@Tymek
Gramatyka (składnia, syntax) i ortografia (mikroskładnia) *nie* jest istotna, dopóki *dokładnie* przekazujemy to co myślimy (semantyka języka, znaczenie zdania, wyrażenia), bo do tego, przekazywania znaczenia czyli komunikacji ostatecznie, służy każdy język naturalny i sztuczny (język programowania też). O ile *coś* mamy do przekazania innym. W Twoim przypadku tak nie jest, bo treść komentowanej notki jest zrozumiała nawet z tym drobnym błedem ortograficznym.
@Autor - Michał Chudziński
Znaczenia publikacji (semantyki) to nie zmieni, ale faktycznie lepszy tytuł to 'Zniknęły...' :)
Po co ryzykować... Myślę, że ryzykujemy tak czy siak: widać przecież jak przesuwa się linia frontu. Co mam na myśli? Najpierw chroniono dzieła kilka lat. Udało się to przepchnąć, większość to zaakceptowała. Potem z kilku lat zrobiło się kilkanaście lat, potem kilkadziesiąt, obecnie oscylujemy koło setki. Zauważ - granica się przesuwa. Na horyzoncie widać pełny sukces "obrońców prawa". Jeżeli wygrają, mogą przestać być potrzebni. Dlatego na celowniku już jest inny cel. Przez Niemcy jakiś czas temu przewaliła się debata na temat bibliotek publicznych, które rujnują dochody wielu pisarzy. Nawet do Polski dochodzą głosy o zakazie rynku wtórnego dla gier... ten proces postępuje. Pewnie za sto lat zakazane będzie zapamiętywanie treści filmu i po każdym pokazie, będziemy musieli iść do lekarza na płukanie mózgu.
Po co ryzykować ściąganie pirackich e-book'ów skoro w przystępnej cenie można znaleźć coś dla siebie na http://poczytajto.pl
Chyba w obawie przed ACTA powstała niszczarka wiadomości - http://kasujto.pl :)
Ale te serwisy to oferowały darmowe, czy pirackie książki? ;)
U nas początek ebooków pirackich to rok 2001 i http://bookswarez.prv.pl
Argumenty piratów i wydawców są nadal takie same.