Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Komentarze:

comments powered by Disqus

Komentarze archiwalne:

  • ~hgra

    Szkoda że jest w Polsce takie piractwo że nawet teraz niewinnych ludzi będą sprawdzać. A zamiast tego jak by więcej Polaków przestało „żyć” sieciami p2p a zaczęło interesować się kupowaniem było by dużo łątwiej i nie było by takich problemów, dla ludzi niewinnych.

    08-12-2008, 12:07

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Sasza

    Znalazłem bardzo ciekawy moim zdaniem poradnik prawnika, który w przystępny sposób wyjaśnia, jak się najlepiej zachować w podobnej sytuacji:

    http://www.krasz(...)puterowe

    08-12-2008, 13:11

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~gorylek

    "Szkoda że jest w Polsce takie piractwo że nawet teraz niewinnych ludzi będą sprawdzać. A zamiast tego jak by więcej Polaków przestało „żyć” sieciami p2p a zaczęło interesować się kupowaniem było by dużo łątwiej i nie było by takich problemów, dla ludzi niewinnych."

    Wyobraź sobie hgra że polska wcale w tym procederze nie przoduje. Poza tym przy średniej płacy, Polak musi przepracować 1-3 dni by pozwolić sobie na zakup gry a Niemiec, Amerykanin czy Brytyjczyk 1-2 godziny.
    Wiadomo że nie usprawiedliwia to piractwa ale ludzi kusi. Sam wole poczekać aż coś co kosztowało 100-150zł będzie kosztować 20-50. Zwłaszcza że lubię używać sobie na multiplayer.
    Swoją drogą nie wiem jak ludzie w ogóle kupują teraz te gry. Znajomy kupił Crysis Warhead i przeszedł go w 4h. Jaki sens tego jest ? Zaś GTA IV to już w ogóle porażka na całej linii.

    Kontrola komputera może mieć dwojakie znaczenie. Albo policjant który sobie tego zażyczył jest niespełna rozumu albo doszło do podejrzenia że powodem wycieku danych do konta był trojan na komputerze poszkodowanego. No chyba że chodziło o to że ktoś dla przykładu wysłał ziemniaki zamiast komórki to tu w ogóle nie widzę sensu postępowania policji jak tu przedstawione.

    Poza tym hgra, czemu się czepiasz sieci P2P ? Wyobraź sobie że oprócz wszelakiego softu który jest niczym innym jak zwykłym piratem, jest również masa softu legalnego. Wyobraź sobie że systemy unixowe czy soft do nich wygodniej mi zedrzeć z p2p gdyż uzyskuje 3-4x większe prędkości jak zdzierając z jakiejś witryny internetowej. To tak jak byś powiedział że samochody są złe bo piraci drogowi są.

    10-12-2008, 13:12

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~Iras
    [w odpowiedzi dla: igawron]

    Moim zdaniem to jest objaw słabości polskiej policji - nie mają funduszy, ludzi, sprzętu itp... do sensownego tropienia piratów, więc czepiają się najprostszej metody. Mają obywatela z komputerem, internetem, więc profilaktyczne mogą go "poprosić o weryfikację swojej legalności". To jest droga na skróty, niestety może mieć efekt uboczy w postaci nieujawniania przestępstw przez "biedniejszych" obywateli którzy też chcą mieć "ładne ikonki" na komputerze a ich na nie nie stać.
    Swoją drogą, kiedyś włamano mi się do samochodu, złodzieja spłoszył alarm, niestety auto zostało z uszkodzonym zamkiem. Policjanci nie raczyli zadzwonić na numer tel. komórkowego zanotowany na kartce leżącej na półce, tylko wezwali lawetę. W międzyczasie wróciłem do auta, pokłóciłem się z nimi kto ma zapłacić za przyjazd lawety, a na koniec dostałem mandat za złe parkowanie. Złodzieja oczywiście nigdy nie znaleźli.

    10-12-2008, 14:23

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~aaa
    [w odpowiedzi dla: ~Iras]

    To jest polska rzeczywistosc. Policja nigdy nie chciala pracowac jak nalezy. Po co patrolowac okolice skoro lepiej siedziec przed komputerem i korzystac gotowych aplikacji stworzonych przez producenta?
    W moim miescie policji w sumie nie ma na ulicach. Straz miejska czasem sie przemknie. Niedaleko w okolicy jest uniwersytet. Zawsze po godzinie 17 zbiera sie "smietanka" i twra picie piwa, wodki a latem jeszcze bezczelnie robia grilla. Portierzy boja sie wezwac policje bo ta ma obowiazek powiadomic kto wezwal i potem taki portier moze dostac w czuba jak bedzie wracal do domu. Policja robi fajny "fortel". Okolica jest patrolowana max do 16. Potem przenosza sie w osiedle mieszkalne gdzie praktycznie nie ma juz nikogo. Po 22 wogole znikaja i nic nie patroluja.
    Za to jezdza od obwodnicy do obwodnicy po prawie pustych ulicach i zatrzymuja niewinnych pieszych coby komendant sie nie czepial ze nikogo nie spisali. Kolege spisali bo mial na plecach plecak podrozny a oni mysleli ze cos ukradl. Mnie swego czasu spisali bo wracalem po polnocy do domu i wedlug nich "moglem uczestniczyc w jakims przestepstwie". A gdzie tu zapisy konstutucji o domniemaniu niewinnosci?

    W internecie sprawy zawsze sie maja inaczej. Wygodnie sobie siedzi jeden z drugim przy kawce i uzywa gotowych dostepow jakie daja darmowe poczty, google, gadugadu. Lapia sie wiec za darmowe fuchy na rzecz sledzenia nielegalnego oprogramowania, transakji o ktorych urzad skarbowy by chcial wiedziec.
    W koncu nie wazke kto placi, ale wazne ze placi. I tak to sie kreci.

    10-12-2008, 14:38

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • marx
    m
    Użytkownik DI marx (537)

    po tym ostatnim komunikacie / aktualizacji, widać że Policja "ma rozum". A opisane tu sprawdzanie komputera sprawcy to celowe zastraszanie konsekwencjami poszkodowanego, praktykowane przez pojedynczych policjantow, powodowane czystym lenistwem. Całe szczęscie ...
    Lenistwo to naturalna cecha, lepsze lenistwo niż nadgorliwiość
    Wszystko w takim razie w normie ;)

    10-12-2008, 16:48

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • marx
    m
    Użytkownik DI marx (537)
    [w odpowiedzi dla: marx]

    oczywiscie blad nie sprawcy a poszkodowanego

    10-12-2008, 16:49

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~romek

    niedługo jak będziemy chcieli iść do lekarza to będziemy musieli udowodnić że zdrowo się odrzywiamy i uprawiamy jakiś sport.

    to jest jakaś paranoja co sie dzieje w tym kraju, nawet unia nam nie pomoże

    10-12-2008, 17:35

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~panAndrzej

    Widziałeś jak policja łamie prawo? Widziałaś radiowóz jadący pod prąd? Jeśli nie masz nadwyżki wolnego czasu i dość cierpliwości udaj, że tego nie widzisz. Zagryź zęby prawego obywatela i ... olej sprawę.

    Pan Andrzej z Łodzi mając już dość ciągłego widoku radiowozów przekraczających prędkość (także w miejscach gdzie innym razem sami łapią na radar), nie zatrzymujących się na STOPIE (za to co jakiś czas stojących w pobliżu za rogiem i łapią cywilów STOP ignorujących), wreszcie jeżdżących pod prąd pod jego blokiem postanowił zareagować.

    Kilka lat wcześniej też zareagował. Napisał skargę do Komendanta. Policja sprawę rozpatrzyła. A jakże. W międzyczasie ciągając pana Andrzeja po komendach. Obiecywano, że sprawa zostanie gruntownie zbadana. I została. Pan Andrzej otrzymał pismo, w którym Policja stwierdziła, że co prawda funkcjonariusz kierujący oznakowanym radiowozem nie będącym wówczas pojazdem uprzywilejowanym jadąc pod prąc złamał prawo, ale ... tak naprawdę go nie złamał, gdyż miał ważne okoliczności. Czyli przysłowiowe zrobienie "z tata wariata".

    Po tych kilku latach kierując się złudną nadzieją, że może coś się zmieniło w przypadku identycznego zachowania - oznakowany radiowóz jadący pod prąd - znów napisał skargę.
    I znów dostał to na co "zasłużył".

    - Najpierw telefonicznie "zaproszono" mnie żebym osobiście się pofatygował, bo samo pismo wysłane nie wystarczy. - opowiada Pan Andrzej.
    Oświadczyłem, że już raz to przerabiałem. Też się stawiałem, marnowałem swój czas i pieniądze i sprawie łeb ukręcono i teraz już nie mam zamiaru przerabiać ponownie tego schematu zniechęcania obywateli do żalenia się na Policję. Poddaję się. Ja niczego nie widziałem, wycofuję się.

    W zamian pani policjantka prowadząca telefoniczną rozmowę pogroziła mu, że w takim razie jak sam nie chce, to ona mu przyśle wezwanie. Jeśli nie będzie chciał się stawić to będzie się musiał tłumaczyć.

    - Tak tak! Zręczne odwrócenie sprawy - skarżący się będzie oskarżonym! - zauważa z goryczą pan Andrzej.

    Kilka dni później pan Andrzej faktycznie otrzymałem wezwanie do stawienia się. Na odwrocie pouczenie, że jak się nie stawi to będzie doprowadzony siłą itp.

    - Termin wezwania - piątek, godz. 19. Chyba, po to żeby jeszcze bardziej upodlić człowieka - mówi pan Andrzej.

    Pan Andrzej zadzwonił pod podany na wezwaniu numer informując, że on się wycofuje i że nie chce już żadnej skargi podtrzymywać. Co usłyszał?

    - W takim razie także musi pan przyjść osobiście - poinformowała funkcjonariuszka.

    Nadal obstając przy tym, że ma już dość, że już wie jak to będzie pan Andrzej nalegał, żeby nie ciągać go już więcej.

    - Obiecałem, że już mam nauczkę kolejną, że już tak prędko nie ośmielę się zwrócić uwagi na nieprawidłowe zachowania policjantów - mówi pan Andrzej.

    - Skonsultuję się z przełożoną i zobaczymy, może uda się to załatwić bez pańskiej osobistej wizyty - powiedziała funkcjonariuszka

    Sprawa w toku. Pan Andrzej czeka na telefon. Być może nie będzie musiał piątkowego wieczoru spędzać na komendzie. Ceną świętego spokoju ma być obojętność na zauważone nieprawidłowości i łamanie prawa.

    Pan Andrzej znów przestał się dziwić ludziom, którzy wolą odwrócić głowę i nie widzieć.

    - Mam nadzieję, że ten błogi stan zobojętnienia utrzyma się we mnie dłużej niż kilka lat - mówi z goryczą pan Andrzej.


    -------
    Imię bohatera i miejsce akcji - ze względu na dobro pana Andrzeja - niekoniecznie muszą być prawdziwe.

    10-12-2008, 20:05

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~xmaster

    To proste, tym sposobem pokazują społeczeństwu - chcesz coś do nas zgłosić? Udowodnij że sam jesteś bez winy.
    Tum samym zmniejszy się ilość zgłaszanych przestępstw bo ludzie będą się bali o swoje piraciki, heh jednak nie taka głupia ta nasza Policja

    11-12-2008, 08:49

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~panAndrzej
    [w odpowiedzi dla: ~panAndrzej]

    Epilog

    Pan Andrzej otrzymał telefonicznie zgodę na niestawienie się w piątkowy wieczór na komendzie. Sprawa została ochoczo przez Policję umorzona. Wieczorem tą samą jezdnią pod prąd jechał radiowóz Straży Miejskiej. Pan Andrzej tego już nie widział. A przynajmniej tej wersji będzie się trzymał.

    11-12-2008, 17:07

    Odpowiedz
    odpowiedz
  • ~osv

    Dziwne. Policja mając dostarczone odpowiednie wydruki sama na swoim sprzęcie może sobie sprawdzić pewne sprawy i potem podjąć niezbędne działania zmierzające do ustalenia oszusta. Ja znając prawo tak nigdy nie robiłem, bo przekroczyłbym swoje uprawnienia. Potem koledzy dziwią się, że nie jesteśmy lubiani. Trudno jest coś takiego komentować. Często w podobnych sprawach jestem osamotniony.

    16-12-2008, 18:37

    Odpowiedz
    odpowiedz
RSS  
Chwilowo brak danych. Sprawdź później :)