@Kierchu: bo IMHO lepiej celnie punktować argumentami, choć bywa to przydługie niż rzucać ot tak subiektywne i nie zawsze poparte czymkolwiek opinie. Te mogą bowiem być zależne mocno od kontekstu, którego nie zawsze jesteśmy świadomi.
Co do sposobu wyrażania się to już kwestia często drugorzędna (choć może wpływać na postrzeganie danej osoby). Jeśli ktoś ma faktycznie coś do przekazania to inteligentna osoba i tak to wyłuska, nawet gdy jest to polane toną pomyj :D A co do "ośmieszania bubli" to ja wychodzę z założenia, że kilka celnych argumentów ma większą siłę niż kilkaset opinii - argumenty trudniej zbić.
Co do porównania OZZ do nienasyconych, chorych zwierząt to masz rację. Niestety są za blisko rządzących i mają większy wpływ na to co oni robią. Politycy reagują dopiero gdy faktycznie ktoś ostro potrząśnie nimi. Co do zmian to ja osobiście choćby zrównałbym VAT dla e-booków i książek. Nieco zmian wprowadził w prawie autorskim odnośnie licencji, czasu trwania praw majątkowych, uściślił kilka pojęć na razie dość niejasnych czy wprowadził kilka definicji oraz zrewidował uprawnienia OZZ. Kto choć trochę ma kontakt bowiem z prawami autorskimi i patentowymi widzi problemy z nimi związane.
@OkropNick: problemy z modelami finansowania oraz biznesowymi są wszak obecnie jednymi z powszechniej podnoszonych wśród tych co lepiej rozumiejących tematykę. Jest już crowdfunding, jest czasem sprzedaż flaców na stronach, czy za "co łaska". Ale trudno tym mało znanym się przebić w zalewie nieraz darmowej, choć kiepskiej jakościowo, lub mocno forsowanej marketingowo papki.
i jeszze jedno. sam tytul jest stworzony przez osobe z marketu. jak dlugo jeszcze bedzie ta 'innowacyjna' maniera ze znakami zapytania w tytule.
widac ze przedmocy to ludzie po marketingu a nie naukowcy.
sam ich jezyk to stek menadzersko-marketingowo 'innowacyjnej' nowomowy.
Dopoki w Polacy nie zauwaza ze nauka to nie produk ekonomiczny, to bedziemy mieli takich specjalistow od super mowy i takie 'sukcesy' w nauce.
Jeszcze takie moje spostrzeżenie. Też nie płacę za muzykę i filmy, ale nie dlatego że nie chcę, ale dlatego że twórcy nie dają mi takiej możliwości. Niewygodnie jest kupić płytę CD (jak może być bardziej poroniony pomysł by przy użyciu cyfowego medium Internetu kupować cyfrowe dane i czekać na ich dostarczenie w sposób fizyczny?), czekać aż dojdzie a potem jedyne co zrobić to zripować ją i ...piznąć do kosza. Można powiedzieć że da się kupić mp3. Tak, ale mp3 to format kompresji stratnej, chłamu nie kupię - zacznijcie sprzedawać FLAC, wtedy to co innego. Poza tym gdyby twórcy podawali na swoich stronach Internetowych numery kont, adresy Paypal czy Flatr - zarabiali by. A tak? Pozostają im tylko koncerty. Podobnie z filmami, większość jest słaba, ale jak już trafi się jakaś perełka, to niestety wśród napisów końcowych jest chyba wszystko z wyjątkiem info komu zapłacić za tą perełkę. Pora na zmiany.
Dropbox szczerze polecam. Po rejestracji z mojego linku otrzymasz 500MB gratis co daje 2,5GB. http://db.tt/2Prh7XFs
Nokii aby odnieść sukces nie trzeba wiele - wystarczy smartfon z Androidem i wytrzymałą baterią ... ale kto tam na to wpadnie ?
thek:
Cieszę się, że mimo moich zjadliwych komentarzy, znajdujesz w nich sporo słusznych racji :-). Zawsze Cię kojarzę z bardzo długimi i drobiazgowymi komentarzami oraz tendencją do niekończących się walk na argumenty i "dyskusji komentarzowej".
Zdaję sobie sprawę, że niektóre moje wpisy są nieco wulgarne, uproszczone konstrukcyjnie (czyli nie wnikam w jakieś paragrafy/luki prawne, nie analizuję problemów tu opisywanych głęboko. Może to i źle, ale chcę pokazać wszystkim przeciwnikom wolności w internecie swoją złość i bunt przeciwko ich metodom, a to wyrażam w sposób nieraz dosadny i może nieco prostacki - przyznaję :D. Jednak jak tu najłatwiej ośmieszyć te prymitywne i debilne pomysły i buble prawne?
A wracając do tematu, to masz rację, najbardziej mnie doprowadzają do szału te tzw. "OZZ", czy raczej powinni się zwać ZOO (bez obrazy dla zwierząt, bo one, gdy się najedzą to odchodzą od koryta, a te organizacje nigdy nie mają dość). Takie hieny, które uważają, że niby chronią artystów, a tak naprawdę ściągają z nich haracze i odstępują nędzne ochłapy. Dość już o tym było pisane, szkoda powtarzać. Też cenię artykuły Marcina Maja, bo widzę, że ma podobne poglądy. No niestety, ktoś sobie znalazł nowy biznes - różnego typu wyłudzanie, zastraszanie i to w jakim celu? Żeby Franek z Józkiem nie mogli się podzielić jakąś grą/filmem/muzyką, którą lubią i nawet jeśli nie kupią, to miliony innych ludzi kupi...
Żeby tak zaciekle tępiło się prawdziwe zbrodnie na ludziach to byłoby wspaniale. Gadanie i tak nic nie pomoże, bo oni i tak robią co chcą. Jedynie jakaś wielka, masowa rewolucja mądrych ludzi (hackerów?) może coś zdziałać - coś na kształt ostatniego buntu przeciwko ACTA. Troszkę to odstraszyło tych drapieżców na chwilę przynajmniej.
@Kierchu: Nie mam zamiaru się z Tobą spierać, oboje znamy swoje argumenty i stanowiska. Ale o dziwo nawet my mamy kilka punktów co do których się zgadzamy. Jednym z nich są właśnie OZZ, które pewnie obydwaj puścilibyśmy z dymem ;)
Co do anonimowości to różnie bywa... Wiesz jak to jest z wiedzą. Ktoś usłyszy, że anonimowe proxy jest super, ale problem jest taki, że wielu nie odróżnia różnych typów proxy, a te mają różny stopień bezpieczeństwa. Nie każde proxy daje anonimowość, a tej wiedzy wielu osobom brakuje.
Marcin dobrze że porusza kwestie związane z praktycznymi działaniami antypiratów, które są nieraz dalekie od czystych i nie w pełni działają zgodnie z prawem. Niestety instytucje te stoją w chwili obecnej niejako poza jurysdykcją kogokolwiek. Póki co nie można ich kontrolować, mają do dyspozycji organy ścigania w zasadzie na zawołanie oraz ustawowe uprawnienia do działań, które budzą naprawdę mocno mieszane uczucia. Do tego mieszają się mocno w ustawodawstwo i wszelkiego rodzaju lobbing. Dziękuję - postoję. Ja stosuję bojkot i tyle. Poza tym pamiętajmy, że pobranie czegoś z sieci to nie jest złamanie prawa dopóki brak udostępnienia ;)
Ogólnie powiedzieć wystarczy tylko tyle, że kto zna prawo, pozna i jego furtki oraz jeśli dorzuci znajomość technologii to trudno by ktoś go "przyszpilił". Po prostu się wyłga. Wbrew pozorom Kierchu nie jesteśmy po przeciwnych stronach barykady. Po prostu inaczej patrzymy na pewne kwestie. Ty jesteś bardziej radykalny, a ja staram spojrzeć na problem wieloaspektowo i stąd na pewne rzeczy przystaję które Ty postulujesz, a na inne nie. Uwierz jednak, że podczas czytania tego co piszesz, mogę powiedzieć, iż jest więcej przypadków co do których się z Tobą zgadzam niż zapewne przypuszczasz :)
Witam wszystkich internautów oszukanych przez tych oszustów.Oczywiscie logowałam się na ich stronie i teraz ciagle wzywają mnie do zapłaty 94 zł z kawałkiem.Ostatnio dostałam wezwanie przedsądowe do zapłaty.Listu poleconego za potwierdzeniwm odbioru tez nie odebrali.
a ja zrobiłam jeszcze lepiej a mianowicie wysłałam sms-a na 72553 i czekałam na zwrotny kod...oczywiście nic bo pomyliłam nr to wysłałam kolejnego na 72552 i dostałam 60 PLN do rachunku za karteczki świąteczne.
Tych drani powinni pozamykać!!!!!!!