Jeśli mam być szczery, to ja swoje lata szkolne pamiętam jako antytezę Waszych zarzutów. Zawsze byłem dość zaangażowany w swoją religię, ale nigdy jej nikomu nie narzucałem. Wielokrotnie się ze mnie śmiano, bo znam 10 przykazań, bo chodzę do kościoła, bo znam Tajemnice Różańcowe itp. I to nie tylko w szkole.
Natomiast nie przypominam sobie, mówię naprawdę szczerze, żebym kiedykolwiek w swoim życiu widział,aby jacyś katolicy prześladowali ateistów. Byłem już na kilku pielgrzymach, gdzie byli z nami także ateiści, i wcale nikt ich nie męczył. Za to my na drodze oprócz wielu życzliwych osób spotkaliśmy wiele osób bluzgających na nas czy pokazujących jakieś obsceniczne gesty.
Co do mieszania się kościoła w politykę - religia wyraża jakąś ideologię, a może nawet nią jest. Skoro komunizm/liberalizm/neofaszyzm/socjalizm/cokolwiek czy cokolwiek innego jest ideologią "odpowiednią" do polityki, to czemu chadecja/chrześcijaństwo nie? Niestety, większość wyborców i wybieranych w tym kraju utożsamia się z katolicyzmem, więc Świątynia Opatrzności Bożej będzie finansowana. Jeśli przewagę będą mieli geje, to "dla dobra ogółu" postawią pomnik Village People i zamiast hymnu odśpiewają YMCA. Uważam, że sporo Waszej krytyki to narzekanie i płakanie na inne poglądy, które niepotrzebnie utożsamiacie z religią.
Kwestia Rydzyka - większość katolików się z nim nie utożsamia. Za to ja i znajomi wierzący ostro jedziemy po młodzieży wszechpolskiej i innych bandach rydzykopodobnych.
Ponadto nie życzę sobie, abyście obrażali bez powodu mnie czy innych katolików. Jak jacyś się wobec Was zachowali nieprzyzwoicie, to czepiajcie się ich, a nie ogółu. Znam fajnych ateistów, i agnostyków, ale znam też takich, których pogląd polega na tępieniu pozostałych "niesłusznych" przepisów na życie. Ja tak nie robię, więc się odczepcie od "katoli".
Osobiśc ie zauważyłem, że ponad 90% internautów jeździ po Kaczyńskich. Ale przecież oni nadal są silną partią i mają poparcie przekraczające 10%. Podobnie jest z katolikami. Tak się o nich mówi, że wszystkich jadą, a niewielu się tak naprawdę wypowiada. Ale Wy nie widzicie, że zarówno większość jakże złowieszczych katolików jak i elektoratu PiS-u woli przemilczeć większość spraw. Nawet tutaj większość wypowiedzi (choć przewaga niewielka) pochodzi od ateistów/agnostyków.
Co do katechez w szkole: w życiu nie widziałem, aby jakiś katecheta (a miałem ich 6) oceniał kogoś za wiarę. Ocenia się wiedzę. Tak jak na polskim nie ocenia się patriotyzmu, tylko znajomość lektur, na angielskim język, a nie zamiłowanie do Anglików - tylko w przypadku przedmiotów ścisłych jest inaczej, chyba, że chcecie stanąć po stronie Giertychów i zwalczać teorię ewolucji (tak, dla mnie, chrześcijanina, jest to debilizm).
Zauważyłem, że w Polsce jest tendencja małych grup ludzi do zwracania na siebie uwagi byciem uciskanym. Homoseksualiści tak robią paradami równości - jak ktoś jest gejem, to jego sprawa, ale mnie to brzydzi i nie chcę tego oglądać. Po co się obnosić z seksualnością? Mam ich seksualność gdzieś. Podobnie jest z feministkami. I ateistami. A następni pewnie będą członkowie kółka filatelistycznego. Tak, drodzy znajomi, cała Polska się uwzięła na wszystkie mniejszości we wszystkich dziedzinach, w jakich się tylko da. Co z tego, że praktycznie każdy Polak należy do jakiejś mniejszości.
Dlatego apeluję: dajcie sobie spokój. Chcecie robić sobie listę, poczujecie się z tym lepiej - ok. Ale komentarze na temat wszechobecnego ataku katolików... ech, szkoda gadać. Nas po prostu więcej. Z tego samego powodu urzędowym w Polsce jest nie Kaszubski, tylko Polski.
PS. jak się zarejestrować w tym serwisie? Szukam takiej opcji już jakiś czas i nadal nie wiem jak to działa...
Aha, jeszcze jedno - nie "obrażajcie" każdego przeciwnego Waszym poglądom per "durny, tępy katol", bo to jest wrzucanie wszystkich do jednego worka. I jest to też uleganie stereotypom - wiem, że Rydzyk, Giertych czy inne mutanty najbardziej drą mordy, ale nie, większość ludzi się z nimi nie utożsamia. Ponadto skąd osoby, które nie chodzą do kościoła, nie czytają publikacji katolickich i nie biorą udziału w chrześcijańskich inicjatywach tyle wiedzą o przeciętnym katoliku? Tak, wiem, większość z Was była zmuszanych do chodzenia do kościoła przez rodziców czy babcie, ale to nie to samo. Spróbujcie trochę poznać zagadnienie, najlepiej z wielu źródeł. Sugerowane: poznajcie tych ludzi, którzy robią, a nie mówią. Ich nie dostrzegacie.
Sorry za zbyt długi wywód i trochę off top, ale mam nadzieję, że chociaż parę osób się nad tym zastanowi. Pozdrawiam
@Eonir
To fakt. Tylko niektórzy muszą dostrzec, że tacy jak ja to nie większość, ale właśnie "odszczepieńcy" (a moja religijność wcale nie jest wysoka, blisko mi też do agnostyka).
A propos cytatu: "Bóg mnie stworzył ateistą. Kim Ty jesteś, aby kwestionować Jego wolę?"
Dobry argument, fajny tekst ^^ ale w przypadku napotkania tych ciemnych katolików. Bóg stworzył człowieka uduchowionego (każdy w coś wierzy - wiara w brak Boga to też wiara) i z wolną wolą. Róbcie z nią co chcecie (mam gest, huh? :P) i dajcie taką możliwość innym.
Tym zbyt poważnym akcentem kończę swój wywód ;P
Pozdrawiam
@WhizzKid:
Jeszcze tak w ramach dobrych uczynków,
https://di.com.pl/reg/
Dzięki Eonir, dzięki Tobie dałem radę : P
I Tobie wesoły też.
Kocham Was (jak bliźni bliźnich). I za Was, drodzy ateiści i agnostycy, też się modlę. Rzadko, ale jednak ;-) W zamian postarajcie się nie jechać katolików bez powodu (nie dotyczy Rydzyka i jemu podobnych).
Pozdrawiam
@WhizzKid
Nie ataków katolików tylko kleru sterującego powolnych im parafian. Większość Polaków została wychowana w katolicyzmie i trzyma się go kurczowo w owczym pędzie. Część jest naiwnie i szczerze wierząca (jeszcze) patrząca na świat przez różowe okulary (religijni narkomani). To są mało niebezpieczne odmiany. Najgorsza jest odmiana jazgotliwego mohera-zelota, który w imię wiary i swojego boga wszystkich innych posłałby na stos.
A pieczę nad tym całym bagnem trzyma grupa chciwych transwestytów pragnących wymusić przestrzeganie praw religii na całym społeczeństwie. Niech dyrygują owieczkami ale niech nie wmuszają innym swoich chorych zacofanych poglądów.
P.S.
A dlaczego gejeateiści maja sobie nie urządzać parad skoro katolicy co roku paradują przez Polskę w pielgrzymkach tudzież w procesjach?
Właśnie ta wasza dziecinna dyskusja i ogólnonarodowa podnieta dowodzą, że taka lista jest potrzebna.
@Grzegorz Chwesewicz - nie nazywaj mnie homosiem to ja nie będę Cię nazywał Katolem. Aha - niechodzenie do kościoła i nie posyłanie swoich dzieci na religię to nie jest obnoszenie się.
Pielgrzymki to ma być manifestacja OD kogoś, a nie DO kogoś. To różnica numer jeden. A w przypadku parad homoseksualistów - mi nie chodzi o manifestowanie ich orientacji. Dla mnie takie parady to afiszowanie się seksem, a ten uważam za rzecz intymną. Dlatego zarówno takie parady, jak i filmy pornograficzne uważam za obsceniczne i wulgarne. Seks to sprawa osobista i intymna. Heteroseksualistów w podobnym przedsięwzięciu krytykowałbym równie ostro.
Druga sprawa to to, że pielgrzymka razi znacznie mniej ludzie i sporo życzliwe to traktuje. Muszę przyznać, że mam pewien problem z wyartykułowaniem "obiektywnego" argumentu dotyczącego takich manifestacji, ale z mojego punktu widzenia pielgrzymki służą propagowaniu jakiegoś stylu życia czy postawy (pozytywnej, tj. czynienia dobra i stawania się kimś lepszym), a parady gejów i innych mniejszości w Polsce b. często przyjmuje formę podważania jakichś ideologii niźli propagowanie własnej (przynajmniej ja tak to widzę), nawet, jeżeli ich cel jest szczytny. Ale dla mnie to jest właśnie wspomniana przeze mnie wcześniej nieodparta chęć zaistnienia. Faceci trzymający się za ręce - to mnie obrzydza. Ich natomiast mogę obrzydzać ja z moją dziewczyną. Dlatego uważam, że i jedni i drudzy powinniśmy przystopować z manifestacją.
Ponadto bez względu na to, czy wierzący zachowują się poprawnie, czy nie, to założenia religii chrześcijańskiej są z natury pozytywne, tj. samo Pismo Św. głosi tolerancję, dążenie do bycia lepszym, pomaganie bliźnim itp. itd. Natomiast dla mnie homoseksualizm to jest rodzaj choroby, bo w skali całego gatunku dąży do jego wyginięcia. I czytałem wiele (niekatolickich publikacji) na temat pochodzenia homoseksualizmu i tego, że wiele osób można "wyleczyć" z takiego poglądu.
Zastrzegam jednak tutaj, że nie uważam homoseksualistów za złych ludzi, ale moje przekonania religijno-społeczne każą mi na taką postawię patrzeć co najmniej z niechęcią. CO nie zmienia faktu, że homofobia to znacznie gorsza i w mojej opinii nie wynika z błądzenia (jak homoseksualizm), ale z głupiej nienawiści i ciemnoty.
Dążę jednak do tego, że w każdym kraju są ogólnie przyjęte normy. Przez "normy" rozumiem zasady przyjęte przez ogół. Pewne grupy mniejszościowe (nie wszystkie) te normy łamią, bo, jak napisał pan Grzegorz, nie chcę, by moja córka czy syn brały przykład z ludzi, którzy się chwalą, że mają taką orientację czy inną. Religia to też w dużym stopniu sprawa prywatna, ale pielgrzymki manifestują coś innego i większości ludzi nie przeszkadzają, gdy są publiczne. A publiczne są często (np. w TV), bo ludzie popierają takie inicjatywy.
Podkreślam tylko, że to moja opinia i nie musi być zgodna z opinią innych katolików.
Pozdrawiam
Zrobiłem kilka rażących literówek w drugim akapicie, tak więc gwoli poprawienia i uprecyzyjnienia:
"Druga sprawa to to, że pielgrzymka razi znacznie mniej ludzi i sporo życzliwiej się takie pielgrzymki traktuje."
Btw. a kto mówił, że nieposyłanie dzieci do kościoła to obnoszenie się? Każdy wychowuje dzieci jak chce. Warto jednak przedstawić dziecku różne warianty (ale w miarę dojrzałemu). Ważne jest to, żeby jednak jakieś zasady miało natury moralno-etycznej. Zamiast na katechezę za to mogłoby chodzić na etykę, i też by było ok (zachęcam do tego).
Jeśli inicjatywy ateistów będą propagowały jakieś zasady etyczne czy prospołeczne postawy, to nie mam nic przeciwko. Ale jeśli lista w internecie jest robiona, aby "oprzeć się" wszechatakującym katolikom, to parady ateistów nie wyobrażam sobie pozytywnie.
I przepraszam za tych współwyznawców, którzy Was obrażają. A do katolików, którzy choć trochę się ze mną zgadzają: nie dokładajcie do ognia argumentami "nie bo nie" lub kreowaniem kolejnych pojęć obrażających jak największą rzeszę ludzi.
Jeszcze brakuje tylko komentarza w stylu "i co, gejateistożydognostykolewicowcy, języka zabrakło w gębie?" Sukces będzie wtedy, kiedy się przestaniemy obrzucać błotem, albo kiedy nie trzeba już będzie nic dodać - jak zamilkną, to niech zamilkną nie obrażeni, tylko zadumani nad tym, co pozytywne.
Choroba, robi się tutaj Dziennik Teologów a nie internautów :P