"...promują naukowy postęp lub stanowią sztukę...".
Tej definicji nie znałem.
Swoją drogą znowu jest zagwostka,bo i pojęcie sztuki i pornografii jest względne - każdy rozumie to inaczej.
Jak pod sztukę podciągnęli większość współczesnych tzw produkcji filmowych czy gier ? (bo naukowego postępu to to na pewno nie promuje).
"...stanowią sztukę..."
Niektóre przejawy sztuki współczesnej, są ohydniejsza od 2girls1cup, więc...
Większość amerykańskich filmów nie ma nic wspólnego z ich własną definicją tego, co podlega ochronie z tytułu prawa autorskiego. A ponieważ ich filmy podlegają de facto tej ochronie, to i pornografia powinna podlegac ochronie prawa autorskiego. Niektóre filmy sa naprawdę na niezłym poziomie. A przy okazji. Może by tak definicję prawa autorskiego i tego, co ma chronić, przenieść z amerykańskiego gruntu na nasz polski?
W Polsce jest podobnie. ZAiKS odmówił ochrony twórczości (odmowa rejestracji) Dr. Hackebusha ze względu na nadmiar bluzgów :)
http://rozry(...)973.html