zaraz jesli nie lubicie korporacji to czemu korzystacie kupujac lub kradnac ich produkty a nie wspieracie malych firm malych sklepow .... hipokryci
ACTA power ! dosc kradziezy
podpis
programista i tworca ktory sam chce zdecydowac za ile i jak bedzie sprzedawal dobra niematerialne
Podzielam Twoje zdanie, ale niestety lobby przemysłu muzycznego ma pieniądze zarabiane na nas, którymi może karmić głodne paszcze europosłów. I niestety zawsze bedą ze społeczeństwem wygrywać, bo:
- są zorganizowaną strukurą działającą szybciej niż społeczeństwo,
- maja jasny wspólny cel,
- dysponują gotówką.
Niestety jeżeli się nie zjednoczymy jako społeczeństwo i nie wyrazimy jasno swojego zdania (na skalę Europejską) to nas wszystkich tymi ACTA "poprzytulają".
Możemy oczywiście niekupować ich śmieciowej twórczości, no ale społeczeństwo musi byc solidarne, a nie jest.
Wniosek mam tylko jeden, głupi nieco, trzeba samemu przejąć władzę - demokratycznie.
PS. a potem samemu dostawać łapówy od lobby, i wprowadzić ACTA;) taki żart.
Czy płyta nie powinna byc rozdawana za darmo, jako promocja i zachęta do pójścia na koncert?
Ale wiesz, wtedy muzyk musiałby zarabiać na życie graniem muzyki, nie za wiele wymagasz? ;D A co, jeśli mu się odechce? Albo ludziom znudzi się słuchanie wciąż tych samych piosenek i przestaną przychodzić na koncerty? No co wtedy? Emerytura? To przecież takie poniżające i naskładać se trzeba...
Zresztą - od koncertów też jest ściągany niezły haracz.
wszystkie te korporacyjne kurwy niebawem spłoną
"ZPAV jedynie powtórzył, że obowiązek zapłaty wynagrodzenia przez lokal dotyczy wszystkich producentów, za wyjątkiem tych, którzy się tego zrzekli bądź zrzekli się pośrednictwa Organizacji Zbiorowego Zarządzania.
- W przypadku braku zrzeczenia, działając w interesie tych producentów, domniemujemy, że nie nastąpiło ono"
To jest własnie mechanizm zarabiania pieniędzy przez ZAiKS, ZPAV i temu podobne OZZ-y. Mają one ustawowe prawo do "reprezentowania" wszystkich twórców/producentów, co znaczy de facto pobieranie kasy w ich imieniu - uzasadniając tak jak powyżej że jest to "na wszelki wypadek", gdyby taki artysta lub producent kiedys zgłosił się do OZZ-u i chciał kasy za swoje dzieło.
Oczywiście ten "wszelki wypadek" w 99% nigdy nie następuje i pieniądze leżą sobie spokojnie na kontach OZZ bo przecież te instytucje nie są zainteresowane wyszukiwaniem artysty/producenta, któremu miałyby przekazac pieniądze - one łaskawie przekażą kasę, jeżeli ten sie do nich zgłosi. A jeżeli nie...
Komentarze na forum DI są czasem wybuchowe, niepotrzebnie. Chciałem dorzucić własny komentarz, a właściwie przemyślenia po ostatnich protestach przeciwko ACTA...
1. Przemysł rozrywkowy to nie twórcy tylko menadżerowie, którzy skupieni są na biznesie i nie mają nic wspólnego ze sztuką. Sztukę tworzą artyści, którzy dzięki internetowi zyskali nowy sposób dotarcia do publiczności. Usunięcie pośredników i wielkich korporacji jak Sony może tylko poprawić jakość muzyki. Dlaczego? Jeden z powodów: artyści muszą się starać, żeby każda piosenka była dobra, dlatego że nie jesteśmy już skazani na kupowanie całych albumów. Dlaczego Thriller Jacksona jest albumem No.1 pod względem sprzedaży ale żadna piosenka tego albumu nie znajduje się nawet w pobliżu szczytu listy singli? Ciekawe, prawda. Na szczęście dla nas (i na nieszczęście przemysłu) dni albumów z jedną dobrą piosenką się skończyły.
2. Wydawcy książek są pasożytami żerującymi na pisarzach. Na szczęście dla nas, czytelników, coraz więcej pisarzy jednoczy się w niezależne kręgi publikując książki jako eBooki na własną rękę. Kamieniem milowym jest sukces Johna Locke, który wydał książkę bez żadnego wsparcia i sprzedał ponad milion egzemplarzy: http://www.telegraph.co.uk/culture/books/booknews/8589963/Self-publishing-writer-becomes-million-seller.html
3. Punkt trzeci jest brutalny: Sony zwiększyło ceny albumów Whitney Houston o 60% po jej śmierci. Apple zgodziło się na to.
4. Filmy: nic tak nie doprowadza do szału przemysł rozrywkowy jak opinie w internecie po piątkowej premierze marnego filmu, którego trailer jest lepszy od właściwego filmu. Na szczęście dla nas, internet pozwala ostrzec innych, że ktoś znów próbuje nabić ludzi w butelkę. W ten przemysł musi się starać żeby sprzedaż 20 milionów biletów nie spadła do 5 milionów w niedzielę.
Mam nadzieję że mój punkt widzenie jest również waszym.
A gdzie blog amatorski? Wszystkie te blogi to profesjonalne blogi nastawione głównie na zysk lub budowanie własnej marki.
Ciekawe, jak Google mataczy w Firefoksie. Całe szczęście jest jeszcze trochę alternatyw dla coraz gorszej przeglądarki.