Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Komentarze:

comments powered by Disqus

Komentarze archiwalne:

  • ~Krzysiek

    Zmiana systemu operacyjnego to nie jest operacja do przeprowadzenia w kilka miesięcy.

    Skomputeryzowaną maszynę do pisania można zmigrować w kilkadziesiąt minut, ale prawdziwym problemem są:
    - aplikacje napisane przez firmy trzecie, działające na Windows. Nawet jeśli urząd ma kod źródłowy, to przeniesienie programu w Delphi czy .Net na Linuksa może być problematyczne.
    - arkusze z makrami które pracownicy przygotowali sobie nie mówiąc o nich nikomu. Taki problem potrafi ugryźć w zadek przy końcu roku gdy wyciąga się zeszłoroczne podsumowanie i próbuje przerobić je na tegoroczne.

    Przychylam się jednak do zdania, że urzędnicy dali d..y. Przedłużenie umowy wsparcia powinno być negocjowane dużo wcześniej, a negocjatorzy powinni mieć oszacowane koszty migracji na inny system operacyjny, to pozwoliłoby uzyskać korzystniejsze warunki finansowe.

    28-03-2011, 11:19

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~qaov

    @krystian, Xy mają też swoje wymagania. Za mało szczegółów podałeś. Jaki sprzęt? Jaka dystrybucja? Ile tego ramu? Nie spodziewaj się tego, że uruchomisz Crysis 2 na komputerze sprzed 3 i więcej lat.

    @anon z tym że więcej softu się nie zgodzę. Jest po prostu inny asortyment.

    Co do przykładów: Londyńska Giełda przeszła na linuksa.

    Moim zdaniem powinien być wybór i poparty rzetelnymi informacjami przetarg.
    Każdy system ma swoje wady, tego nie da się uniknąć.

    Co do pakietów biurowych, są i takie które funkcjonują na wszystkich trzech najpopularniejszych systemach opearacyjnych ;) po co się ograniczać do jednego?

    28-03-2011, 11:23

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Singel

    @krystian zamiast biadolić,przyjdź do mnie.To Ci zainstaluje i skonfiguruje.Można ściągnąć Ubuntu Alternate.Też czasem tak mam,że we wczesnej fazie testowego Ubuntu nie chce się odpalić instalator graficzny.Czasem sypie błędami.Ludzie rozwiązują takie problemy,a nie poddają się na starcie.Jak Ci pierwszy raz nie wyszło z dziewczyną,to ślubowałeś celibat?:)))

    28-03-2011, 13:56

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~wolny

    wsparcie producentów jest coraz większe,
    KE powinna pokazać że istnieją alternatywne systemy operacyjne a nie tylko Windows

    sam używam Linux'a (Mint) i bardzo dobrze się sprawuje

    28-03-2011, 15:29

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Evil_Genius

    Dobry pomysł. Linux tylko na serwery bo do zastosowań domowych to shit i tylko fanatycy na tym siedzą. Przykre ale prawdziwe.

    28-03-2011, 17:54

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Pawel
    [w odpowiedzi dla: ~Evil_Genius]

    Urzekl mnie twoj wyczerpujacy wywod. Windowsa uzywam tylko jako platformy do gier, a do wszystkiego innego uzywam od 7 lat Linuksa. I nie jestem fanatykiem.

    28-03-2011, 21:30

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Bander zwierz

    Jeżeli RedHat notuje wysokie zyski, to skądś muszą je brać. Kasa nie spada z nieba, czyli wdrożenie opensource też kosztuje i to nie mało. Nie ma więc co gadać głupot, że rezygnacja z Microsoftu to taki szysz.

    29-03-2011, 08:25

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Yogh

    dla użytkowników windowsów:
    USTAWA O PRAWIE AUTORSKIM I PRAWACH
    POKREWNYCH. z dnia 4 lutego 1994 r.mówi:
    "Art. 66. 1. Umowa licencyjna uprawnia do korzystania z utworu w okresie pięciu lat na terytorium państwa, w którym licencjobiorca ma swoją siedzibę, chyba że w umowie postanowiono inaczej.
    2. Po upływie terminu, o którym mowa w ust. 1, prawo uzyskane na podstawie umowy licencyjnej wygasa."


    Nie jestem fanatykiem, tylko facetem który w życiu myśli ekonomicznie i jest dla mnie obojętne jakiego systemu będę używał jeżeli potrafi wypełnić swoje cele. W domu mam linuxy. Mnie jak to mówisz wdrożenie "open source" do biura mojej firmy (6 osobowego biura) kosztowało 1 tydzień osobistej pracy. Z windowsem inaczej by nie było - wliczając co jakiś czas potrzebę naprawy różnych awarii windowsów, śmiem twierdzić że było by nawet gorzej jak chodzi o wdrażanie (w końcu obycie bardziej ambitne z komputerem jest obce urzędnikom). Postawiłem ludziom linuxy. Pokazałem jak używać - przecież u mnie w biurze wszyscy korzystają z internetu (mail, www) + praca biurkowa (office). Wątpie aby w KE było inaczej. Jak systemy postawiłem ponad 5 lat temu, tak do dziś nikomu sie nic nie posypalo. Nie wiem po co parcie na windowsy. Czyzby urzędnicy tyle grali? Przecież pakiet OpenOffice w niczym z punktu widzenia zwykłego urzednika nie ustępuje MSOffice'owi - a jak trzeba zrobić porządne makro to sie robi w pythonie, a nie tragicznym basicu. Do tego jest za FREE. Oszczędności na oprogramowaniu gigantyczne, a na jego stabilności drugie tyle. Pracownicy nie znoszą wirusów na Pendrive'ach, bo jak już to windowsowe :). Więc mogą pchać je w te linuxy, a im i tak nic nie będzie. Nie muszę bawić się w nakazy i zakazy używania Pen'ow, zewnętrznych dysków itp, itd. - od razu atmosfera jest milsza w pracy. Stanowiska są czynne non-stop, bo soft chodzi stabilnie. Jak coś sie sypie to hardware. Jak wymieniam płytę główną to Windows nie jojczy podczas aktywacji, że jego licencja OEM była kompatybilna z poprzednią i trzeba kupić nową licencję. Tylko po prostu działa. Sprzęt cały wymieniam w maju i znów zaoszczędzę na Windowsach. Mam w firmie w sumie 8 stanowisk, w tym w ciągu ostatnich 5 lat dwa z nich musiały zostać zmodernizowane. To daje 10 licencji na windowsy do zastosowań komercyjnych. Za dwa miesiące jak wspominałem wymieniam wszystko na nowe, oszczędniejsze i szybsze komputerki. Czyli kolejne 8 licencji na windowsy. Na samych windowsach zaoszczędziłem ok 8 tyś. zł. Na office'ach (8 stanowisk) kolejne 8 tys. zł., a o spojrzeniu perspektywicznym w przyszlość już nie mówię. Najfajniejsze jest bo 5 pracowników przekonało się osobiście do linuxów dzięki swojej pracy i używają (tak jak ja) ich także w domu (filmy, muzyka, internet, office). Jeżeli nie grasz to wcale nie musisz babrać się w windowsa.

    Co do KE:
    Koszt oprogramowania jednego biurowego stanowiska (z licencją nie dla ucznia czy do domu) to: windows 7 ok 500 zł + office 1000 zł (nie wersje do domowe!) to daje 1500 na stanowisko. Pomnóżmy to razy 36000 stanowiska otrzymujemy 54 mln zł co 5 lat (tyle jest ważna licencja jeżeli nie jest w niej oznaczone inaczej wg. prawa, a nie jest). Więc najpóźniej za 5 lat będą musieli kupić ponownie windowsy.

    Pozatym jako użytkownik linuxa mogłem totalnie za free zorganizować sobie backup po sieci ważnych danych realizowany zdalnie (rsync). Oraz backup całego systemu także prowadzony po sieci (Clonezilla) umożliwiający przywrócenie systemu wsposób automatyczny przez sieć w razie awarii oprogramowania (której odpukać nie miało przez cały okres pięcioletniego użytkowania).

    Pozdrawiam i szczerze polecam tym, którzy są nastawieni na oryginalne oprogramowanie i racjonalne wydawanie pieniędzy.

    29-03-2011, 10:52

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Badnder zwierz
    [w odpowiedzi dla: ~Yogh]

    @Yogh
    1. Cytowany przez ciebie przepis prawa autorskiego należy do norm względnych, czyli takich, w których dopuszczalne jest dokonanie przez strony innych ustaleń, niż wyrażone w literze prawa.
    Dziwne, bo powinieneś o tym wiedzieć skoro deklarujesz się tutaj jako przedsiębiorca. Albo żaden z ciebie przedsiębiorca, albo masz w nosie przepisy, albo usiłujesz nas robić w balona.

    2. Porównujesz swoją firemkę do KE? Masz tupet!

    29-03-2011, 18:09

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Yogh

    @Badnder zwierz:
    re.1: Dokonanie jest dopuszczalne ale licencja Microsoftu z tego prawa NIE USTALA na jaki termin jest ważna więc zgodnie z literą prawa jest ważna na 5 lat. Warto ją czasem przeczytać.

    re.2: Nie porównuję tylko daję za przykład, że się da, z czym nie zgadza się wielu forumowiczów - od moja kontra, której doświadczyłem _osobiście_. A co do KE to w czym oni są lepsi od mojej "firemki", że Windowsów potrzebują? Że co niby urzędasy w 99% robią w pracy poza pracą typowo biurową do której taki niezbędny jest windows i formaty zamknięte EXL czy DOC?

    PS. przedsiębiorca jest ze mnie taki, że prace biurową mam w 100% realizowaną na darmowym, otwartym oprogramowaniu i jestem z tego dumny.

    29-03-2011, 22:56

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Badnder zwierz
    [w odpowiedzi dla: ~Yogh]

    @Yogh:
    W KE potrzebny jest np. system zarządzania obiegiem dokumentów. Nie taki, co to jest ciągle w stania alfa i chlubi się tym, że w ogóle działa... a jak chcesz coś więcej, to musisz:
    albo poświęcić x godzin na zapoznanie się z systemem od podstaw;
    albo wynająć eksperta, który ci uświadomi, dlaczego opensource się opłaca... ale nie Tobie.
    Zresztą i tak nie będzie działał. Wiem to z własnego doświadczenia. Jak ostatni idiota zawierzyłem tryumfalistycznym doniesieniom o integracji OpenOffice z bodajże PengYou. Po czym po pół roku użerania się, zrozumiałem, że to po prostu było jeszcze jedno doniesienie dla open-onanistów. Zresztą PengYou od dawana już nie istnieje. Straciłem na tym czas, kasę i twarz.

    30-03-2011, 04:53

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Anonymous
    [w odpowiedzi dla: ~Badnder zwierz]

    To ja może z punktu widzenia przedsiębiorcy, który zajmuje się tworzeniem dedykowanych systemów zarządzania treścią (CMS), systemów zarządzania relacjami z klientami (CRM) i właśnie tym o czym mówisz - czyli systemów zarządzania obiegiem dokumentów (DMS). Też tak jak to mówisz posiadam "firemkę" bo pracujemy tylko we 4-rech ale zarządy firm, którym zrealizowaliśmy powyższe są bardzo zadowolone.

    Przyjacielu: powiem Ci jedno.

    Wybacz, ale takie instytucje jak UE powinny mieć swoje dedykowane DMS'y (a nie jakiś upośledzony PengYou). Ile koszt wytworzenia porządnego DMS'a wyniesie? Myśle, że sami moglibyśmy naprawdę dopracowany system zrealizować w kwocie do 2-3 mln. EUR. (zależnie od wymagań i etapu rozwojowego) i zdecydowanie jest to kwota, która pozwoliła by się nam bardzo skupić na tym jednym projekcie i dopracować go w najmniejszych szczegółach.

    Pod to postawiony profesjonalne serwery i nie wyobrażam sobie tego aby te serwery były pod Windowsem, a używany format dokumentów w obiegu takiego systemu był zamknięty (np. DOC), który w całości uzależnia całą instytucje KE od jednej firmy. Standard powinien być otwarty aby zawsze było miejsce na zmianę wykonawcy oprogramowania i samego oprogramowania bez potrzeby zmiany standardu - szególnie w instytucji publicznej, która funkcjonowanie nie może być zagrożone poprzez interes jakiejś firmy (w tym przypadku MS). Komputery się zmieniają i w perspektywie najbliższych lat oprogramowanie będzie musiało być zmienione - to nie ulega wątpliwości. Ono będzie musiało być kompatybilne z Terabajtami dokumentów, które powstaną przez poprzedzające tą wymianę lata - a do ich formatu będzie miała monopol tylko jedna firma. To jest wg. Ciebie wzorowe rozwiązanie? Co Ty ludziom wmawiasz?

    Standard doc, docx, xls itd. są standardami zamkniętymi, do których dokumentację posiada tylko MS, i żadne konkurencyjne oprogramowanie nie obsłuży go poprawnie, tak długo jak MS nie opublikuje dokumentacji - a jest to nie w interesie tej firmy, więc jej nie opublikuje. Całe oprogramowanie razem z OpenOffice i iWork na czele obsługuje formaty MS połowicznie - w takim stopniu w jakim autorom powyższych udało się go samodzielnie rozpracować. Doc nie posiada ŻADNEJ dokumentacji technicznej udostępnionej komukolwiek na zewnątrz. Jest to fatalny wybór formatu do składowania dokumentów o wadze Państwowej i nie tylko Państwowej. Firmy też nie powinny się uzależniać od formatów zamkniętych - to jest nieekonomiczne.

    Człowieku obudź się z letargu. Nie można uzależniać administracji UE od jednego korporacyjnego monopolisty. Wybacz, ale to jest głupota. Dlatego standardy powinny być albo stworzone specjalnie na potrzeby UE albo po prostu otwarte.

    Myślisz, że windows jest zbawieniem świata? Myślisz, że dlaczego największe superkomputery działają pod linuxami? Bo superkomputerami zajmują się "firemki"?

    Powiedz to NASA.

    Windows to fatalna decyzja i w tej kwestii zgadzam się z opinią osób, które opowiadają się za linuxem. Moim skromnym zdaniem Linux to jest system właściwy dla administracji państwowej.

    OBECNA DECYZJA jest FATALNA.

    Zgadzam się także z Tobą Badnder, że koszty OpenSource są wysokie ponieważ ludzie są obyci z produktami MS i wymaga to szkoleń, a często trudno znaleźć ludzi którzy opanują te wszystkie linuxy. Przyczyna jest prosta. Na uczelniach się produkuje domyślnie użytkownikow MS. MS dotuje uczelnie, wciska za free studentom i kadrom uczelnianym swoje produkty - uzależniając ich przyszłośc w znacznym stopniu od ich produktów. Jest to niefajne i prawda jest taka, że to wcale nie jest dobra wola MS tylko sposób na uzależnienie gospodarki nie jednego kraju od interesu jednej firmy. Sam o tym pomyśl.

    Co do licencji 5-letniej -> rozważ, że Jogi może mieć rację. Mówisz, że strony mogą ustalić inaczej. Stroną jest tutaj MS, a umową jest licencja. Wskaż mi proszę, w którym punkcie licencji produktów MS strony ustalają inaczej. Przepis mówi że jeżeli nie jest określone inaczej to jest 5 letnia. Więc? Zdziwiony?

    Tak że nie obrażaj ludzi i ich przedsięwzięć ot tak z rękawa, tylko spójrz na świat otwartym umysłem, bo przecież taki posiadasz.

    30-03-2011, 12:10

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Bander zwierz
    [w odpowiedzi dla: ~Anonymous]

    @Anonymous:
    To co piszesz, ładnie brzmi i sam w to chcę wierzyć. Ale... Ale był sobie kiedyś taki pakiet, nazywał się Lotus SmartSuite. Był nieskończenie lepszy od MsOffice. Nie ma go. Było wiele firm oferujących produkty lepsze o tych, które ma Microsoft. I na pewno do składu dokumentów lepszy jet teX. Ktoś składa w teXu? Niewielu. Liczy się przyzwyczajenie i wygoda. To się liczy. I dlatego Microsoft wygra. KE będzie miała Windows 7 i nikt nic na to nie poradzi.

    Słowa te piszę na PCecie, którego sam sobie złożyłem, moim OSem był Debian, a ulubionym pakietem LibreOffice.
    Well, wstawiłem do niego kartę grafiki. Myślałem, że będzie szybciej, a stało się wolniej. Konflikt sterowników. Jak zacząłem je wymieniać, to w końcu wyciągnąłem kasę z portfela i z bólem serca kupiłem Windowsa. Ponieważ goniły mnie terminy. Klienci czekali na pracę.
    Teraz mam Widowsa, obłożony jest dodatkowymi programami niczym umierający sprzętem - ale działa. Wolniej niż Linux. Zdecydowanie. I wygląda dużo gorzej. Tyle, że w nim sterowniki odinstalowuje się kilkoma kliknięciami...

    Kiedy Linux i w ogóle opensource będzie dominował? Poza serwerami, rzecz jasna.
    Kiedy będzie ładny, szybki (to już jest) oraz łatwo konfigurowalny. Wręcz modułowo. Jak z klocków. Bez tego nie ma żadnych szans. Na zawsze zostanie marginesem, którego hobbyści branzlują się doniesieniami z Pacanowa.

    30-03-2011, 15:15

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Bander zwierz
    [w odpowiedzi dla: ~Yogh]

    @Yogh: Napisałem do Microsoftu w sprawie umowy i oto otrzymany od nich list, który wysmażyli po dłuższych konsultacjach ze swoimi prawnikami (podaję co najistotniejsze):

    "Chcielibyśmy potwierdzić, że licencja na ten produkt jest udzielona na czas nieoznaczony. Informacje na ten temat można znaleźć na przykład w komunikacji kierowanej bezpośrednio przez Microsoft (na przykład na naszych stronach internetowych).

    Chcielibyśmy dodać, że w naszej opinii 5-letni termin obowiązywania licencji, o którym mowa w art. 66 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie znajduje zastosowania do produktu Microsoft Office 2003, gdyż cel tej umowy, jak również uzasadniony zamiar zarówno licencjobiorcy, jak i licencjodawcy zakładają, że licencja na to oprogramowanie jest udzielana bez ograniczeń czasowych. W innym przypadku, zgodnie z naszą polityką, konsumenci zostaliby wyraźnie poinformowani o ograniczonym czasie trwania ich praw. Podkreślamy, że wolą Microsoft jest udzielanie licencji na czas nieoznaczony, co być może nie wynika wprost z umowy, która wygląda podobnie dla wielu rejonów świata, ale wynika z jednoznacznej woli Microsoft i z celu dla którego produkt ten jest licencjonowany. Poza tym, taka konkluzja jest korzystna dla klienta."

    Myślę, że to wystarczy do rozjaśnienia wszystkich wątpliwości.

    08-04-2011, 20:42

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Fachowiec

    Windows i MS Office to sh1t.

    Kto topi publiczne pieniądze w soft od Microsoftu mając do wyboru darmowy i bardziej zgodny z normami ISO odpowiednik, powinien dostać dożywocie lub być wygnanym z kraju.

    25-04-2011, 15:11

    Odpowiedz
    odpowiedz
RSS  
Chwilowo brak danych. Sprawdź później :)