Lepszym niż lodówka przykładem do definicji reklamy byłby proszek do prania. Ostatnio taki jeden w TV pociskają. Jeśli zajrzymy do sklepu, okaże się że ten proszek - nazwijmy go X - jest droższy od pozostałych IDENTYCZNYCH proszków dokładnie o sumę wydaną na jego reklamę.
Zadaniem reklamy jest tylko oszukać nas, że rzecz pospolita ma niezwykłe właściwości.
Dodam - oszukać za nasze własne pieniądze.
Najlepiej walnąć reklamę video z dźwiękiem bez możliwości zamknięcia, która znika po 20. sekundach. Czas "obcowania" będzie wynosił 20 sekund, chyba, że ktoś się wk**wi i zamknie kartę/przeglądarę. Proste.