Balmana nie lubię już z powoduje jego sposobu prowadzenia kampanii na rzecz produktów M$ garniturek poważna mina wykuta wypowiedz. A kiedyś to było przynajmniej zabawne wyglądał jakby co wywieźli go dopiero z buszu i wypuścili na scenę.
Co do argumentów Balmana jak użytkownicy się nie przesiądą na Viste to jest mniejsza szansa że przejdą na W7 a to oznacza koniec dominacji M$ -pzdr.
Siara, ooops, Balmer ...i wszystko jasne :>
Dla mniej zorientowanych - polecam obejrzenie "Piratów z Doliny Krzemowej" czy występów Balmera na wewnętrznej konferencji MS - styl sekty, przedstawienie w rodzaju małpoluda z zapoconymi pachami. Ktoś jeszcze słucha tego człowieka? W MS źle się dzieje od kiedy ludzie którzy znali się na rzeczy i komputerach, ba poza miłością do pieniędzy kochali też same komputery, ustąpili miejsca indywiduom w stylu tego człowieka. Od tego czasu jest coraz gorzej. Fatalnie, bo na rozwiązania MS jesteśmy skazani mniej lub bardziej w co najmniej przez kilka najbliższych lat. Piszę to ze skutkiem używając gdzie się da linuksa i freeBSD, ale czasami dla win32 nie ma po prostu alternatywy. Oczywiście nie Vista czy Windows7 (miał być wydajniejszy a na maszynce dualcore 2x 2500 MHz, 2 GB RAM, R4850 i 870 GB przestrzeni dyskowej działa tak sobie - cały czas w tle coś robi z dyskiem, no i nie kończące się problemy ze sterownikami (właściwie ich brakiem) oraz brakiem kompatybilności aplikacji koniecznych do PRACY. Na dziś mając porównanie pracując na win2000 pro, win XP home i pro oraz Windows7 do pracy zdecydowanie najlepiej nadal nadaje się winXP PRO. Jakbym miał wybierać pomiędzy windows7/Vista, a win2000 PRO to do PRACY wolałbym jednak sprawdzone win2000, mimo że coraz gorzej wspierane. Na starym komputerze biurowym z PIII 1 GHz mam mniej problemów z oprogramowaniem potrzebnym do PRACY niż z tą cholerną Vistą czy Win7. A gadżeciaże - cóż pominę milczeniem, niech stoją w nocnych komitetach kolejkowych po iPhone 3G :>
Bajery z Visty w pracy wręcz przeszkadzają i rozpraszają powodując marnotrawienie czasu, nie wspominając już o konieczności zmiany sprzętu bez większego sensu. O ile desktop "konsumencki" do multimediów, zabawy i dodatkowej pracy w domu zmieniam w cyklu co około 1,5 roku (po kawałku, raz mobo+ CPU, innym razem grafika, HDD itp. to w przypadku komputera biurowego nie widzę żadnej potrzeby zmiany stareńkiego SFF siedzącego we wnęce biurka, opartego na PIII 1GHz z 2000 r. czy laptopa (ultraportable 1,1kg)na Dothanie 1,4 GHz. A desktop do zabawy to zupełnie co innego - tu cały czas jest wyścig technologiczny. Tyle tylko że w pracy raczej się nie gra czy nie ogląda filmów FullHD.
Hehe :-D A myślałem że nic mi dzisiaj humoru bardziej nie poprawi a tu proszę. Co do przesiadki z odpuszczenia sobie Visty i przesiadki na W7 to cóż, odpalając betę, na pierwszy rzut oka nie potrafisz określić czy to Vista czy nowy Windows. Wymagań wcale nie ma mniejszych a szybszy też nie jest zbytnio.
Microsoft może sobie dominować u dzieci i graczy w domach. Firma zajmująca się Webdesignem znajomego w całości przesiadła się na Debiana i nikt nie narzeka. Pracownicy też nie mieli nic przeciw. Jest dwa stanowiska dla grafików z MacOS. MS poszedł w diabły a komputery Mac'a zostały zakupione właśnie z zaoszczędzonych na Windowsie i Office pieniądzach.
Znowu znajomy informatyk ostatnio wdrożył w jednej firmie terminale, również na linux(chyba Gentoo). Pozbyli się Windowsów z większości stanowisk, wydarli z nich wszystko co zbędne i teraz stanowiska działają jako terminale połączone z jednym serwerem.
Da się, po prostu trzeba mieć kogoś kto umie. Na dzień dzisiejszy Windows jest powoli wywalany z firm lub króluje tu jeszcze stary XP, serwery to niemal w ogóle go nie widzą (niektóre firmy o dziwo jeszcze dają do wyboru serwer na Windowsie albo Linux ale jakoś ten pierwszy chodliwy nie jest) a superkomputery śmieją się na sam widok tego "systemu". Windows w firmie to konieczność. Kiedy masz oprogramowanie TYLKO na Windows to Windows jest tym co musisz kupić. Niektórzy krótkowzroczni jeszcze go biorą jak leci wydając grube pieniądze kiedy nie muszą ale to już ich sprawa.
Linux ma jedną wadę. Brak oficjalnego supportu dystrybucji. Ale zamiast kupić system Microsoftu na 30 stanowisk, lepiej zatrudnić jednego rasowego informatyka (który tak czy siak jest potrzebny). Poza tym społeczność opensource często stanowi lepszy support jak ten produktów komercyjnych. Najlepsze jest to że mimo że płacicie za Windows, jeżeli macie strasznie ograniczoną wersje OEM to w OGÓLE NIE MACIE SUPPORTU.
Cóż, widziałem w akcji Windows 7 ostatnio jak i Vistę. Działają nawet nawet jeżeli masz min 2GB RAM (może być 1 ale wtedy o ile uruchomicie system o tyle gówno na nim zrobicie) i porządny procek z na prawdę pojemnym dyskiem. Dla firm jest to nieopłacalne. Razem z systemem trzeba wymienić i sprzęt a po co ? Urzędniczka czy sekretarka która pisze i drukuje pisma, sprawdzi maile itp nie potrzebuje systemu za 800zł, pakietu Office za 700zł i sprzętu który to obsłuży za 1500zł.
No ale co kto woli. Niektórzy chcą mieć porządny system operacyjny a niektórzy Windowsa. Zwłaszcza że lepsze firmy już to widzą. Nvidia od dawna wypuszcza sterowniki do grafiki pod linuxa, creativ zapowiedział że otworzy kod swoich sterowników bo z ich kartami czasami były problemy. Byle tak dalej.
Kiedy Microsoft straci troszkę rynku na rzecz MacOS (który staje się coraz bardziej popularny) oraz linuxa to może weźmie się za ten syf który wytwarza i zrobi coś pożytecznego. Np wypuści prawdziwą przeglądarkę internetową.
@Wesoły: Jedna sprawa - proszę Lexa od Wolters Kluwer pod Linuksa. Jest mi po prostu niezbędny do pracy, a to bardzo specyficzny program. Nawet usiłowałem podpisać umowę i mimo że program kosztuje kilka tys rocznie za stanowisko kupić wersji pod linuksa po prostu się nie da. Koniec końców wersję kupioną z konieczności pod win32 musiałem posadzić na laptopie który i tak fabrycznie był z Windows. Uprzedzając pytanie - ze względu na niskopoziomowe zabezpieczenia przed kopiowaniem (CopyControl) pod wine i na wirtualizacji nie działa.
To jest właśnie problem - oprogramowanie specjalizowane, bo z typowym typu Offcie nie ma problemu - MS Offcie widzę tylko w sądach - ostatni raz miałem z tym osobiście styczność chyba jeszcze w 2000 r. pod koniec studiów.
A ja z innej beczki. Pierwotnie, jak wiekszosc, uleglem hype'owi na to, ze vista jest be. Z przyczyn zupelnie przypadkowych, bylem zmuszony postawic toto u siebie, na komputerze prywatnym. Out-of-the-box jest tak samo bezuzyteczna jak xp. MS zapewne daje tapety z polankami w tle, zeby podkreslic ile chwastow trzeba sie z tych systemow pozbyc ;). Niemniej jenak, jako user, ktory rozumie co sie dzieje z jego komputerem, osobiscie, moge stwierdzic, ze migrowalem z xp na stale. Po odchwaszczeniu jest to stabilny i przyjemny system. Wystarczy umiec go pod siebie postawic.
pozdrawiam
@ilmi
A zgodzę się tutaj :D Vistę postawiłem na swoim komputerze (przyzwoity jak na obecne standardy) i przyznam,że cały czas go używam. Dobry system do postawienia w domu - rodzice zepsuć dużo nie mogą, wygląda miło dla oka...Cóż chcieć więcej od komputera? W pracy mam Windowsa XP bo tam wymagam szybkiego działania na trochę starszym sprzęcie. W domu, przy 4GB ramu nie boli mnie, że system zajmuje 870mb po starcie. Grunt,że robi to czego oczekuję. Chyba taki powinien być system - nie? Dla ludzi...
Niestety taki nie powinien być system. System powinien jak najbardziej być transparentny dla użytkownika. Nie powinien zajmować zbyt wiele pamięci, a uruchamianie aplikacji powinno trwać krótko. Pod vistą jest to nieosiągalne.
Nie wspomnę już o tym, że raz ustalonego API nie powinno się zmieniać, aby zapewnić kompatybilność w wstecz. Ja cierpię pod vistą, gdyż wiele programów zwyczajnie nie działa jak powinno.
Jeżeli chcieli nowe API wprowadzić to powinni to zrobić przez dodanie wyłącznie .NET'a a nie zmiany w winAPI =P.
A DirectX 10 to już zupełna porażka =P. W niektóre gry sprzed 3 lat już sobie nie pograsz.