Albo inaczej. Zestawić wartość księgową majątku narodowego z kapitalizacją Appla. Wtedy porównanie miałoby sens.
Strach ma wielkie oczy Henry, ale gdy rozum śpi budzą się potwory z sieci.
@~anonim:
Z tego co pamiętam, w 2004 roku druk 500 stronicowej książki w nakładzie około 3000 egz. kosztowała w granicach 3,80zł.
Żaden prawnik? A nie wydaje ci się, że odpowiedzi były konsultowane z prawnikami? A może uważasz, że odpowiedzi pisał stażysta na umowie absolwenckiej z Urzędu Pracy?
Obawiam sie, ze ACTA jest odciagaczem uwagi. Spojrzcie na nowelizacje, uchwalone w ciagu ostatnich 3lat. ACTA my juz mamy od dawna we w zyciu (nota bene sekretny pokoj z tajemniczym panem u kazdego z operatorow tel.kom.) Zabawne jest to, ze ci, co te/to prawo uchwalaja, nie maja w ogole pojecia co robia. Wczesniej mieli przyspieszony kurs z wciskania guzikow, wg partyjnej rospiski... i co on...? on pamieta ostatnie 10 kombinacji green/red, ale nie wie po co tak z tymi guzikami, bo to tylko Szef wie. Poza tym bzdurami to on sie nie zajmuje (asystenci?), bo ma wazniejsze rzeczy na poselskiej glowie...
ACTA to zgrywka pod publike. Jak zamkna temat ACTA to wiekszosc zrobi wielkie Hurrrrra... A zycie poplynie dalej swa waska struga... Z hollywodzka maska GF.
Też wcześniej kilkakrotnie korzystałam z walutomatu ale kilka razy nie doczekałam się na franki i przeszłam do https://www.inkantor.pl
2 zakupy za mną i jestem zadowolona i z kursu i z obsługi co bardzo istotne jak się mieszka za granicą.
https://di.com.pl/news/43268,0,Kolejny_serwis_do_wymiany_walut_online.html
ADrive daje na starcie za darmo 50GB i żadnych limitów na wielkość pliku.
Nic też nie trzeba instalować, ani spełniać żadnych warunków aby skorzystać.
Książki kosztują dokładnie tyle ile klienci chcą za nie płacić, koszt wytworzenia kopii nie ma żadnego znaczenia.
Tak samo jest z płytami i wszelkimi innymi towarami na które jakiś wydawca ma monopol a które nie są artykułami niezbędnymi dla klienta.
Tak działa rynek - wydawca dąży do maksymalizacji zysku, chce sprzedać jak najdrożej i jak najwięcej. Ustala więc bardzo wysokie ceny i to klient musi zdecydować czy kupi czy nie. Jeśli klient decyduje się nie kupować trzeba cenę obniżać tak długo aż każdy klient nie zdecyduje się kupić. Wydawca nie musi się spieszyć, może obniżać cenę powoli bo ma zapewniony monopol na długie lata.
Im cierpliwszy klient tym mniej zapłaci, po 2-3 latach od pierwszego wydania papierowe książki kosztują 5-6zł (chodzi mi oczywiście o te w miękkiej oprawie na tanim papierze), dalej przestaje się już opłacać obniżanie ich ceny bo pochłonęły by ją w całości koszty druku i papieru a sprzedawca nic by nie zarobił.
Z e-bookami jest podobnie, skoro trafiają się ludzie skłonni płacić za nie po kilkadziesiąt zł, to po tyle będą na początku sprzedawane. Gdy sprzedaż ustanie cena będzie stopniowo obniżana aż do poziomu kilku groszy za kopię (lepiej zarobić kilka groszy niż nic). Nie wykluczone też że jeśli książka stanowi jakiś cykl i pojawiła się już następna część to zostanie uwolniona aby napędzić sprzedaż następnej części. Trzeba tylko poczekać.
I jeszcze co do tego VATu - nie ma żadnego przepisu który zabraniał by sprzedaży elektronicznej książki jako towaru (z niższym VATem).
To jest wymysł wydawców aby klient nie stawał się właścicielem kopii którą sobie może kupić. Wolą zapłacić wyższy podatek aby móc wprowadzić jakieś DRMy i inne ograniczenia. Widocznie uznali, że bardziej opłaca im się sprzedać jedynie „bilet do kina” w którym wyświetlana jest książka niż samą książkę.
Czy mieli rację to się okaże.
Ja tam książki z ograniczeniami nie kupię nigdy i za żadną cenę. Poczekam aż będzie do ściągnięcia za darmo albo kupię papierową za 5zł.