Według mnie to sam pomysł ściszania słuchawek jest poroniony, przecież głośność muzyki w przenośnych odtwarzaczach mp3 gdzie można słuchać takich rzeczy jak audiobooki czy też http://www.smusic.pl nie powinna być zależna od wymysłów jakiś naukowców. Co jeżeli w miejscu w którym przebywamy jest akurat na tyle głośno że chcemy zagłuszyć hałas muzyką ? Według mnie Jest to następny chory pomysł UE.
Sam pomysł ściszania słuchawek jest poroniony, przecież głośność muzyki w przenośnych odtwarzaczach mp3 gdzie można słuchać takich rzeczy jak darmowe mp3 czy też audiobooki nie powinna być zależna od wymysłów jakiś naukowców. Co jeżeli w miejscu w którym przebywamy jest akurat na tyle głośno że chcemy zagłuszyć hałas muzyką ? Według mnie Jest to następny chory pomysł UE.
przepraszam za niedopowiedzenie. chodziło mi w zasadzie o słuchawki. większość badziewia dostępnego mogłaby faktycznie doprowadzić do sporych ubytków na słuchu skrzeczeniem które emitują.
sama regulacja siły dźwięku to jakieś nieporozumienie. zupełnie jakby odtwarzacze mp3 były dominującymi źródłami hałasu którymi oczywiście nie są. bardziej martwiłbym się o pracowników infolinii i mieszkańców blokowisk przy głównych arteriach dużych miast niż o fanów odtwarzaczy.
Często jadąc autobusem spotykam się z sytuacją, gdy ktoś (zazwyczaj młoda osoba) siedzi sobie ze słuchawkami na uszach i słucha muzyki tak głośno, że pół autobusu może bezbłędnie rozpoznać rodzaj muzyki, a osoby bliższe nawet słowa piosenki (jeśli występują). Sytuacja nie jest wbrew pozorom rzadka. Nie wspominam już o grupach osób, które podczas podróży komunikacją miejską lub na przystankach postanawiają sobie puścić trochę muzyki z głośnika komórki. Też się coraz częściej zdarza.
Chcecie walczyć o wolność "głośnego odtwarzania"? Proszę bardzo, ale pomyślcie sobie, że niektórzy chcieliby mieć wolność życia w ciszy. Niektórym się wydaje, że zakładając słuchawki ich muzyka staje się niesłyszalna dla otoczenia. Tak niestety nie jest, zwłaszcza jeśli głośność jest na wyższym poziomie. Mowa oczywiście o osobach słuchających głośno muzyki w miejscach publicznych. Do tych słuchających w domu nic nie mam, możecie głuchnąć jeśli chcecie, wasz wybór. Pod warunkiem oczywiście, że nie puszczacie muzyki z głośników tak, żeby sąsiedzi słyszeli.
Podsumowując, najlepiej będzie zacytować głównego bohatera "Dnia świra": "wolność jednych, nie może być kosztem drugich".
Rozmawiac glosno tez nie powinnismy? Brednie jakich malo. Fakt ze muzyka typa w autobusie moze nas denerwowac nie oznacza ze zabiera on nam nasza wolnosc. Moze nas denerwowac tez sposob w jaki sie on ubiera albo perfumy ktorych uzywa. Zyjemy w miescie i jesli chcesz miec dach nad glowa to sobie kup. Jesli chcesz miec cisze to tez sobie kup (dzwiekoszczelne okna). Ani niebo nad glowa ani halas nie niszczy nam zycia. Papierosy truja organizm. Halas nie jest czyms wytwarzanym przez czlowieka ale przez CYWILIZACJE. Nie mozna tego porownywac do dymu i wbijac na sile "prawo do wolnosci". Ludziom sie chyba troche w glowach poprzewracalo ze tak uwazaja. Trzeba patrzec z roznych perspektyw.
A czy mógłbyś rozwinąć ten wątek z tymi pasmami? Bo tak się składa, że słucham dużo dark ambient, drone itp eksperymentalnych rzeczy, gdzie niskie częstotliwości są na porządku dziennym. Na normalnym poziomie głośności, oczywiście.
Kolejnym projektem zapewne będzie oznaczenie dopuszczalnej ilości grochu, bądź gotowanej kapusty, jaką można zjeść tak, aby nie dopuścić do nadmiernej emisji gazów "cieplarnianych".
No i dyrektywa ustalająca fakturę i stopień szorstkości papieru toaletowego.
A na poważnie - nóż się w kieszeni otwiera, jak widzę, czym się zajmuje euro-biurokracja. Ciekaw jestem, jaki jest koszt takich "badań" i jakie zwyczajowo bierze się łapówki za przygotowywanie dyrektyw "regulujących" rynek (jak np. ostatnia "żarówkowa").
Niech ci sie nie otwiera ten noz bo tutaj nie masz kompletnie racji. Co z tego ze jest to mniej potrzebne dla nas? Wazne ze jest to dobry pomysl ktory jest realizowany. W polsce zadne pomysly nie sa realizowane i tutaj sie noz otwiera.
Pozatym co ci przeszkadza? Przeszkadza ci tez ze na szlugach masz napisy "palenie zabija" itp? To samo bedziesz po prostu mial odnosnie duzej glosnosci odtwarzaczy mp3.
Ograniczenie na głośność odtwarzaczy aktualnie obowiązuje; dopuszczalną granicą jest bodajże 100 dB.
To, co teraz kombinuje mUmia Europejska, to (w przybliżeniu) wymuszenie na producentach, aby urządzenie ostrzegało właściciela jeśli ten przez ostatni okres czasu słuchał muzyki ze zbyt dużą głośnością. Także urządzenie musiałoby mierzyć czas odtwarzania skorelowany z poziomem odsłuchu i po przekroczeniu pewnej granicy ostrzegać użytkownika.
mUmia europejska wychodzi z socjalistycznego założenia, że każdy obywatel jest zbyt głupi, żeby decydował o tym, co robi. I należy podejmować decyzje za niego, regulując i ustawiając, co się da.
Zamiast całego tego bur**lu proponuję jedno uniweralne ostrzeżenie:
"Użytkowanie produktu wymaga elementarnej wiedzy i umiejętności logicznego myślenia".
Aby dać szansę mniej kumatym proponuję dopisek, że zbyt głośne słuchanie skutkuje uszkodzeniem słuchu.
I tyle. Bez żadnych komisarzy, dyrektyw, euro-biurokracji, itd.
Udowodniłeś tylko, że mam rację.
Twierdzisz, że skoro kupiłeś sobie odpowiedni sprzęt, to możesz słuchać głośno muzyki, a jak komuś się nie podoba, to "wypad"? Szczyt arogancji. Uważasz się za nadczłowieka, kogoś lepszego, bo stać Cię na kupno odtwarzacza? Ja również mogę powiedzieć: chcesz słuchać głośno muzyki w autobusie? To kup sobie własny autobus.
Co do mieszkania - to reguluje to art. 144 Kodeksu Cywilnego:
"Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych."
Jeśli więc uważasz, że zakup mieszkania pozwala Ci na robienie w nim wszystkiego, to się mylisz.
Poza tym jeśli twoim zdaniem hałas nie ma wpływu na człowieka, to spytaj się robotnika w jakimś zakładzie pracy, dlaczego nosi nauszniki ochronne.
Hałas wytwarzany jest przez cywilizację? A czym jest cywilizacja? Jeśli kilka osób postanowi w autobusie posłuchać mocno muzyki z komórki, to winna jest cywilizacja czy ci ludzie?
"Trzeba patrzec z roznych perspektyw."
Ty chyba tego nie potrafisz. Bo chcesz bronić swoich praw do głośnego słuchania muzyki, a masz gdzieś cudze prawo do ciszy i spokoju. Czysta hipokryzja.
Bardzo dobry pomysł, nie powinno być zakazu i nie ma ale samo uświadomienie ludzi o tym fakcie jest dobre. Niektórzy jednak nie mają na tyle IQ żeby załapać że inni chcą ciszy albo nie znoszą tego gatunku muzyki czy guzik ich interesuje co jeden do drugiego krzyczy na ucho (na pół osiedla).. A według mnie jeżeli chcą psuć słuch to proszę bardzo aby mi tym nie przeszkadzali. :) Jak to już MateuszM zacytował: "wolność jednych, nie może być kosztem drugich".
Jakiej ciszy i jakiego spokoju? Tutaj niestety ale nie potrafie sie z toba zgodzic. Wsiadasz do pociagu, pociagrusza. Panuje taki halas z NIE dajacych sie zamknac drzwi laczacych sklady ze wytrzymac sie nie da. Czy to jest wina czlowieka czy cywilizacji? W autobusie wina CYWILIZACJI poniewaz nikt ci nie gwarantuje ciszy w autobusie. Nikt ci tez nie gwarantuje ciszy w ZADNYM miejscu publicznym. Pamietaj ze przynaleznosc do spoleczenstwa wymaga od ciebie TOLERANCJI dla kazdej innej istoty spoleczenstwa ktora nie robi ci w zaden sposob krzywdy ani nie wplywa w zaden sposob na twoja sytuacje materialny (lub kazdej innej osoby). Takie sa po prostu zasady.
I nie chodzi o to ze jak komus sie nie podoba to "wypad". Jesli slucham glosniej muzyki to jestem nadczlowiekiem? Przeciez to kompletnie bez sensu. Jesli mam kupic wlasny autobus to ty takze kup sobie wlasny zeby miec w nim cisze. Pamietaj ze halas ISTNIEJE ZAWSZE wiec halasu nie musze sobie zapewniac pieniedzmi. Ty chcesz cisze? Musisz ja sobie zapewnic poprzez pieniadze. Taka byla, jest i bedzie zasada. Art 144 kodeksu cywilnego rzeczywiscie precyzuje pewne przepisy ale trzeba pamietac o ZAKLOCANIU. Jesli slucham muzyki glosno w autobusie to zaklocam w jakis sposob korzystanie z AUTOBUSU? Wlasnie o tym ten przepis mowi. Kazdy moze dalej korzystac z autobusu wiec nie widze problemu. (do korzystania z autobusu nie zalicza sie otrzymania ciszy).
Pozatym nie jest to hipokryzja poniewaz osobiscie bardzo nie lubie gdy ktos slucha muzyki w moim otoczeniu tak ze nie potrafie jej ignorowac. Jesli slucham czegos to krotko i cicho zeby nikomu nie przeszkadzac. Wiem ze cicho poniewaz czesto zapominam ze mam wlaczone radio a sluchawki sobie wisza na szyi. Dopiero jak je wloze do ucha to slysze ze leci muzyka. takze prosze zebys nie nadinterpretowal moich wypowiedzi i nie pisal swoich DOMYSLOW na moj temat bo jak juz pisalem "staram sie patrzec z roznych perspektyw" i przede wszystkim nie patrzec z perspektywy wygodnej dla mnie. To wlasnie buduje ignorancje ktora jest przesiaknieta twoja wypowiedz.
Pozdro
Jeśli korzystam ze środków publicznego transportu (pociąg, autobus) to zgadzam się jednocześnie na hałas, który takie pojazdy generują. Tego się nie da wyeliminować, natomiast słuchania głośno muzyki - tak. Jadąc autobusem nie wyłączysz jego silnika, natomiast osoby słuchający muzyki mogą zmniejszyć głośność na tyle, żeby nie było to uciążliwe dla współpasażerów. Ja rozumiem, że niektóre osoby są już tak głuche, że muszą ustawiać maksymalną głośność w odtwarzaczach, ale to nie znaczy, że inni mają cierpieć z tego powodu.
"przynaleznosc do spoleczenstwa wymaga od ciebie TOLERANCJI dla kazdej innej istoty spoleczenstwa ktora nie robi ci w zaden sposob krzywdy"
To działa również w drugą stronę. Ja również oczekuję tolerancji i zrozumienia ze strony osób słuchających głośno muzyki, że wezmą one pod uwagę resztę społeczeństwa (w tym również i mnie), która może sobie nie życzyć przymusowego słuchania muzyki razem z nim.
Nie mówię o ciszy jako o całkowitym braku dźwięków. Chodzi o to, że każde dodatkowe źródło hałasu ma negatywny wpływ na ludzki organizm. Autobus generuje dźwięk o natężeniu ok. 80-85 dB (te nowoczesne przynajmniej). Wolałbym jednak, żeby nikt nie dokładał mi tych kilku-kilkunastu decybeli w postaci głośnej muzyki, którą słychać z kilku metrów. Zwłaszcza że każdy decybel powyżej 90 powoduje osłabienie i powolną utratę słuchu.
Odnośnie tego "wypadu" - dotyczyło to twojej wcześniejszej wypowiedzi, w której napisałeś, że "jesli chcesz miec cisze to tez sobie kup (dzwiekoszczelne okna)". Napisałeś to tak, jakby cisza były przywilejem zależnym od ilości pieniędzy. A jeśli mnie nie stać na takie okna do domu, to nie mam prawa do spokoju?
Art. 144 KC dotyczy korzystania z nieruchomości. Napisałem to wyraźnie, widać nie zauważyłeś.
Skoro sam słuchasz cicho muzyki, to nie wiem o co się awanturujesz. Że wymagam od innych kultury i dobrego wychowania?
Przebywając w autobusie staram się, aby moja obecność nie była dla innych uciążliwa. Nie rozpycham się, nie śmiecę, nie niszczę niczego itd. Nie uprzykrzam również innym pobytu poprzez hałasowanie. To są moim zdaniem oczywiste zasady.
Ja nie mam nic przeciwko osobom słuchającym muzykę. Nie lubię tylko osób, które słuchają ją zbyt GŁOŚNO, często tak, że słychać ją z kilku metrów.
Często obserwuję jak ktoś ze słuchawkami podróżuje w autobusie i to jest porządku. Ale jeśli ktoś myśli, że ma słuchawki i może dać z tego powodu maksymalną głośność ("bo tego nie słychać"), to się myli.