@sprzedawca
1. jeśli jest integralną częścią to dlaczego trzeba przeczytać i zatwierdzić licencję?
2. jest integralną częścią dopiero po zaakceptowaniu licencji
NIE KUPUJCIE W "POTRONICS" PRZY KUPNIE BĘDĄ WAS CAŁOWAĆ A PO KOPNĄ W D**Ę
widzisz gościu... bo to jest tak "kurde" że system nie jest częścią sprzętu i nie może być traktowany jak komplet.
takie podejście już jest "praktyką monopolową".
co innego jeśli dołączony zostanie linux za którego klient nic nie płaci.
Mam wrazenie ze 80% komentatorow nie rozumie istoty sprawy. System jest w tym przypadku integralna czescia produktu. Tak (jak ktos slusznie porownal) oprogramowanie komputera samochodowego jest jego czescia. Klient chwycil sie jednego faktu - przy rozpoczeciu pracy z systemem musial zaakceptowac warunki licencji na system i on ja odrzucil. IMHO w tej sytuacji powinien miec prawo do zwrotu CALEGO laptopa z systemem, a nie samego systemu. Tu jest niescislosc i tu sam producent sie podklada oddzielajac hardware od softwaru. Gdyby nie to to nie byloby sprawy. Nie moge przeciez oddac samej matrycy od monnitora LCD bo mi sie nie podoba i wstawie sobie wlasna.
A to ze sprzedawane sa lapy tylko z jednym systemem to kwestia rynku choc powinny sie temu przyglada urzedy antymonopolowe. Bo mozliwa jest sytuacja: Producent lapow wie ze moglby sprzedac 20% laptopow z Linuxem bo takie jest zapotrzebowanie rynku. A M$ mowi mu: jesli bedziesz sprzedawal 100% lapow z naszym systemem to dostaniesz go 30% taniej... I tu moze byc pies pogrzebany.
Nie to nie jest hipokryzja , bo fakt , że mi podoba się samochód forda nie znaczy , że ktoś inny ma nie mieć prawa kupić sobie "coś innego", skoro podoba mu się "coś innego".
mi sie tez nie podoba ze zdecydowana wiekszosc laptopow jest sprzedawana z vista... ale tez mi sie nie podoba ze coraz wiecej laptopow jest sprzedawanych z matryca blyszczaca... a nikt nie ma nic przeciw temu. a to jest tak samo. producent moze do pewnych swoich modeli dac taka matryce i dac taki system. jak wole matryce matowa to kupie inny model tej firmy, lub innej firmy. poszukam takiego ktory mi odpowiada... i nie bede sie starac o zwrot kosztow bo kupie sobie do tego matryce ktora mi odpowiada... tak samo jest z systemem. nie chcesz z vista?? kup inny model. firma nie posiada bez visty??? kup model innej firmy!!! podobnie mozna sie klocic o karte sieciowa w lapku... sa lepsze i gorsze ale w danym modelu jest do tylko jedna i nie masz wyboru. identycznie jest z dyskiem. nie podoba Ci sie 120gb?? to kupujesz ze 160gb a nie klocisz sie o zwrot pieniedzy i kupujesz inny... takie moje zdanie
Wszystko fajnie kolego, tylko, że klient uparł się na konkretną konfigurację z systemem Windows i jeszcze długo przed zakupem specjalnie dla niego sprzedawca dowiadywał się w Microsoft i Lenovo czy jest przewidziany zwrot kosztów "nieużywanego" oprogramowania. Dostaliśmy odpowiedź odmowną i taką też przekazaliśmy klientowi długo przed zakupem.
Klient więc w pełni świadomie nabył komputer z systemem Microsoft. Nie odmawiam klientowi walki z głupi zapisami umowy licencyjnej Microsoft, nie odmawiam prawa do roszczeń ale świadome zawarcie umowy kupna-sprzedaży z pełną świadomością przyszłego jej złamania to jest pieniactwo i nic więcej.
Problem z porównaniami do softu w samochodach czy komórkach jest taki, że soft M$ nie jest softem dedykowanym na daną konfigurację sprzętową, nie może więc być traktowany jako integralna część ze sprzętem. Vista jest systemem , który ma obsługiwać platformy PC , a te ze swego założenia nie są projektowane pod Vistę tylko i wyłącznie ,w przeciwieństwie do laptopów Appla, których sprzęt JEST projektowany TYLKO I WYŁĄCZNIE dla systemu tej firmy, czy komórek Nokia , których serie SĄ projektowane TYLKO I WYŁĄCZNIE pod Symbiana itd itp.
Widać teraz różnicę??
Porównanie do sprzedawania samochodu wraz z polisą OC u konkretnego ubezpieczyciela jest bardzo trafne, bo:
- OC musisz wykupić i OS musisz zainstalować, by używać samochodu / lapka
Walka toczy się o to , byś mógł wykupić OC w takim towarzystwie jakie wybierzesz sam a nie w takim jakie wybierze sprzedawca auta.
@sprzedawca
szkoda, że klient dostał inną odpowiedź od Microsoftu. Chyba się nie dowiadywaliście dokładnie.
To, że klient miał prawo (i polskie prawo mu w tym pomogło to tylko pogarsza sprawę). Ale ja od początku pisałem, że:
"Moim zdaniem (pomijając kwestie prawne) to chamskie zachowanie i tyle."
Bo (pomijając tłumaczenie o nieznajomości EULA), zakładasz, że student informatyki jest kretynem i imbecylem, który nie wie co to Windows i nie wie kompletnie na czym polegają licencje "windy" (czy to OEM, BOX, czy inne). Ja tego nigdy nie czytałem ale pojęcie jak każdy informatyk mam odnośnie tych rzeczy - do czego mnie upoważnia, jakie mam prawa i obowiązki. Tak więc ja nie zakładam, że ten student (informatyki) jest kretynem, który tego nie wie - dlatego piszę jeszcze raz, że:
Student świadomie kupił, dokładnie wiedząc co kupuje i zgadzając się na dane warunki a potem się zaczął awanturować. To zwykłe chamstwo. Oceniam nie prawo ustawowe, papierkowe procedury, ale zwykła ludzką moralność. Tutaj ten studencik wykazał się zwykłym cwaniactwem na poziomie "dresów" z "pragi" okradających zbłąkanego turystę.
I jak już koniecznie mu coś nie pasowało po kupnie - to powinien zwrócić cały sprzęt.
-------
Kupuję sobie samochód. Potem się okazuje, że nie mogę nim jeździć (bo nie mam prawa jazdy). Tak więc nie potrzebne mi koła i kierownica. Nie zgadzam się na robienie prawa jazdy, ale samochód chcę zostawić, bo będę sobie w nim spał, słuchał muzyki. Tylko niech koła i kierownicę producent sobie zabierze bo ja się nie zgadzam, że muszę mieć prawo jazdy żeby nim jeździć po drogach. W związku z tym nie są mi te rzeczy potrzebne.....
.... no wymyślam, ale jest to coś koło tego :))
Prawo prawem ustalane przez rządy jest zmienne, ale moralność postępowania jest niezmienna.
Chcąc czepiać się w ten sposób (cwaniakowy) można to robić każdego dnia w odniesieniu do wszystkich produktów. Na pewno wymyśliłbym nie jedno przyczepienie się do pączków, które kupuję rano na śniadanie. Podobnie z gazetami itd... wiele rzeczy jest niezgodnych z prawem pisanym. Prawo nie określa dokładnie wszystkich aspektów naszego życia, więc chcąc być chamskim cwaniaczkiem można się czepiać i być chamskim, pokazując .... w sumie nie wiem co pokazując. Pokazując właśnie tylko jakim się jest cwaniaczkiem (w swoim mniemaniu, że jest się takim mądrym mądralą). Zwykłe cwaniactwo.
Twój przykład z samochodem jest nieadekwatny, gdyż zmieniasz przeznaczenie samochodu, samochód służy do jazdy i tyle.
By uzyskać wszystkie funkcjonalności laptopa nie muszę nic na nim instalować. Wystarczy odpalić go z dowolnego linuksowego distra w wersji LiveCD.
Widzisz różnicę???
Nie zmieniłem Przeznaczenia laptopa, nie mam nic zainstalowane , a urządzenie nie straciło nic ze swej użyteczności => System Windows nie jest mi do niczego potrzebny => System Windows nie jest integralną częścią laptopa.
Jeśli można by tak było sobie dowolnie łączyć wszystko i sprzedawać jako integralną całość to sprzedawcy do każdego kompa sprzedawaliby jeszcze, drukarkę , skaner, kamerę itd. itp., bo czemu nie.
Z innej beczki . Jeśli pozwolimy na takie łączenia Laptop->Windows to już za chwilę okaże się , że na każdym lapku musi być Office, a jak Office to może i cos jeszcze się da opchnąć??? "A klient jak nie chce niech nie kupuje" ;) To się nazywa praktyka monopolistyczna i za to są odpowiednie kary.
Widać ostre oburzenie sprzedawców, a ja niebawem mogę potrzebować laptopa, a bynajmniej Visty nie chcę, pech chce, że dokładnie te które mi się podobają, bo mają dobre parametry mają tylko Vistę. Wice kto wie, czy znów nie spotkacie podobnego klienta ! Wszystkim, którzy nie chcą kupować Visty polecam ten model postępowania. Dlaczego ? Przy jego powszechności żaden sprzedawca nie odważy sprzedać systemu operacyjnego z softem jako pakiet. Dystrybutorom sprzęt będzie zalegał, fabryki też to odczują po znacznie mniejszych zamówieniach i takie cwaniackie umowy pękną. Jeszcze raz podkreślam potrzeba tutaj właśnie masowości takiego działania !
ktos wczesniej podal przyklad ze jak kupuje bulke to nikt mu masla nie wciska ,ale to jest swietny argument w druga strone :)
mozna isc do sklepu i kupic bulke i maslo jakie sie chce, posmarowac i jest. ale tak sie zlozylo ze kupowalem tez bulki juz z maslem , salata i pomidorem , i nie przyszlo mi do glowy kupic kanapke i pozniej odlozyc im pomidora z zadaniem zwrotu za pomidora ,a pomidora niech sobie wrzuca na inna bulke :].
Ten gosciu dokladnie wiedzial co kupuje.
Swoja droga lapki z systemem to pomylka totalna :] ale moze patologie mozna zwalczac patologia ?
Praktyka byłaby gdybyś nie miał wyboru. Masz wybór. A przeznaczenie kupionego sprzętu nie ma tutaj najmniejszego znaczenia. Mogę sobie kupić komputer po to żeby nim gwoździe wbijać.
SO jest integralną częścią komputera, bo bez tego nie zadziała. Drukarka nie jest potrzebna. Możesz rzeczywiście uruchomić inny system. Ale producent w danym modelu wybrał taki a nie inny. Nie podoba się to nie kupuj - kup inny notek tego producenta albo innej firmy. Masz wybór - wiele możliwości. Nie ma tu żadnego monopolu i zmuszania kogokolwiek do czegokolwiek. Wolność wyboru jest tutaj bardzo duża. "Rzucanie się" (na zakup) na coś, co Ci się nie podoba po to żeby potem się awanturować jest chore. I tego nic nie zmieni.
Mylisz się bardzo. To jest praktyka monopolistyczna bo producent za "dopychanie" konkretnego os-a do sprzętu , który nie potrzebuje do pełnego funkcjonowania akurat tego os-a bierze kasę lub dostaje upusty co z kolei zwiększa liczbę maszyn z windą, choć wcale tak być nie musiało. Monopolista czyli M$ wykorzystuje swój potencjał finansowy by przeforsować "jedynie słuszne rozwiązania".
Pamiętasz jak było w przypadku integracji IE z windowsem? Choć Windows jest produktem M$ i teoretycznie może sobie tam dodawać co chce to jednak okazało się ,że nie może jeżeli tego "dodatku" nie można usunąć, by wybrać inny. Wtedy chodziło o przeglądarkę i system operacyjny, teraz sprawa jest identyczna tylko o jedną warstwę wyżej sprzęt-system operacyjny.
Gdyby było tak jak mówisz to M$ nie przegrałby wtedy sprawy, bo można by powiedzieć "nie podoba się IE? Oddaj cały system?" Tak się jednak nie stało.
Jest to pewien precedens, który pozwala myśleć iż w tej sytuacji będzie podobnie.
oczywiscie byla taka sytuacja z win i ie. porownujac do tej sytuacji: kupujac win kazdy wie ze placi rowniez na ie. ale po usunieciu (jesli ktokolwiek to robi) nikt nie zada zwrotu pieniedzy za ie... za ktora jednak placisz kupujac winde. i o to chodzi. tak jak mozesz odinstalowac ie tak samo mozesz odinstalowac windowsa a nie zadac zwrotu kasy....