Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Komentarze:

comments powered by Disqus

Komentarze archiwalne:

  • gluth
    m
    Użytkownik DI gluth (144)

    Duża grupa komercyjnych projektów boryka się z tymi samymi problemami. Można by to określić jako ogólną grupę problemów aplikacji, których nie tylko twórcy używają.

    06-08-2008, 15:05

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~pinki

    Czy to jest aż taki problem używać słowa "użyteczność", albo "przydatność", zamiast angielskiego odpowiednika?

    06-08-2008, 15:18

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Epu

    Londyn? Nie ma takiego miasta. Jest Lądek, Lądek zdrój.
    Ech panie dziennikarzu.

    06-08-2008, 15:24

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~wrona
    [w odpowiedzi dla: ~pinki]

    Jaka "użyteczność" i "przydatność", to raczej jest *używalność*, *ergonomia*. Skoro są problemy to lepiej zostawić tak jak jest ;)

    06-08-2008, 16:00

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~ilmi
    [w odpowiedzi dla: ~pinki]

    pytanie dlaczego jestes "różowy" po angielsku... Nie można było..khem.. "różowy"?

    06-08-2008, 16:49

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~B. _____

    Wolny (od wolności) może zostać odczytane jako niewolny. Powinno się raczej napisać: wolny (od wolność).

    06-08-2008, 19:54

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~__p__

    Wg mnie ten człowiek przesadza. M. in. dlatego przesiadłem się parę lat temu na Linuksa, bo interfejs Windows i windowsowych programów był dla mnie toporny i nieintuicyjny. Długie, bełkotliwe nazwy opcji. "Sieć web" i inne kwiatki. Nigdy nie pamiętałem gdzie czego szukać. (Drugim ważnym powodem, to to, że nie chciało mi się instalować tych wszystkich programów od zabezpieczeń, optymalizacji, defragmentacji, ustawiania, i innej aparatury podtrzymującej, ani spędzać godzin na konfiguracji i instalacji sterowników).
    Podawanie tej firmy za przykład wg mnie jest nie na miejscu. Używam KDE i natywne aplikacje są zunifikowane bez porównania lepiej w stosunku do ballmerowskiej konkurencji. Wystarczy spojrzeć na samo menu i ikony. Nie zauważam natłoku niepotrzebnych funkcji. Dodatkowo zamknięta i płatna konkurencja coraz szerzej stosuje mułowate wynalazki typu "kropka Net", a linuksowe odpowiedniki programów są zawsze zawsze żwawe i reagują natychmiast. Kto tu i od kogo powinien się uczyć?

    06-08-2008, 21:39

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Przemek
    [w odpowiedzi dla: ~__p__]

    Autor ma swieta racje... Ergonomia 90% programow opensourcowych mocno kuleje... A wszelkie proby nasladownictwa koncza sie zalosnie... Wiele osob narzeka na wodotryski w Viscie czy office 2007, ale po pewnym okresie uzytkowania okazuje sie ze wszystko ma na celu zwiekszenie intuicyjnosci i wydajnosci pracy... I tak sie dzieje... wszystko ma swietnie dobrane miejsce... Wezmy na przyklad open office... Lepiej chyba na to spuscic zaslone milczenia... Pod wzgledem ergonomii(podkreslam ergonomii,a nie zaawansowania technicznego, czy predkosci), ten produkt odstaje od komercyjnej konkurencji o 2-3 lata.... a 200 zl za licencje domowa, to jednak nie jest taka cena ktora sklanialaby do katowania sie, no chyba ze ktos ma masochistyczne zapedy...

    06-08-2008, 22:22

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • Cardill
    m
    Użytkownik DI Cardill (922)
    [w odpowiedzi dla: ~__p__]

    Zastanawia mnie, której wersji windows używałeś. Ale skoro piszesz, że kilka lat temu to chyba xp...
    Ja natomiast odkąd mam xp nie mam problemów z instalacją, konfiguracją sprzętu. Nie widzę więc zrozumienia dla Twojej wypowiedzi.
    Kilka razy z ciekawości instalowałem różne wersji linuxa, bo skoro w opisie czytam, że wszystko widzi to próbuję. I co? a to na tym nie widzi sieciówki, na innym karty telewizyjnej... I nie chodzi o to, że po kilkudziesięciu minutach spędzonych na edycji plików zaczyna działać. Pobranie sterowników do windowsa zajmuje kilka razy mniej czasu i nerwów.
    Nie mam antywirusa, firewalla tylko tego wbudowanego, defragmentacji nigdy nie robiłem i z doświadczenia wiem, że to linux wymaga godzin konfiguracji, szukania sterowników i grzebania w plikach.

    06-08-2008, 23:34

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~miau
    [w odpowiedzi dla: Cardill]

    To zalezy co sie komu podoba. Mi przystosowanie Linuksa do wlasnych upodoban zajmuje mniej czasu niz przystosowanie Windowsa. Ale to juz raczej kwestia gustu. Linux wydaje mi sie bardziej intuicyjny (np. instalacja programow z paczek jest latwiejsza niz ciagle klikanie NEXT w Windowsie)

    07-08-2008, 00:23

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~urukhaj

    do windowsa musze dociagnac na samym starcie 40 programow ktorych mimo wszystko musze szukac w sieci. Niby problemow z tym duzych nie ma ale skakanie po stronach jest meczace przy takiej ilosci. Fakt ze nie uzywam wszystkich programow od razu ale trzymam je po to zeby pozniej nie doinstalowywac. Gdyby bylo rozwiazanie repozytoriow jesli chodzi o instalowanie oprogramowania to powiedzialbym ze konfiguracja windowsa jest szybsza ale w takim stanie rzeczy jaki jest teraz nie moge tego powiedziec.

    BTW coraz trudniejsze te pytania "Ile jest sześć x 3?" prawie sie pomylilem :D

    07-08-2008, 00:56

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • bender88
    m
    Użytkownik DI bender88 (79)

    Problem w tym, ze to co dla jednego jest proste i uzyteczne, dla drugiego jest koszmarem. Jednego meczy sciaganie wszystkiego z neta i klikanie kilkadziesiat razy next, dla innego wpisanie w konsoli yum install lista_programow jest trudne i nieergonomiczne. Nie da sie dopasowac do wszystkich.

    To dlatego wolne oprogramowanie jest dobre dla tych co juz sie na tym znaja (wszystko jest tam proste, wygodne i robi sie podobnie jak w innych projektach) i złe dla tych co mysla ze usability to program identyczny jak windowsie. Do tego dochodzi przyzwyczajenie. Jak slysze pytanie o odpowiednik czegos z Windy w Linuksie to juz wiem, ze ten program bedzie trudny w obsludze dla tej osoby.

    I nie jest to tyle kwestia wolnego oprogramowania, co problem istnienia monopolisty, ktory narzuca swoje rozwiazania. Bez wzgledu na to czy sa one dobre czy zle, to sa rozwiazania jedyne sluszne z punktu widzenia wiekszosci ludzi.

    07-08-2008, 01:23

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~mefisto

    dobrym przykłądem nieużywalnego proramu jest GIMP. Interfejs kompletnie nieintuicyjny, opcje rozsiane po róznych menu, nie zawsze mającym związek z daną funkcją. A wystarczyło zerżnąć z PSa...

    07-08-2008, 02:20

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~ktoś

    Zgadzam się... Co z tego, że GIMP wiele potrafi, skoro ma tak ochydny i nieintuicyjny interfejs, że odstrasza od użytkowania?

    07-08-2008, 02:56

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~x41x41

    powiedzcie mi jedno
    dlaczego jak chce cos uruchomic w windowsie musze sie naklikac myszką aby znalesc to czego potrzebuje ?
    zas konsola linuxa ulatwia mi to. Wpisuje nazwe proramu i enter i wsio dziala bez szukania !!!
    A co do OpenOffice to chyba go nie uzywaliscie!!! wystarczy sobie ustawic wszystko wedle upodobania a nie ze nasrane funkcjami w topie aplikacji i wez tu cos znajdz :/

    07-08-2008, 07:50

    Odpowiedz
    odpowiedz
RSS  
RSS  
Chwilowo brak danych. Sprawdź później :)