Chcemy stworzyć Kartę Praw Podstawowych użytkownika internetu - zapowiedział minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Pomysł nie jest nowy, choć Polska może być jednym z pierwszych krajów wprowadzających takie regulacje. Nie należy jednak zapominać, że problemy wskazane przez ACTA wykraczają daleko poza internet, co przy tworzeniu karty należałoby uwzględnić.
reklama
Kilka dni temu Dziennik Internautów pisał, że pomysłem godnym rozważenia byłoby stworzenie ustawy gwarantującej pewne wolności w internecie. Dzięki temu politycy wiedzieliby dobrze, jakich granic nie przekraczać. Wczoraj Michał Boni zapowiedział, że rząd chce stworzyć Kartę Praw Podstawowych internetu.
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji wydało w związku z tym dość chaotyczny komunikat. Nie będziemy go cytować, a tylko wyciągniemy z niego najważniejsze elementy.
MAC chce:
W komunikacie jest też mowa o zwiększaniu dostępu do zasobów publicznych, więc domyślamy się, że chodzi o ponowne wykorzystanie informacji z sektora publicznego (re-use). Ponadto komunikat MAC wspomina o... zmniejszeniu kosztów roamingu. Trudno zrozumieć związek roamingu z prawami podstawowymi, ale czemu nie? Możemy mieć i tańszy roaming.
W połowie marca MAC ma przedstawić "raport otwarcia", który dokładniej zdefiniuje problemy. Ogólnie jest to inicjatywa interesująca, ale warto zwrócić uwagę na coś jeszcze, o czym MAC mogło zapomnieć.
Boni i Tusk otwarcie przyznają, że ACTA znów zmieniła ich myślenie o prawach internautów. Boni, Tusk i inni ministrowie mogli też zrozumieć, że internauci potrafią wyjść na ulice. Sprawiło to, że politycy pokochali internautów, ale to nie oznacza porzucenia wszystkich błędnych poglądów na temat użytkowników sieci.
Politykom nadal może się wydawać, że internauci to jakieś mroczne stowarzyszenie, a my tymczasem przypominamy, że internauci to tylko obywatele korzystający z internetu! Problemy związane z ACTA nie miały tylko charakteru internetowo-technologicznego. Naruszanie zasad demokracji i pomijanie konsultacji społecznych to problem ogólny. Podpisywanie porozumień międzynarodowych bez uważnego zbadania ich treści to problem ogólny. Internet pomógł w zrozumieniu tych zjawisk, ale ich istota jest nieinternetowa.
Oprócz przestrzeni internetowej i nieinternetowej istnieje coś pośredniego. Obywatele starsi, mniej zamożni lub niepełnosprawni mogą mieć problem z korzystaniem z internetu. Czy karta praw internautów nie powinna dotykać również kwestii wykluczenia cyfrowego i dostępności e-usług? Oczywiście wykluczeni cyfrowo nie protestowali przeciwko ACTA, ale internetowe karty praw powinny dotyczyć także ich.
Wreszcie powinniśmy pamiętać, że Karta Praw internetu właściwie nie powinna stanowić nowatorskiego prawa. Powinien być to raczej dokument przypominający o prawach, jakie obywatele powinni mieć zagwarantowane już teraz.
Czy ktoś chce tworzyć nową ustawę gwarantującą, że poczta nie będzie zmuszana do otwierania naszych paczek w imię ochrony praw autorskich? Nie, bo nikomu w głowie się nie mieści naruszenie tajemnicy fizycznej korespondencji. Nie chcemy sugerować, że Karta Praw Podstawowych w internecie jest całkiem zbędna. Ona się przyda, ale nawet bez niej nasze wolności powinny być szanowane.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|