Jak dla mnie "neutralny internet" to taki w który nikt się "nie wtrynia". Właściciele stron zarządzają nimi, a ludziom nie blokuje się żadnych usług. Jeżeli jakaś strona wyraźnie narusza prawo, to zajmuje się tym prokuratura (w sensie np. na stronie jest 1000+ pedofilskich zdjęć, a nie mamusia wrzuciła na portal nagie zdjęcie synka z wakacji - inna rzecz, że głupia mamusia ;) ).
Przyznaje, że jeżeli chodzi o ochronę praw autorskich to sprawa jest ciężka, ale jedno jest pewne: nie może dojść do sytuacji gdzie inicjatywa / "interes" kilku korporacji ogranicza prawa i wolności wszystkich ludzi.
"...co to znaczy "neutralny internet"?"
Neutralny internet to taki który nie powoduje "kwasicy" u władzy (politycznej i nie tylko).