Też mi się tak wydaje. Jakby chcili się zabezpieczyć przed kopiowaniem, to dali by radę. Tylko kto by wtedy np. w Polsce używał Windows? Chyba tylko Ci co muszą. Sam Ballmer kiedyś powiedział, że woli pirackiego Windows niż żadnego.
Przeciez ten patch na aktywator byl dostepny kiedy M$ udostepnil za free ISO windowsa w sieci. Niby tam bylo te testowe 120 dni, ale bez problemu mozna bylo to pominac i aktywacja byla zakonczona (bez zadnych seriali).
Tutaj zgodze sie z "Sorcerer" bo to co napisal to w 100% racja, ale jest cos jeszcze.. w sumie 2 kwestie:
1) gdyby windows byl bezpieczny sam w sobie, to nikt by nie chcial go zmieniac na nowa wersje. W sumie to co sie zmienia w kolejnych wersjach?? interfejs graficzny? API? dla przecietnego zjadacza chleba zmienia sie jedynie inferfejs graficzny i w porownaniu z XP pelna obluga IPV6. Teraz w pelni bezpieczny windows nie musialby miec firewalli, antywirusow, antyspamow. Ile firm by upadlo? Przeciez antywirusy zeruja teraz na uzytkownikach za coroczny abonament oferujac "zabezpieczenie antywirusowe". M$ co jakis czas wydaje poprawke, ktora naprawia stary blad i jednoczesnie otwiera nowy a potem rznie glupka ze sie nowa dziura pojawila i ze badaja ja....
2) aktywacja zawsze byla jest i bedzie latwa do zlamania. To fakt ze popularyzuje sie system w ten sposob, ale tez pozbywa sie pewnego problemu. M$ zawsze nazywa pirackie kopie niebezpiecznymi i podejrzewa ze tam jest zlosliwy kod zaszyty... a jesli nie jest? Jesli uzyta jest orginalna plytka tylko klucz jest kradziony? Chodzi po prostu o odpowiedzialnosc cywilna. Kiedy windows wyrzadzi szkody end-userowi to ten moze sie domagac jakiegos odszkodowania i wtedy bedzie sprawdzone czy mial pirata czy legala. Jak mial pirata to M$ umyje rece, jak mial legala to prawnicy beda probowali usera zdyskredytowac by nie placic odszkodowania. Endusera trudniej tez oskarzyc. By policja mogla zatrzymac komus komputer, to musza istniec wyrazne pzreslanki ze na tym komputerze wykonywany jest proceder o ktorym mowa jest w kodeksie karnym (KK) albo uzytkownik uzywa komputera do czynow nielegalnych opisanych w KK. Tak o to oni sobie wpasc nie moga i zakosic komputera z gory zakladajac ze system bedzie nielegalny. Z firmami jest prosciej bo system jest uzywany do celow komercyjnych. Wystarczy prowadzic sprzedaz i na tej podstawie mozna sprawdzic legalnosc. M$ nastawia sie glownie na firmy bo ich jest wiecej i sprzedawane sa te drozsze systemy a nie te zubozale dla endusera typu "home edition" czy im podobne.
Nie istnieje żadna czynność/rzecz zrobiona zrobiona przez człowieka, której inny człowiek nie byłby w stanie złamać!!!
I trzeba być upośledzonym idiotą bezmózgiem, by się z tą tezą nie zgodzić :-). Wszystko jest tylko kwestią czasu, umiejętności i trudności. A to, że wszystkie multimedia (muzyka, filmy, programy, systemy) powinny być za darmo to już pomijam, bo to temat-rzeka.
W artykule jakiś tam NIEDOrzecznik MicroSYFu coś stęka, że pracują już nad aktualizacją, która zatruje tym wstrętnym bandytom-piratom życie... A ja myślę, że po prostu idiotyzmem jest mieć włączone JAKIEKOLWIEK aktualizacje! Niemal każdy program działa świetnie bez aktualizacji. Ja mam Windows XP od 2 lat z absolutnie zablokowanymi świadomie i manualnie aktualizacjami i normalnie działa świetnie! Zamyka się w ok. 8 do 10 sekund, żadnych wirusów (gdy raz miałem to z mojej winy i wszystkie przepłoszyłem Combofixem - najlepszym antywirem) i cały czas wszystko chodzi cudownie, a oczywiście system kopiowany od kolegi. Nie jestem frajerem by płacić za coś tak nienamacalnego jak okienka na ekranie :P. Dlatego wszyscy kochani hackerzy trzymajcie się ciepło, gorące pozdrowienia z Nowego Babilonu.
PS. taka ciekawostka - nieraz gram w stare gry Commodorowe z lay 80-tych i początku 90-tych na emulatorze Vice i co ciekawe, w "rozbiegówkach" wielu tych gier były angielskie napisy najczęściej takie: "cracked and trained by..." i wymieniane pseudonimy he he. Jaki wniosek z tego? Kiedyś wzajemne łamanie swoich programów i ulepszanie i wyścig w byciu lepszym programistą WYŁĄCZNIE DLA PRZYJEMNOŚCI ZA DARMO był czymś normalnym i legalnym!
Precz z obecnym chorym prawem autorskim XXI wieku tfu! Pluję na nie i tego, kto to stworzył!
@kierchu - hold your horses, kid.
Combofix to nie antywirus. A twoje utopijne wizje gier za darmo sa absurdalne, odrealnione i nielogiczne. Za darmo powinna byc edukacja i dostep do informacji, a nie idiotyczne time-wastery. Dorosnij, albo zamilknij.
Henry:
Combofix to jakby-antywirus, już nie czepiaj się detali. Wywalił wirusy? Wywalił! Nie potrafił tego nawet NOD32 - najlepszy system antywirusowy, więc można go tak nazwać.
Czyli rynek gier lat 80-tych, 90-tych był dla ciebie utopijny. Widać masz logikę rozumowania małego dziecka. Wtedy albo kupowało się za marne pieniądze całą kasetę pełną np. 20 gier albo przegrywało je na magnetofonie od kolegi, a twórcy gier - jeden z drugim bawili się w łamanie i ulepszanie czyichś dzieł. Jesteś zatruty żądżą pieniądza XXI wieku. I gry nie są stratą czasu (bo tak się po polsku nazywa ten piękny, angielski zwrot). Są wspaniałymi dziełami sztuki w mniejszości. Większość z nich zaś to powtarzalne śmieci. Ale kiedyś, 20 lat temu, większość gier była super, dziś jest odwrotnie, bo komercha weszła w życie, a pasja tworzenia w kąt - OT I CAŁA PRAWDA!!!
"Kiedyś wzajemne łamanie swoich programów i ulepszanie i wyścig w byciu lepszym programistą WYŁĄCZNIE DLA PRZYJEMNOŚCI ZA DARMO był czymś normalnym i legalnym!"
A skąd Ty wziąłeś takie bzdury? To że crackerzy dodawali do programów, które skrackowali swój podpis nieoznacza, że oni ten program robili. A to, że kupowałeś 20 gier na kasecie i było to legalne, nie wynikało z tego, że ktoś Ci stworzył program czy grę za darmo, tylko z tego, że wtedy w Polsce nie było prawa antypirackiego.
Z której gałęzi choinki upadłeś Kierchu na głowę? Mam wrażenie, że jednej z najwyższych ;) Pracuję w branży IT jako programista i dla mnie coś takiego jak licencja to ważna rzecz. Jeśli ktoś nie umie tego uszanować to jest po prostu idiotą. Grałem w gierki na C-64 czy Amidze, ale w Polsce wtedy prawo w dziedzinie IT nie istniało. Teraz gdy coś stworzę, chcę mieć choć minimalne szanse na to, że ktoś nie weźmie sobie mojego kodu mówiąc: "To moje dzieło!". Dorośniesz to ze swoich utopii wyrośniesz. Jeśli nie to będziesz wszędzie kopany i wykorzystywany. No bo przecież pozwalasz by to co zrobiłeś ktoś inny sobie wziął za free :) Ludzie nawet darmowe oprogramowanie kradną bo tak się nauczyli. Żal do potęgi n-tej...
Poza tym pewne Twoje wypowiedzi sugerują, że Twoja wiedza o technologiach w IT jest na poziomie niektórych moich klientów, którzy nie potrafią nawet przesłać zdjęcia przez Internet czy się zalogować do systemu ;)
Dobrze powiedziane. Ale musze przyznac ze dla mnie licencja kiedys tez byla czyms obojetnym i kasowalem ten plik z folderu zawsze. Mialem 12 lat i glupi bylem i myslalem ze to jakies niepotrzebne pierdoly. Teraz juz wszystko ogarniam i tez zdaje sobie sprawe z tego ze licencja jest wazna glownie dla tworcy. Nie obchodzi mnie czy ktos jej przestrzega. Wazne jest natomiast to zeby ta osoba nie ukradla mi programu/skryptu bo to jest przywlaszczanie mojej pracy a nie pomyslu. Pomysl jako taki kazdy moze podwedzic ale prace niech wykonuja sobie sami.
Zreszta to chyba domena ludzi zwiazanych z IT ze nierobom to oni nie pomoga nawet za pieniadze. Jesli jednak ktos ma checi to i za darmo podpowiedza. Byleby tylko ta osoba sie rozwijala. Ludzie od IT po prostu lubia patrzec jak cos sie rozwija :D
Mnie to zawsze zastanawiało czemu ludzie przez tyle lat dają się nabierać tej firmie na dokładnie to samo... Od czasów Windows 95 dostajemy po parę razy ten sam produkt z paroma zmianami jako coś nowego za co trzeba płacić pełną kwotę z obietnicą, że "ten system to już będzie super na lata" tylko po to żeby po roku i 200 poprawkach dowiedzieć się, że to jest jednak "zły system, ale nowy to już będzie dobry" - i tak w kółko i na okrągło...
Windows 95 w (chyba) 5 wersjach. 2000 w dwóch albo trzech, teraz mamy już drugą z kolei Vistę i pewnie będzie trzecia, a ludzie ciągle ten sam kit kupują.
Jak zwykle wersje RC chodzą świetnie i jak zwykle jak tylko zaczną to ludzie kupować to zaczną się problemy wymagające łatek. Logiczny wniosek jest jeden - finalna wersja jest specjalnie popsuta żeby uzasadnić wydawanie łatek (czyli troskę producenta), a potem za rok czy dwa konieczność kolejnego zakupu (łataliśmy ale to się nie da naprawić). Całe lata używałem XP bez żadnego Service Packa, z zainstalowanym antywirusem, firewallem, dwoma antyspyware'ami i Operą zamiast IE i nie miałem żadnych nigdy problemów z wirusami, trojanami itd... A właziłem na tzw niebezpieczne strony, pobierałem zainfekowane pliki, (robiłem to nawet z ciekawości).
thek:
idioto... z całym szacunkiem, ale mam wiedzę średnio zaawansowaną w dziedzinie komputerów (technika informatyka dorobiłem się już w latach 2000/2001), programuję czasami amatorsko w C++, mam cały podręcznik, oczywiście darmowy, napisany przez Karola Kuczmarskiego i z pasją poznawałem kolejne zagadnienia i sam ćwiczyłem nowe procedury. Pewnie powiesz, że to dziecinada, że jego podręcznik nic nie warty i inne ble ble. Ale to lepsze niż to, co potrafi większość pseudo-komputerowców! Także przestać bredzić od rzeczy.
Mój wniosek jest prosty. Wszyscy, którzy mnie tu krytykują (Marek, podpis, S3S) jesteście zwyczajnie pazernymi ludźmi żądnymi kasiory i uważającymi, że te idiotyczne licencje to dobro najwyższe. Dlaczego kiedyś ludzie też byli szczęśliwi, mimo że nie było prawa "antypirackiego"? Wszyscy kopiowali na zabicie, dosłownie masowo, a teraz nagle wszyscy tacy święci i grzecznie czekają tydzień na zamówioną płytkę CD z programem albo tracą czas i nogi na dojście/dojazd do sklepu... żenada.
I najważniejsze:
JEŚLI NIE UMIECIE TWORZYĆ PROGRAMÓW DLA PRZYJEMNOŚCI (JAKO HOBBY) A ZARABIAĆ NA CZYMŚ, CZEGO NIE DA SIĘ SKOPIOWAĆ 1 KLIKNIĘCIEM, TO JESTEŚCIE PRZEGRANI...
Kiedyś tworzono niemal wyłącznie dla przyjemności, dlatego było tak wiele dobrych gier wydawanych - mnóstwo platformówek, przygodowych!! A teraz? 80% gier to powtarzalny syf oczywiście dla kasiory i z coraz większymi wymaganiami, by oczywiście doić kasiorę frajerów na coraz lepsze komputery, a grafika zatrzymała się na poziomie sztucznych, cukierkowych listków i źdźbeł traw ruszających się na wietrze, co ewidentnie jedzie sztucznością, bardzo daleko do prawdziwego realizmu. Więc możecie chrzanić sobie te bzdury, ale ja powiedziałem, co wiedziałem. Jeśli wyrośniecie z tej pazerej żądzy pieniądza to może zrozumiecie, że nie tylko on się w życiu liczy!