Od wielu lat na rynku jest MS Windows "pofragmentowany" w pionie, poziomie i na ukos (mobilne, Home, Pro, serwerowe, MM, ... oraz mobilne i stacjonarne, wszystko w dziesiątkach wersji i subwersji oraz service packów). Nikt w DI nie wypisuje trzy razy w tygodniu sensacji o "fragmentacji Windows". Jaki sens mają groźne doniesienia o jeszcze groźniejszej "fragmentacji Androida" między ledwie parę wersji - najnaturalniejszej rzeczy na świecie? Czy ktoś poza tajnymi agentami konkurencji zna odpowiedź?? Co za bzdury.
2.4 będzie nazywał się identycznie jak 2.3: Gingerbread. Ma być uzupełniony o obsługę procesorów dwurdzeniowych.
@radek1341 - "kryptonim" ma w języku polskim silne nacechowanie, które wywalczyło sobie nawet osobny odcień znaczeniowy w SJP. Ma to zresztą odzwierciedlenie w polskiej frazeologii i składni. - To raz. O ile wiem, częstotliwość występowania zwrotu 'nazwa kodowa' w odniesieniu do systemu operacyjnego jest znacznie większa niż 'kryptonimu' - to dwa. To kalka, ale kalka powszechnie używana w przywoływanym znaczeniu.
Żadnego problemu nie ma. Każda szanująca się firma będzie umiała utrzymać kilka linii i wydań swojego produktu.
Nie wiem w czym problem. Zamiast jednego dużego, uniwersalnego systemu będą dwa, podobne do siebie, bardziej wyspecjalizowane. Od dawna wiadomo, że co jest do wszystkiego, to jest do niczego. Mi osobiście pomysł podziału Androida na wersję tabletową i telefonową jest jak najbardziej trafny.