Pomysł śmieszny - naprawdę buchnąłem śmiechem, że chcą nam odebrać naszą prywatność i anonimowość, by podnieść poziom "kultury słowa".
Osobiście dodam, że nie czułbym się urażony, gdyby jakiś anonim mnie obraził(poza tym, że jestem osobą prywatną, więc nie życzę sobie udostępniania swych danych osobowych). Po prostu internet jest takim medium, gdzie należy oceniać ludzi po argumentach, a nie słownictwie. Jak ktoś udowodniłby mi, że mam jakieś negatywne cechy, to musiałbym mu przyznać rację(podając go do sądu ośmieszyłbym sam siebie). Natomiast, gdy jakiś anonim pisze jakieś nie poparte bzdury, to jest powód do śmiechu.
Osoba która oddaje swoją wolność w zamian za bezpieczeństwo, nie zasługuje ani na jedno ani na drugie.
I znów Kalizm: poseł mieć immunitet - dobrze, internauta mieć "immunitet" - źle.
Co do kaleczenia NJO, od jego nauki jest rodzina, szkoła i działania własne, a nie cenzura która to właśnie będzie ten język i jego naukę ograniczać.