Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Komentarze

do: Znikną papierowe indeksy

Komentarze:

comments powered by Disqus

Komentarze archiwalne:

  • ~Against The System

    "Profesor Krystyna Gutkowska, prorektor SGGW w Warszawie, powiedziała jednak Rzeczpospolitej, że indeks jest ważnym symbolem studiów, do którego absolwenci często wracają po opuszczeniu murów uczelni. Elektroniczne wydruki to nie to samo..."

    Nie to samo? A czymże różnić może się wydruk komputerowy od tradycyjnego indeksu? Wg mnie tylko formatem, twardością papieru, przejrzystością (na korzyść komputerowych wydruków oczywiście), estetyką, bo w rezultacie profesorskie gryzmoły zostaną zastąpione jednolitą czcionką komputerową :)

    20-01-2009, 07:56

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~kskiba

    będą wiarygodne jak cholera, przy umiejętnościach ludzi do wynajęcia i niektórych studentów w kwestii łamania zabezpieczeń, gratuluje pomysłu, będą jajca jak berety

    20-01-2009, 08:25

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Relax academy

    Ja tam nie chcial bym miec jakis badziewnych kartek ktore walaly by mi sie po calym domu...bylyby jak swiadectwo z podstawowki tyle ze 2 razy na rok ;p nie dzieki wole indeks papierowy :))

    20-01-2009, 08:38

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Against The System
    [w odpowiedzi dla: ~kskiba]

    Nie będzie jaj jak berety, nie dadzą nic łamania zabezpieczeń! Jest coś, co nazywa się protokołem egzaminacyjnym, który zawiera informacje o przebiegu egzaminu w formie papierowej. Zawsze będzie można sprawdzić i porównać oceny jeśli zaistnieje taka potrzeba. Elektroniczne indeksy pozwoliłyby wyeliminować tradycyjne indeksy i durnowate karty egzaminacyjne na których powiela się tylko oceny i podpisy. Myślę, że wystarczy protokół i "e-indeks". Musimy iść do przodu a nie cofać się :) Pozdrawiam.

    20-01-2009, 08:39

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~pawel

    W SGH już od wielu lat nie ma obowiązku prowadzenia indeksu, bo wszystko jest ewidencjonowane w systemie komputerowym. Działa jak ta lala.
    Sam system w zakresie wprowadzania zaliczeń i ocen jest obsługiwany przez dziekanat za pomocą aplikacji i sieci do której studenci nie mają dostępu, więc problemu łamania zabezpieczeń nie ma.
    Największym możliwym problemem jest sytuacja kiedy z jakiegoś powodu nie ma w systemie wprowadzonej oceny, wtedy trzeba to wyjaśniać z wykładowcą, ale z reguły problem polega na niewyraźnie lub źle wypełnionym protokole (to są karty do czytników optycznych typu "totolotek").

    20-01-2009, 08:46

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Aga
    [w odpowiedzi dla: ~Relax academy]

    Kto mówi o kartkach? E-index - wg mnie - to karta ... taka karta jak do bankomatu z zapisem przebiegu całych studiów. Po co cokolwiek drukować? Myslę, że do tego trzeba dojrzeć hehe

    20-01-2009, 08:48

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • evil_core(Krzysiek K.)
    m

    ~Aga: Ja nosze legitke w portfelu, ktory mam zawsze pod dupa jak siedze, i juz musialem brac duplikat bo chipa zniszczylem. Dowod tez juz mi pekl na pol dawno temu, tak wiec lepiej by to siedzialo gdzies na bezpiecznych mirrorach, a karta niech sluzy tylko do autoryzacji.

    20-01-2009, 08:56

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~aaa

    jaka tam biurokracja;P wpis do indexu, wpis do karty egzaminacyjnej + jeszcze wpis do komputera:)))) toż to moment hehe szczególnie jak ktoś ma wykonać ok 300 wpisów ;)))

    20-01-2009, 09:24

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Aga

    No własnie o to mi chodziło... może źle się wyraziłam :) Właściwie to karty zazwyczaj służą chyba tylko do tego - autoryzacja.

    20-01-2009, 09:26

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~gryzzly

    Co za debilizmy. Studiowałem jakiś czas na uczelni zagranicznej, nie było żadnych idiotycznych indeksów, e-protokołów, wydruków i innych bzdur. Szedłeś na egzamin, zdawałeś go i zapominałeś o sprawie. Obowiązkiem profesora było dostarczenie wyników egzaminu do sekretariatu i wpisanie ich do systemu (lub może w sekretariacie wpisywali do systemu? nie wiem). Jak tamtym studentom opowiadaliśmy o indeksach i kartach egzaminacyjnych to wytrzeszczali oczy i stukali się w czoło. Tylko my jesteśmy oczywiście 30 lat za normalnym światem.

    20-01-2009, 09:56

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~magik

    "uczelniom wyższy możliwość zastąpienia"

    uczelniom wyższym powinno być

    "Jeśli uczelnia uzna jednak, że nie jest gotowa do wprowadzenia e-indeksu lub też nie będzie chciała zrezygnować z indeksów papierowych."

    chyba zabrakło końca tego zdania

    20-01-2009, 10:11

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Artur

    "dla innych utrapienie raz źródło problemów i stresu. "

    że co ?

    20-01-2009, 10:37

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~...

    Ale o co chodzi? Chyba żeby było mniej pisania dla egzaminatorów. O biurokracji i dodatkowej stracie czasu można mówić tylko gdy egzamin jest pisemny i potem trzeba wziąć wpisy. W przypadku egzaminu ustnego podpis na karcie + indeksie to chwila w stosunku do całego egzaminu, chyba wszystkie uczelnie mają już od dawna elektroniczny system protokołów, a indeks + karty pełnią rolę backupu i tu sprawiają się doskonale. Dodatkowo niezaprzeczalną zaletą indeksu/karty przez zapędami co niektórych "studentów" jest właśnie podpis odręczny - podrobienie go jest przestępstwem ściganym publicznoskargowo. W przypadku samych rejestrów elektronicznych jak wyjdą nieprawidłowości będzie oczywiście "nie wiadomo kto i kiedy" i po sprawie.
    Ta presja na likwidację papierowych indeksów wynika chyba z coraz większej ilości egzaminów pisemnych, w przypadku których późniejsze wpisy w określonym terminie są rzeczywiście utrapieniem. Ale problemem jest IMHO nie papierowy indeks, ale masowość studiów wymuszająca egzaminy pisemne. Za moich czasów na UW na 95% egzaminów było ustnych, teraz jest AFAIK różnie z coraz większym udziałem egzaminów pisemnych. Efekt jest taki, że potem na aplikacji radcowskiej/adwokackiej pojawiają się ludzie który mają problem z ustnym przedstawianiem stanowiska (bo egzaminy w czasie studiów mieli prawie wszystkie pisemne, wstępny też kratki jak w totolotku) - katastrofa w przypadku tego zawodu.

    20-01-2009, 11:14

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~harry666t

    Ale indeksy są fajne :P dzisiaj w moim pojawiła się taka ładna piąteczka :P

    20-01-2009, 11:19

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Adam
    [w odpowiedzi dla: ~...]

    To nie do konca jest tak jak mowisz.

    Zdajac egzamin ustny czy pisemny trzeba wypelnic sporo pol:

    1) ocena w indexie - zaliczenie wykladu (czasem wymagane jest osobne zaliczenie) lub ZAL a dalej ocena z egzaminu.
    2) karta wpisow - zaliczenie wykladu j.w. i na drugiej stronie rubryki na wpis z egzaminu
    3) protokol egzaminacyjny - kazdy egzaminator ma obowiazek zestawic taki protokol i zawsze to robia. Student nie musi o tym wiedziec. Egzaminator ma obowiazek zaniesc ten protokol po egzaminie do dziekanatu bo to formalny dokument. Tam wpisuje sie trzeci raz zaliczenie wykladu i egzaminu.

    Trzeba zauwazyc ze zawsze trzeba zaliczyc wyklad a ocena jest pisana 3 razy. Jesli choc raz sie cos nie zgodzi to dziekanat podniesie szum. Bywa ze egzaminator czasem wpisze ZAL albo dopisze cos do oceny i potem robi sie buba.... Ale to skrajne przypadki.

    Z zaliczeniami jest podobnie, ale nieco mniej biurokracji. Prowadzacy labolatorum/cwiczenia notuje zaliczenia w swojej dokumentacji, wpisac na karte wpisow ktora daje mu student no i do indexu. Kartke ze swojej dokumentacji (oceny) prowadzacy ma obowiazek przekazac egzaminatorowi przed egzaminem.

    Czasem sa odstepstwa ze na egzaminie mozna zaliczyc cwiczenia i ma sie pale z egzaminu a na poprawkowym terminie zdawac wlasciwy egzamin. Tu do konca juz nie wiem jak to wygladalo bo ja zawsze zdawalem za pierwszym razem. Generalnie kazdy musi robic po 3 wpisy - te same wpisy...

    Komputerowy system wydaje siec byc duzo lepszy. Egzaminator dostaje prawa i wpisuje oceny, dziekanat zatwierdza i nadaje/odbiera dostep (prawa). Student moze zobaczyc oceny po wlozeniu karty do czytnika. widzialem takie rozwiazania. Szybko i sprawnie. Tak samo przeciez dzialaja niektore OFE, orange z programem profit tez tak mial. Prosta karta do autoryzacji. Przypominam ze w postaci papierowej uczelnia ma obowiazek magazynowania dokumentow przez min 5 lat w razie jakby cos sie stalo. W praktyce uczelnie trzymaja papiery dluzej, o wiele dluzej....
    Przypuszczam ze problemem nie jest to ze studenci sa przyzwyczajeni, tylko to ze niektorzy prowadzacy i/lub egzaminatorzy do komputera to jak do ognia.... i to chyba problemem jest.

    20-01-2009, 12:46

    Odpowiedz
    odpowiedz
RSS  
Chwilowo brak danych. Sprawdź później :)