Ale sobie problemy wymyślają... Mój pierwszy telefon - Motorola Flare - używał pełnej, dużej karty. I jakoś producentowi nie sprawiło kłopotu wykorzystanie całej tylnej ścianki na umożliwienie dołączenia wielkiego akumulatora NiMH. A i elektronika - pomimo mniejszej skali integracji 15 lat temu niż dzisiaj - mieściła się swobodnie w stosunkowo małym i zgrabnym telefonie. Pełna karta nie była w stanie w tym przeszkodzić.
Rozjaśni mi ktoś czemu dane z karty sim nie mogą być wpisane do pamięci telefonu? Jeden telefon mógłby przechowywać dane kilku kart a karta mogła by być zarejestrowana w kilku telefonach. Mało tego, można by umożliwić bezprzewodowy transfer danych karty z telefonu do telefonu. Przecież to tylko informacja pozwalająca zidentyfikować telefon przez BTS.
No tak - nie można by śledzić gdzie jest obywatel z wyłączonym telefonem.
Co za bzdura. Karta sim i tak jest mała. Ile miejsca można oszczędzić dzięki jej zmniejszeniu? Lepiej kasę przeznaczyć na zmniejszenie baterii czy lepsze materiały na obudowę.
Znając życie, to te wolne, zaoszczędzone miejsce wykorzystają na jeszcze większy wyświetlacz i jeszcze mniejsza baterię. Wszystko do tej pory zmierzało w tym kierunku i na prawdę nie wierzę, że skorzysta na tym akumulator.
Może telefon na 10 kart sim? Rekord to podobno 5.
Dodatkowo książka na 10 tyś telefonów, nieograniczona ilość grup do której z każdych można by przypisać nieograniczoną liczbę kontaktów. Każdy mógłby tworzyć dowolne grupy jak i używać np 10 grup-każda do każdej książki/karty sim. Do tego profile telefonu-w każdym profilu można by przypisywać inny dźwięk/melodię do danego kontaktu. Może klawiatura klasyczna, duży wyświetlacz z aparatem, kamerą i dyktafonem + obudowa ładująca baterię za dnia [solarna]?