Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Intrum Justitia drugi raz wzywa internautów do płacenia za pobieranie

02-09-2015, 11:48

W czerwcu firma Intrum Justitia wysyłała do internautów wezwania do zapłacenia 670 zł za rzekome udostępnianie filmu "Mój rower". Czy pozwano tych, którzy nie zapłacili? Jeszcze nie, ale odbiorcy wcześniejszych pism teraz otrzymali kolejne wezwania do zapłaty.

W Polsce prężnie rozwija się biznes związany z wysyłaniem wezwań do "ugody" w związku z udostępnianiem filmów w sieci P2P. Ugoda polega oczywiście na wpłaceniu pewnej kwoty, a pisma z wezwaniami trafiają także do osób, które nie mają pojęcia dlaczego dostały pismo. Tego typu działalność wzbudza wiele zastrzeżeń etycznych i czasem określana jest jako copyright trolling

Nadawcy pism pozyskują dane osobowe z postępowań karnych, przy czym cześć tych postępowań jest umarzana. Osobom, które dostają pisma, najczęściej nikt nie udowodnił popełnienia przestępstwa. Niezależnie od tego nadawcy pism straszą możliwością wytoczenia pozwu cywilnego, co jest niezależne od sprawy karnej. 

Wytoczenie procesów tak naprawdę mogłoby być dobre (sic!). Posiadacze praw autorskich ponieśliby większe koszty postępowań, ale też mogliby przed sądem wykazać, że naprawdę mają mocne dowody naruszeń.

Niestety posiadacze praw autorskich z jakiegoś powodu wolą wysyłać pisma niż występować z pozwami. Dobrym przykładem jest firma Lex Superior znana z rozsyłania takich pism. Już w styczniu ta firma rozsyłała "Przedsądowe wezwania do zapłaty", wymagając wpłaty w terminie 7 dni. Czy firma wystąpiła z pozwami wobec tych, którzy nie zapłacili? Skąd! Firma rozsyłała kolejne wezwania "przedsądowe", a potem "ostateczne wezwania przedsądowe" i wreszcie "pisma przedprocesowe". Wszystkie te pisma wymagały wpłaty w terminie kilku dni. 

Intrum Justitia i FEDERICO FILM

Teraz przykład podobnego zachowania daje firma FEDERICO FILM, która rozsyła wezwania do zapłaty za pośrednictwem firmy windykacyjnej Intrum Justitia

W czerwcu tego roku informowaliśmy, że Intrum Justitia wysyłała do internautów wezwania do zapłacenia 670 zł za rzekome udostępnianie filmu "Mój rower". Te pisma wspominały o tym, że dane odbiorców zostały pozyskane z postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Otwocku (I Ds. 1769/14). 

Niestety pisma nie wspominały o tym, że postępowanie zostało umorzone już w listopadzie 2014 roku! Intrum Justitia doskonale o tym wiedziała, ale przedstawiciele firmy powiedzieli Dziennikowi Internautów, że tak czy owak mają prawo żądać pieniędzy, a treść pism jest - ich zdaniem - wystarczająca by każdy odbiorca mógł ocenić swoją sytuację. Osobiście nie zgadzam się z opinią firmy. Moim zdaniem nic nie stało na przeszkodzie, aby informować o umorzeniu postępowania już w pismach. Przecież to niewiele zmienia, prawda?

Wiemy, że obecnie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) analizuje skargi na działania Intrum Justitia.  

Nowe pisma od Intrum Justitia

FEDERICO Film oraz Intrum Justitia pod pewnym względem zachowały się podobnie jak Lex Superior. W czerwcu rozesłano pisma wzywające do zapłaty. Niektóre osoby nie zapłaciły. Pozwów nadal nie ma, ale ruszyła wysyłka kolejnych pism, które różnią się od pism wysyłanych wcześniej.

Nowe pisma zostały nadane listem poleconym. Noszą tytuł "Przedsądowe wezwanie do zapłaty". Wskazują termin, w jakim wpłata ma być dokonana. Różnica miedzy terminem wpłaty a datą nadania pisma jest zaledwie kilkudniowa. Pisma informują, że "w przypadku niedokonania zapłaty należności (...) FEDERICO FILM będzie zmuszona wkroczyć na drogę cywilnego postępowania sądowego". 

W piśmie nie wskazano żadnych nowych postępowań karnych. Można więc wnioskować, że Intrum Justitia bazuje na danych pozyskanych z wcześniejszego, umorzonego już postępowania. Jeśli postępowanie umorzono to oznacza, że organy ścigania nie zebrały dowodów na winę osób, które otrzymują pisma. Jeśli FEDERICO FILM faktycznie wytoczy pozwy, ciekawie będzie zobaczyć w jaki sposób firma będzie udowadniać fakt dokonania naruszeń i jak sąd na to zareaguje. 

Poniżej skan pisma.

Intrum Justitia

Intrum Justitia

Dostałem pismo. Co robić?

Wysyłka kolejnych pism nie zmienia znacząco sytuacji prawnej tych osób, od których Intrum Justitia domaga się pieniędzy.

Jeśli otrzymałeś pismo, a nie udostępniałeś wspomnianego w nim filmu w sieci P2P, nie masz powodów by płacić. Jeśli faktycznie udostępniałeś ten film, możesz oczywiście rozważyć zawarcie ugody.

Podkreślamy w tym miejscu, że samo dochodzenie roszczeń z tytułu praw autorskich nie jest niczym złym. Kontrowersyjne są natomiast działania polegające na masowym wysyłaniu wezwań do osób, którym tak naprawdę nic nie udowodniono. Kontrowersyjne jest również instrumentalne wykorzystywanie postępowania karnego w celu pozyskania danych osobowych do takiej wysyłki (były GIODO określił takie działania jako głęboko nieetyczne). 

Krytyka pomaga twórcom i ich prawnikom

Jeśli masz zamiar wysyłać anonimowe e-maile z pogróżkami do autora tego tekstu, odpuść sobie. Przyznam w tym miejscu, że zdarzało mi się otrzymywać takie e-maile po publikacji niektórych tekstów na temat pism rozsyłanych do internautów. Groźby nie były w nich wyrażone wprost, ale niezwykle wulgarny charakter tej korespondencji i niektóre stosowane w niej wyrażenia wyraźnie miały na celu zastraszenie mnie. Z mojego punktu widzenia największą niedogodnością z otrzymywania takiej korespondencji jest konieczność jej przeczytania i zarchiwizowania, co oczywiście zajmuje nieco czasu. 

To jest zastanawiające. Zdarzało mi się pisać o kontrowersyjnych praktykach rynkowych różnych firm. Zdarzało mi się krytykować różne zjawiska i prowadzić dość gorące dyskusje z ludźmi o odmiennych poglądach. Jednak naprawdę chamskie i anonimowe groźby otrzymywałem po tekstach na temat firm i kancelarii, które zajmują się dochodzeniem roszczeń z tytułu praw autorskich.

Dziwi mnie ta agresja, bo przecież moje teksty mają na celu pomaganie twórcom i kancelariom! Nie żartuję. Ja naprawdę pomagam dążąc do tego, by odbiorcy pism mieli lepszy obraz swojej sytuacji. Dążę również do tego, aby dochodzenie roszczeń z tytułu praw autorskich nie było obciążone działaniami wątpliwymi etycznie. Działam dla dobra twórców i praw autorskich, zresztą sam jestem osobą zarabiającą dzięki prawom autorskim.

Jak rozumiem, nikomu nie zależy chyba na tym, aby ludzie płacili tylko ze strachu? Trzeba edukować odbiorców pism i ja to robię. Dziwię się, że autorzy tych anonimowych pogróżek tego nie dostrzegają. 

Czytaj także: Czym właściwie jest copyright trolling?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *