A ja się tak od dłuższego czasu zastanawiam, na jakiej zasadzie utwory kompozytorów, którzy żyli na długo przed powstaniem takich organizacji, są również chronione? A dodatkowo się zastanawiam czy jak będę miał mp3 kolegi, który tworzy muzykę, to też jest już ścigane przez te organizacje?
MPAA i RIAA wyciągnęły najwłaściwsze wnioski z raportu GAO, który podważył zasadność ich roszczeń. Dlatego podjęły nerwowe starania o zalegalizowanie skrajnych restrykcji internetowych, zanim wnioski ze wspomnianego raportu przenikną na tyle do świadomości decydentów, że spowodują radykalną zmianę polityki USA i innych krajów wobec piratów.
Antypiratom zaczął palić się grunt pod nogami. Już wiedzą, że padł ich główny argument - o szkodliwości "piractwa" dla gospodarki. Niedługo samo ich istnienie zostanie zakwestionowane. Zbliża się czas, w którym zostanie podpisany akt o wolnym i swobodnym internecie, na wzór odpowiednich aktów prawnych regulujących korzystanie ze strefy międzynarodowych wód morskich i oceanicznych.
re Gander Niewiem co z z muzyczno-filmową mafią amerykańską, ale o ile dobrze pamiętam dyskusję na temat licencji creavite commons "podpadł byś' ZAKISowi (nawet jeśli rzeczowy kolega nie podpisywał z nim żadnej umowy, ochrona jest z 'urzędu" i to niezależnie od tego czy twórca jej chce czy nie). No chyba że przez ostatnie jakieś 2 lata zmieniło się prawo w tym względzie, ale nic o tym nie słyszałem.
Na pierwszy rzut oka śmiech wzbiera pusty na widok żądań tej zgrai hien, ale...
To klasyczna taktyka w ich wykonaniu która niestety się sprawdza - rzucają w twarz stekiem bzdur i bezczelnych żądań, a potem "negocjują" i za swoje "ustępstwa" oczekują także szeregu ustępstw (w dziedzinie naszych praw obywatelskich) I tak krok po kroczku...
Dlatego tak ważne jest, aby wciąż trzymać rękę na pulsie i tym bandytom nigdy nie ustępować ani na krok, a polityków którzy z nimi kolaborują demaskować tak szybko jak to tylko możliwe.
Moj sprzet to moj sprzet, nie korzystam tez z systemow operacyjnych, ktore czynia mnie dzierzawca oprogramowania. Jestem jego wlascicielem i jedynym dysponentem, przez to twierdzenie przez organizacje typu MP/RIAA, ze instalacja takiego oprogramowania jest rozwiazaniem, czy koniecznoscia jest absolutnie nieuprawnione.
Sugeruje jednak wszczepienie pracownikom MP/RIAA czipow kontrolujacych ich lokalizacje prewencyjnie, aby ustalic, czy nie dochodzi w ich pracowniczych szeregach do malwersacji finansowych, podejrzanych spotkan lobbystycznych, handlu informacja, etc.
Bzdura. Geneza tych zjawisk - radio, telewizja, internet - jest zupelnie inna. Inne sa tez pierwotne zalozenia.
Nikt nie posiadal domyslnie mozliwosci NADAWANIA w tv, czy radiu. Internet opiera sie na wymianie danych, czy sie to organizacjom typu MP/RIAA podoba, czy nie. To jest istota internetu. W dodatku dziala redundantnie i nikt przy zdrowych zmyslach i instynkcie samozachowawczym nie bedzie podcinal galezi, na ktorej siedzi cala informacyjna ludzkosc. Polecam lekture poczatkow i zalozen sieci DARPA, czyli pierwowzoru internetu.
Pomijam juz zenujace zakladanie, ze kazdy jest przestepca. Jedynym przestepca usilujacym gwalcic prawo prywatnosci i wolnosci osobistej jest MP/RIAA. Model bezpieczenstwa zakladajacy, ze KAZDY moze byc zloczynca sie nie sprawdza i powoduje paraliz spoleczny - dosc spojrzec na lotniska, kontrole, ktore nie wplywaja na zmienjszenie ilosci atakow. Istota jest DOBRY WYWIAD, a nie prewencja poprzez uciskanie niewinnych mas. Proporcjonalnie przestepcy stanowia krople w morzu zwyklych i uczciwych ludzi. Niestety te czasy i obecne rzady zdaja sie o tym zapominac,
A może by tak na nowo odkryć piękne gry na Amigę czy Commodore 64 albo automaty z salonów do gier (MAME) i cieszyć się tym, co kiedyś było tworzone przede wszystkim dla pasji, a dopiero na drugim miejscu dla pieniędzy (ODWROTNIE NIŻ DZIŚ!).
http://hol.abime.net/
http://www.lemonamiga.com/
Zobaczcie sobie na powyższych stronach, jakie piękne kiedyś robiono gierki - w skromnej grafice, ale jak często o świetnym stopniu rozrywki! Grafika nie jest najważniejsza w grach. Ja tam wracam do lat 90-tych i 80-tych :-).
Po prostu można się obyć bez współczesnego, komercyjnego syfu, a jeśli koniecznie wypróbować nową gierkę to oczywiście tylko za darmo doić z internetu :D. Muzykę, filmy też, chyba, że ktoś chce przeżyć w kinie czy na koncercie mega wrażenia - wtedy kwestia gustu.
A te chore organizacje po prostu składają się wyłącznie ze starych, zgrzybiałych dziadów, którzy nie umieją nawet komputera włączyć, a jedynie słyszeli o tym, że internet to straszne zło i dlatego próbują go zniszczyć. Ale na szczęście nie uda im się przez co najmniej milion lat.
z opublikowanego w połowie kwietnia raportu rządowego Government Accountability Office /GAO/ wynika, że skali wpływu piractwa na gospodarkę USA, de facto, oszacować się nie da
według Business Software Alliance każda "skradziona" poprzez piractwo sztuka własności intelektualnej oznacza sztukę potencjalnie sprzedaną,
rodzi to poważne w jakim stopniu piractwo wynika z faktu, że dany użytkownik nie tyle nie chce, co nie jest w stanie kupić konkretnego oprogramowania właśnie ze względów finansowych - zaliczenie nielegalnego ściągnięcia jako potencjalnego zakupu jest bardziej niż nieuprawnione
GAO zdecydowanie powinno było rozpocząć swoje badania dużo wcześniej, być może uniknęlibyśmy powtarzania w kółko mitów i danych wyssanych z palca, pytanie tylko co teraz rząd USA zrobi z nową nie-wiedzą?