Tyle, ze ten standard nie jest problemem, bo różnica jest tylko w kabelku łączącym ładowarkę z telefonem. Ładowarka pozostaje wspólna dla standardu.
Mnie ta różnica jakoś specjalnie nie przeszkadza. (chociaż faktycznie mogłoby jej nie być)
To woda na młyn marketingowców. Teraz zaczną sprzedawać komórki bez ładowarek co obniży o kilkanaście złotych koszt zakupu. Reklamy będą mówić "Nowa wszystkorobiąca komórka za X zł" a tylko gdy przyjdziesz do salonu dowiesz się, że trzeba jeszcze dokupić ładowarkę (jeśli jeszcze takowej nie masz).
Każdy telefon komórkowy, smartfon zasilany jest akumlatorem o napięciu 3,7V. Różnią się tylko pojemnością w mAh.
Ładowarka daje napięcie 5V tyle samo co USB w komputerze. Poszczególne ładowarki różnią się tylko prądem ładowania i wtykami.
Spotkałem już w handlu ładowarki uniwersalne w których była możliwa zmiana wtyku.
Tak samo zsilanie GPS-u, przecież to są te same wartości napięć.
"Jak? Powiedzmy, że jakiś producent wymyślił rewolucyjny standard ładowania akumulatorków pozwalający np. na naładowanie baterii do poziomu 100% w 3 minuty. Wyobraźmy sobie, że zastosowanie takiej technologii wymaga użycia specjalnego łącza. Ale niestety prawo zakazuje, bo musi być USB żeby było wygodiej dla wszystkich."
Co za problem dac w aparacie dwa wtyki do ladowania?
Jakos nie bylo problemow, zeby aparaty byly zasilane i ladowane z zestawu glosnomowiacego oraz z normalnej ladowarki.