Fakt. Wiara w skuteczność listwy zabezpieczającej gdy piorun walnie nam w dach domu przypomina mi wiarę w ducha Manitou :)
Komercha, wszędzie komercha i kryptospam.
Raczej nie chodzi o bezposrednie udezenie w dom, te zdarzają się bardzo rzadko i nawet piorunochron nie uchroni sprzętu. Poza tym gdyby kazde uderzenie oznaczalo takie straty, to z pewnoscia prawo budowlane inaczej traktowaloby temat. Piorunochrony sa dobre dla nawinych. Miliardy domow bez odgromu i jakos paniki nie ma z powodu burz. To jest taka papka marketingowa, jest popyt jest sprzedaz. Dobra listwa uchroni przed przepieciami z linii telefoniczej lub lan, bo te w czasie burz zdarzaja sie bardzo czesto
Sonda powinna mieć jeszcze jeden wariant
*odłączasz wszystko od sieci,
bo wg mnie to jest tylko jedyny najpewniejszy sposób. I niech nikt nie myśli, że listwa go ochroni, bo jest to ostatni stopień ( klasa D ) zabezpieczenia przepięciowego a jeśli nie mamy pozostałych (A,B,C) to listwa to strata kasy.
http://sep.e(...)artykuly
W bloku w którym mieszkam jest piorunochron - instalacja odgromowa - na dachu. Atestowana i testowana co roku. Już kilka razy przejęła energię cęści uderzenia pioruna.
natomiast mitologiii 'listew zabezpieczających' złożonych zwykle z patentu X., ducha producenta, cosinusa fi i kilku zaklęć nie pojmuję.
Moim zdaniem to wyrzucanie pieniędzy w błoto (czytaj; w gardła pazrne producentów).
P.S. Ech, gdzie ten racjonalny świat "Młodego Technika" i "Horyzontów"...
W dawnych, wcale nie takich złych czasach w sklepach dla modelarzy i hobbystów mozna było kupić woreczek - kilkanaście sztuk - tzw. lamp tlących, malutkich neonówek do zabezpieczania przed przepięciami, za około 80 groszy. Takie neonówki sam lutowałem m.in. we wtyczki anten, w końcowki długich linii napowietrznych.
Ale gdzie wtedy były full wypas Mercedesy złodziei-"przedsiębiorców"?
Poziom edukacji technicznej też był wtedy wyższy...
"Miliardy domów bez odgromu" masz na myśli chyba domki dla ptaków bo ja jeszcze budynku bez odgromnika nie spotkałem. Nie sądzę by ktoś wydał w takim wypadku zgodzę na użytkowanie. Jak zwykle najprostszy patent jest ok. Poza tym UPS i odłączenie wszystkich kabli. Z listwą to trochę taka ruletka..
Trzy lata temu piorun uderzył w dom jednorodzinny ok. 100m od mojego. Facetowi zniszczyło pół dachu (dachówka). W okolicy padła masa sprzętu, włącznie z kilkoma lodówkami. Mnie osobiście kosztowało to dwa telewizory, odtwarzacz DVD i dwie karty sieciowe PCI. Co ciekawe, dwie karty zintegrowane przeżyły. Burza była gdzieś w oddali, a piorun uderzył nie wiadomo skąd. Nie było mocnych.
Nie mam na myśli zwykle domy, których wysokość nie przekracza 15m, a powierzchnia 500m2
Dobra listwa, ewentualnie przełączenie się na baterię + wi-fi i będzie dobrze :-)
Jakby coś nie wyszło, zapraszam :P
@hans dokładnie.
jakiś już czas temu przekładałem bebechy z jednego zasilacza PC do drugiego, nie pamiętam nawet dlaczego, ale tak trzeba było. I coś tam źle podłączyłem. Włączam kompa, smród palonego plastyku i cisza. Mówię sobie nic tylko usmażyłem kompa, ale nie. Światła w pokoju też nie mam. Co się okazało. Na listwie miałem bezpiecznik (palący się, nie wyskakujący) 10A, a mimo wszystko poleciał mi bezpiecznik w rozdzielni na cały dom 16A, który przypisany był do mojego pokoju. Z listwami jest tak, że nie liczy się moc, ampery i wolty, a tylko i wyłącznie czas propagacji i reakcji na przepięcie. Kiedyś na uczelni, na zajęciach z prądu, wykładowca użył porównania, o ile dobrze pamiętam: Jeżeli czas podnoszenia się napięcia po uderzeniu pioruna to 1 sekunda, to czas reakcji bezpiecznika w listwie jest ok. 10 minut. Oczywiście czasy są sporo zawyżone, chodzi mi o różnicę w czasie.
W końcu skądś się utarło powiedzenie, że urządzenie elektryczne podłączone przez bezpiecznik, zabezpiecza ten bezpiecznik paląc się pierwsze.
Listwy zasilające, odłączanie z sieci, itp., to zabezpieczenie przed jakimś standardowym wypadkiem (np. niewielkie skoki napięcia), a nie walnięciem pioruna w dom. Jak walnie, to chyba tylko klatka Faraday-a, mogła by pomóc.