Ja to wam się dziwie wiecie że jesteście na celowniku (studenci) i nie zabezpieczacie swoich notków/kompów żadnym trucryptem? pfffff takie coś + przykładowe wyjecie baterii i w razie wpadu wiadomych sił wyjmujecie wtyczke i śpicie spokojnie. Inna sprawa że pewnie taki HDD / Notek będą trzymali u siebie na serwisie X czasu bo mają do tego prawo i pewnie przez okres nauki zostaniecie z niczym ale to zawsze lepsze niż wpis do dowodu. (Tak se myśle)
Inne rozwiązanie? Nie piracić..... aha coś mi się przypomniało. Wiecie że policja może wpaść tylko jak mają jakiś dowód na to? A skoro mieli konkretne nazwiska to na 90% (o ile udostępnianie było prywatne) ktoś was sypnął mili koledzy.
Czegoś tu nie kumam... LINUX sugerujesz, że cholerna policja, gdy dostaje od kogoś donos, że Kowalski ma nielegalne dane na dysku to najpierw wpada, robi nalot, zabiera kompy na zawsze, po czym stwierdza potem, że jednak obywatel był niewinny, po czym...
nie oddaje mu nigdy tego kompa ani straconych nerwów?
GRATULACJE chorego prawa!
Człowiek z jakimś tam AutoCADem za darmo skopiowanym jest gorszym przestępcą niż debil, który pobije kogoś na ulicy czy nawet zabije :(
Odnośnie TrueCryptu, nic nie bredzę, wystarczy poczytać o metodach umożliwiających dostanie się do dysku z TrueCryptem, jak chociażby dedykowany bootkit, wymieniony wyżej cold boot czy evil maid. Wiele zależy od nas samych, a także od okoliczności, czy dyski zostaną odczytane, czy uchronimy swoje dane prywatne przed "intruzami"
To się nazywa podnoszenie statystki rocznej;) Dlaczego wiadomo na 100 kompów w akademików około 95 musi coś mieć nie tak to oczywista oczywistość;) to tak jak w noc sylwestrową łapać kierowców po lampce;) (tylko nie można porównywać jednego z drugim bo więcej szkód może narobić pijany za kierownicą) Jednak gdy policjanci nic nie znajdą na studenckim komputerze to już może nie byc tak ciekawie zgodnie z prawem można żądać wysokiego odszkodowania za pozbawienie narzędzia dydaktycznego i naruszenie praw człowieka. Ciekaw jestem czemu nalotu nie zrobią na akademiki z wydziału prawa;) Na koniec skecz zasugerowany "Odpowiedz na proste pytanie";) Policja póka do pokoju studenta, student otwiera a policjanci zadają pytanie "Jakie zwierzę widać na obrazku" co odpowie student? ;) Pionierskie rozwiązanie jakie zwierze? może jaki polityk albo itp....
I znów niektórzy studenci wypisują brednie, że to wszystko przez niedostępne oprogramowanie potrzebne na zajęcia. Po 1. większość oprogramowania dla studentów jest darmowa na odpowiednich licencjach, po 2. niech mi ktoś pokaże jakiekolwiek środowisko projektowe (albo 10), które zajmuje 800GB :)
Oczywista bzdura. Studenty rżną na potęgę filmy, gry i muzykę w pierwszej kolejności.
Co racja, to racja - wiele z programów używanych na zajęciach ma wersje darmowe. Ale jest też wiele takich, które nie mają darmowych odpowiedników. No i nie można automatycznie zakładać, że wszyscy studenci piracą. Co do TC metody, które opisał Adam, wymagają fizycznej ingerencji w komputer (np. instalacji wirusa) i późniejszym podaniu hasła przez użytkownika. Nie jest to deszyfracja tylko zdobycie hasła.
Najwyraźniej policjanci obudzili się, że muszą jeszcze załatwić prezenty dla dzieci na gwiazdkę. Prawie nowe laptopy będą jak znalazł pod choinkę =)
** Dodawanie komentarzy bez logowania nie działa. Ilekroć bym nie odpowiadał na pytanie zawsze jest źle. 100 to chyba "sto", a zwierze które miauczy to kot, prawda? Na a na obrazku świnia? - próbowałem bez polskich znaków, w różnych przypadkach i nic nie działa. Chyba poprzedni system był lepszy xP
Jeszcze komentarz do sytuacji. Nie zgadzam się z takimi akcjami policji (szczególnie przed sesją, gdy trzeba dużo nad projektami siedzieć), uważam takie wykroczenia jako małą szkodliwość czynu (student na zcrackowanym programie nie zarabia, tylko się uczy).
Ciężko się jednak nie zgodzić, że pokrzywdzeni studenci na to nie zasłużyli. Rozumiem posiadanie kilku programów, dla których nie ma darmowej wersji studenckiej, ale wymiana grami, dużą ilością muzyki i filmów to już przesada. Bycie studentem nie usprawiedliwia do ściągania wszystkiego za darmo. Szczególnie, że co niektórzy nie widzą w tym nic złego i ssą z sieci na potęgę. Jak kogoś na coś nie stać to po prostu się z tego nie korzysta.
No czyli donos. Ciekawe komu hub przeszkadzał. Porada prawna ich wyniesie może max 100zł, więc chyba warto się po te pare groszy złożyć i iść do prawnika, niż pytać się wirtualnie i dostawać informacje od niekiedy niekompetentnych ludzi.
Ciekawe czy mieli zgode politechniki...bo jesli nie to cos moze ugraja...ale jak mieli no to...udostepnianie jest nielegalne wiec lipa, a iz ta zgoda jak pamietam roznie bywa.