Program jest ok, wszystko jest zintegrowane, ładne GUI, nowe funkcje tylko z wymaganiami przegieli. Ok, pamięć jest tania co nie zwalnia
programistów od myślenia i optymalizacji kodu.
Mie podoba mi się takie podejście micro shitowe (czyt. wymagania np. Visty i M$'o podobne)
MINIMALNE wymagania programu:
* Windows XP, Windows Vista lub Linux: SLED 10, RHEL 5, Redhat5
* 900MB twardego dysku
* 1GB RAM
http://symphony.lotus.com/so ftware/lotus/symphony/product_faqs_normandy.jspa#4
użytkownik OO, procesory tekstu nie służą do zapewnienia jednakowego wyglądu - gdyby tak było miałyby łączone ramki jak programy do składu tekstu (Scribus), jednakowy wygląd zapewnia np. wyeksportowanie do PDF, w innym przypadku musisz czcionki przesłać osobom, z którymi plikiem się dzielisz. Różnice wynikać mogą z wielu względów, najczęściej chyba jednak z ustawień drukarki (DPI?) oraz zapewne konfiguracji freetypea. A Gentium jest naprawdę bardzo ładny, więcej ładnych polskich czcionek można znaleźć na stronie Scribusa.
Nowe przedsięwzięcie IBM jest efektem przystąpienia w zeszłym tygodniu do prac nad otwartym pakietem OpenOffice.org
Bym się kłócił z tym stwierdzeniem. IBM musiał już od dawna planować wydanie tego pakietu - tydzień to za mało, żeby przygotować własny pakiet biurowy, nawet oparty na źródłach OO.
Hej! Czy ktoś wie, jak przy zapisie w ODT (ODF dla dokumentów tekstowych) zapewnić identyczny wygląd pomiędzy platformami (np. windą i Linuksem)? Nie chodzi o eksport do PDF, ale zachowanie edytowalności. Czy da się np. osadzać czcionki TTF w dokumentach?
Google nic o tym nie wie, ale może Wy, szanowni czytelnicy?
Nie wiem, jak wygląda sprawa wyglądu dokumentu "pomiędzy dystrybucjami", nie miałem okazji się dobrze przyjrzeć, czy są różnice między wyglądem np. w Mandrivie, Ubuntu, Gentoo i Knoppiksem, ale w przypadku windy widać to, że stworzone pod windą dokumenty z 2 stronami mają pod Mandrivą 3. Na razie nie mam czcionek m$ (tych starych, ariala itd., bo oczywiście nowe, odrobinę ładniejsze - Calibri itd. nie można używać, bo to "złodziejstwo" - hehe). Ale nawet gdy je miałem, lub miałem Liberation Fonts to był ten efekt. Pomagały nieco marginesy - czyżby były inaczej skonfigurowane?
Apeluję też do wszystkich o umiarkowany zachwyt nad "nowymi czcionkami M$". Oczywiście, są one ok, zwłaszcza w porównaniu do ohydnych Ariala, Timesa i Couriera, przeskok od Verdany, Trebucheta i Tahomy jest mniejszy, ale nawet teraz te czcionki nie są powodem, żeby się tak bezwstydnie przed nimi masturbować, jak to widziałem u niektórych.
Od dawna istnieje darmowa czcionka Gentium, która również była i jest elegancka, tylko nikt jej nie miał, a domyślny był dalej Times.