Instalacja 3x i potem kontakt? Nie, dziękuję... nie będę prosił o pozwolenie na zainstalowanie gry w którą bym grał od czasu do czasu. A miejsce na lapku jest dla mnie ważne. I jeszcze ta kosmiczna cena...
Może w którejś "złotej kolekcji" czy innym podobnym dorzucą za 20 zł tą grę... kiedyś. Bez takich dziwnych zabezpieczeń.
Zupełnie nie ma się czym podniecać. Tworzenie stworów owszem fajnie zrobione ale grywalność zupełnie leży. Faza komórki jest najlepsza z całej tej gry ale kończy się po 20 min a dalej jest nuuda i prymityw. Spodziewałem się prawdziwej symulacji gdzie wprowadzane zmiany będą miały realny wpływ na zachowanie organizmu w świecie gry a nie infantylnej zabawy dla dzieci.
"Nie, dziękuję... nie będę prosił o pozwolenie na zainstalowanie gry w którą bym grał od czasu do czasu"
Nie zgrywaj madrali bo nikt nie powiedzial ci ze musisz prosic. Mozesz zarzadac tego kodu i juz. Nie jestes zadna ofiara a to ze daja mozliwosc zainstalowania gry kolejne razy bez dodatkowych oplat a jedynie z dodatkowym kontaktem uwazam za dobra sprawe.
czy jak już będę miał swoją ładnie prosperującą cywilizację, to może ona zostać zrównana z ziemią w kilka sekund przez 14-latka, który siedzi nad grą 8 godzin dziennie? :D tak jak w wielu innych grach? :>
No a czego więcej można się spodziewać po kolejnej wariacji na temat simsów?
Mi się podoba, bo można usiąść nawet na kilka minut a nie planować sesje na kilka godzin:)
a ty nie zgrywaj guru.. gosc ma racje. co to za soft, ktorego nie mozna sobie instalowac n razy? kupilem, jest moje i szlus.
Poza tym jak widze DI ma ciekawe zrodla infirmacji.. vide hostessa. next time oczekuje newsa od ciecia, mleczarza lub zbieracza zlomu. Ciekawe co na to firma, gdy sie dowie,ze reprezentuje ją hostessa?
Żartujesz? Mam żądać prawa do zainstalowania gry po raz kolejny bo oni sie boją, że ją piracę? A gdzie domniemanie niewinności?
Kupiłem grę, ok, licencję. Ale dlaczego licencja ogranicza mi możliwość wywalenia i zainstalowania powinnie kiedy chcę i gdzie chcę?
Do tego nie wiem jak w Polsce, ale bodajże w Australii trzeba dzwonić pod płatny nr typu premium.
Jaaaasne, może najlepiej, żeby gra udostępniała ci własny zamknięty system operacyjny do którego musisz mieć w pełni zgodny sprzęt?
Jeżeli będzie się pozwalać na takie frywolne zagrywki producentom to niedługo doczekamy czasów, w których kupując grę płacisz jedynie za 20 godzin rozrywki, a za każde kolejne będziesz musiał znowu zapłacić. Nie mówiąc już o tym, że przy odpaleniu gry będziesz musiał za każdym razem podać swoje dane osobowe, klucz licencyjny i umożliwić zweryfikowanie płyty poprzez internet.
Dobre gry nie muszą być zabezpieczane, bronią się same! I wcale nie muszą kosztować powyżej 100 złotych (przykład - Wiedźmin).
Acha, zapomniałem dodać. Przy każdorazowym odpaleniu będzie jeszcze sprawdzane, czy na komputerze nie są zainstalowane programy pokroju DeamonTools =). Istnienie takowych oczywiście by tą procedurę przerwało.
Widać nie znasz realiów rynkowych. Takie gry są już od kilku lat, np. WoW. Rejestracja przez internet i utrzymywanie łączności z serwerem, np. HL2. Już teraz jest wiele gier, które nie uruchamiają się jeśli w systemie są jakieś wirtualne napędy.
Po tym co piszesz, wnioskuję, że nie masz pojęcia o stosowanych zabezpieczeniach, bo pewnie jedziesz na piratach i jedyny problem to załadowanie cracka.
Nie, po prostu nie gram w nowe gry. Istnienie takich produkcji nie świadczy dobrze o rynku. Znaczy to mniej więcej tyle, że producenci wolą wydawać dobrze zabezpieczone gnioty i kasować za nie dużo kasy (traktując każdego gracza jak złodzieja), niż wydawać solidne produkcje, które same na siebie zarobią.
Co do WoW'a to jest to gra MMORPG, więc nie wiem jak można by w nią grać nie utrzymując łączności z serwerem. Bez rejestracji też ciężko było by graczom zarządzać własnymi profilami postaci. Ale już takie Red Alert 3, które ma niedługo wyjść nie powinno wymagać każdorazowego łączenia się z netem. Gry z trybem single player w ogóle nie powinny wymagać połączenia z siecią, bo nie zawsze będzie ono dla danego gracza dostępne.
HL2 to inna bajka, bo dostępny jest przez Steama. Sam system dystrybucji wydaje mi się dość przesadzony, ale widać spełnia swoją rolę.
Ostatnie słowo co do mojej nieznajomości systemów zabezpieczeń. Między innymi nie gram dla tego, że gry są zabezpieczane w tak upierdliwy sposób. Nie mówią jeszcze o tym, że gdyby nie zabezpieczenia to sporo nowych tytułów udawałoby mi się odpalać pod linuxem (stare tytuły działają w większości przypadków bezproblemowo).
Potrafię przełknąć zabezpieczenia w stylu płyta CD w napędzie (niekoniecznie oryginał, bo kopia też powinna wystarczyć lub napęd wirtualny). Natomiast ograniczanie ilości instalacji, czy możliwości kopiowania uważam za nabijanie klientów w butelkę.
Takich produkcji nigdy nie będę wspierał, chodź by nie wiem jak bardzo by mi się podobały.
Spora jak Spore - gorzej, że EA się nie uczy i kolejnym tak zabezpieczonym tytułem będzie RedAlert3. Po dotychczasowych doświadczeniach obiecałem sobie, że o ile EA się z tego nie wycofa NIE KUPIĘ RA3 - pierwszej gry z serii C&C, bo mam wszystko - C&C The First Decade, C&C3 Tiberium Wars + Gniew Kana i teraz pogrywam w betę multi RA3 z kodu z dodatku do TiberiumWars. EA nie chce moich pieniędzy - prosił się nie będę.
Ten fatalny system SesuRom z ograniczeniem ilości instalacji po raz pierwszy zastosowano w Bioshocku - kolejna gierka którą sobie odpuściłem z powodu zabezpieczeń. Najpierw SC z DEMA (kogoś zgrzało!) Bioshocka darł się o DeamonTools, potem o ProcessExplorera z SystemInternals, a na końcu odmówił uruchomienia bez żadnego komunikatu. Zasugerowano mi przeinstalowanie systemu i format C: - k*a ta instalacja ma 1,5 roku i jest tam sporo ustawień, efektów pracy itp. Z powodu głupiej gierki nie będę się użera - nie to nie. Najśmieszniejsze jest to, że piraci sobie z tymi hiperzabezpieczeniami radzą w 1-2 dni, a uprzykrzają one życie ludziom ,którzy zapłacili.
P.S.
Ze Steamem i HL2/OrangeBox itp. trochę pomieszaliście w komentarzach. Owszem - do instalacji jest potrzebne chwilowo łacze z internetem do założenia konta i weryfikacji klucza. Ale potem do SINGLA już nie - w produkcje Steamowe można grać w singla (po aktywacji) bez połaczenia z internetem - jest tzw. offline mode i działa. Właśnie dopiero co kupiłem LostPlanet i OrangeBox ze Steama. Poza typow sieciowym TeamFortess2 we wszystko można grać bez połączenia z internetem w singla. Zresztą Steam to bardzo fajny pomysł - godzimy się na weryfikację online, za to gra nie instaluje różnych systemów zabezpieczeń działających jak malware (niesławny StarForce z Panzers FZ1 całkowicie rozwalił mi OS kilka lat temu - za coś takiego producent powinien płacić na dobrą sprawę odszkodowanie.
Innym ROZSĄDNYM zabezpieczeniem jest to z Company of Heroes od wersji 2.0 albo z dodatku - nie ma płyty w napędzie - koneiczna jest weryfikacja online konta/klucza, jest płyta - można grać bez sieci. Dość rozsądne pogodzenie interesów obu stron. Mam tylko i wyłącznie legalne gry, więc to że sprawdzany jest CD-Key na serwerze producenta specjalnie mi nie przeszkadza.