śmieszne, a firmy się wyłgiwały. Punkt 8, czyli nie naruszamy, ale według innego punktu mamy wyższość ACTA nad ustawą. Czyli co de facto jest prawidłowe? Ustalenia tego punktu czy postanowienia ogólne. Z prawem zgodnie powinno być uszczegółowienie, ale kij wie jak to prawnicy "zinterpretują".
Artykuł 28: Próba zbagatelizowania problemu, zwłaszcza w przypadku grup doradczych. Wyszło to przy kręceniu ACTA obecnie. Wystarczy spojrzeć KTO został do takiej grupy dopuszczony, a kto nie. To DOBRA WOLA rządzacych, kto w owym gremium się znajdzie. Nie ma żadnego obowiązku, by w jej skład wchodziły organizacje pozarządowe związane z ochroną wolności. Jest to tylko zasugerowane, ale nie wymagane.
Artykuł 29 - podobnie jak wcześniej opisane już sprawy kto jest Stroną mają tu kluczowe znaczenie. Bagatelizowanie znów jest niebezpieczne.
Artykuł 30 i 31 też prawda. Niestety powinni być także dopuszczani niezależni eksperci, a Ci są ignorowani i w ich miejsce trafiają przedstawiciele przemysłu, co ZABURZA niezależne spojrzenie na sprawy prywatności i ochrony jej oraz produktów objętych poszanowaniem praw. Wersja jest najczęściej bardzo jednostronna. To jest dalekie od uświadamiania. Pozostaje szukać na własną rękę innych interpretacji lub bulić kasę niezłą na prawników. Tymczasem jedyne tanie i niezależne medium może okazać się już niedlugo cenzurowane by takich opinii się pozbyć. Widzisz w tym problem? Ja tak.
Artykuł 34 c) to bardzo szerokie pole manewru, ponieważ jest wszystkim czego ACTA nie zawiera w poprzednich podpunktach i jest ustaleniem na zasadzie "jakoś to między sobą uzgodnimy" - BARDZO szeroka furtka do naruszeń.
Art 35 to już kpina autora bloga. Rządy współpracują z prywatnymi firmami i jest to cacy oraz nic nadzwyczajnego? To zwykła legalizacja lobbingu i wpływu przemysłu na świat polityki. Nie to było zarzewiem afery Rywina i multimedialnej? Tu się wręcz rzuca w oczy punkt 1b) gdzie jawnie odwołuje się do tej współpracy przy stanowieniu PRAWODAWSTWA!
Olany całkowicie Rozdział V o Komitecie, który to ma wszelkie uprawnienia do zmiany regulaminu i samego ACTA w późniejszym czasie. Zwłaszcza przyjrzeć się trzeba Artykułowi 36 punkty 4, 7 ale ciekawy jest Artykuł 38 pukt 1, gdyż nie przewiduje dla wniosku o konsultacje innego rozważenia niż przychylna (nie można odrzucić tego wniosku? Jaja sobie robią po prostu).
Artykuł 40 - nie podniesiono, że po ratyfikacji w zasadzie nie będzie w chwili obecnej okresu przejściowego. Od momentu złożenia 6 dokumentów takowych każdy następny kraj w momencie złożenia natychmiastowo przyjmuje ACTA bez okresu przejściowego, czyli prawnie rzecz ujmujac, z prawnymi skutkami i konsekwencjami w momencie złożenia takiego dokumentu depozytariuszowi, choć już na wystąpienie czekać trzeba pół roku. Ciekawa rozbieżność... Przyjmiemy Cię od razu, ale by nas opuścić, poczekasz sobie pół roku.
Artykuł 42 oczywiście zastrzeba sobie prawo do zmian i nie mówi jakich. Mogą one załagodzić treść, ale patrząc na to KTO jest sygnatariuszem niejestem tego taki pewien. Niemal murowane jest jeszcze jego zaostrzenie pod wpływem presji USA na inne kraje.
ustawa z dnia 14 marca 2003 r. o referendum ogólnokrajowym (Dz.U. z 2003 r. Nr 57, poz. 507). Rozdział 8, Art. 63. 1. Sejm może postanowić o poddaniu określonej sprawy pod REFERENDUM z INICJATYWY OBYWATELI, którzy dla swojego wniosku uzyskają poparcie co najmniej 500 000 osób mających prawo udziału w referendum. A więc zbieramy podpisy pod referendum. To MY zadecydujemy o ACTA a nie rząd.
Proponuje uświadomić np emerytom i kierowcom że jeśli ACTA wejdzie w życie skończą się zamienniki do samochodów i tańsze lekarstwa..może wtedy zrozumieją że internet to tylko część sprawy
Z chęcią się z Tobą założę.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Bezpośrednio przyjęcie dokumentu NIE ZMIENIA POLSKIEGO PRAWA. OK? Ale, wymóg realizacji postanowień ACTA doprowadzi do zmian w polskim prawie!
A jakie fragmenty ACTA wymagają implementacji do prawa polskiego?
Choćby ustanowienie procedur w związku z wymianą informacji pomiędzy "Stronami". Na chwię obecną są one w zasadzie nie istniejące. Już nawet nie wspominam o fakcie iż ACTA jawnie nawołuje do faktu by prawodawca konsultował z "grupami eksperckimi" (czytaj lobbystami) zmiany w polskim prawie. Takich zapisów do tej pory NIE BYŁO, a by było zabawniej to takie kontakty pomiędzy polityką a biznesem były zarzewiem afery medialnej oraz Rywina. Tyle, że tam grupy były niejawne i trudno obecnie określić cy były te grupy nacisku naprawdę, a po wejściu ACTA będą one usankcjonowane prawnie.
Widzę, że thek napisał kolejny rozdział swojej książki. Jak się cieszę, że tego nie przeczytam...
Masz rację , generalnie nie zmienia ale... aby ACTA działały potrzebne są przepisy wykonawcze i tu kryje się pole do nadużyć !
A ja czekam na jakiś konkretny argument za ACTA. I się doczekać nie mogę.
Uwalić tego bubla. Im wcześniej, tym łatwiej.
ŻADNE ... ale brak przepisów wykonawczych ...I ONE POWSTANĄ a jak znamy naszych ustawodawców to możemy śmiało założyć ,że większość z nich [tzn. tych przepisów] będzie można śmiało zaskarżyć do trybunału konstytucyjnego ... z tytułu naruszania praw obywatelskich nie mówiąc o swobodach :)
A może PO i p.Tusk premier zresztą chcą popełnić efektowne "samobójstwo" ... fajnie by było gdyby to była prawda ...! ;)