można nie lubić kaczyńskiego (jak ludzie z gazety), ale chyba wypada być obiektywnym. akurat mowa tu o sprzęcie. dzisiaj komputery buduje się z półfabrykatów produkowanych przez tylko kilka firm, więc ja nie widze problemu żeby czy to lenovo, czy ktokolwiek inny tak dostroił swój produkt, żeby mógł spełnić wymagania zamówienia.
o wiele lepsze są takie wymagania niż podanie w warunkach zamówienia konkretnego produktu konkretnej marki i firmy.
pewnie - lepiej zbudować na zamówienie 100% droższego laptopa (bo nikt nie będzie zmieniał specyfikacji za free), niż kupić seryjnego. bardzo sensowne. dlatego kocham Pana Prezydenta i całą jego kancelarię.
Daloby rade wygrac taki przetarg ale po co skoro cena ze wzgledu na wymagania bylaby 10/20 razy wieksza niz powinna? Zapedzili sie troche za daleko. Mogliby po prostu nie wymaga wpakowania WSZYSTKIEGO do laptopow a na przyklad dopuscic urzadzenia peryferyjne... James Bond nie pogardzilby takim laptokiem :D
Jaki prezydent - taka kancelaria...
Tak jak napisał regres - sami "znawcy tematu"... :|
A niech potem się okaże, że po "wymianie" prezydenta i jego świty, któryś z tych komputerów "zniknie"...
No wiesz co XD Przecież biedni urzędnicy kancelarii muszą móc sobie pograć w Quake'a 10 czy najnowszego Fear'a... dobrze jakby też mogli ogladać filmy na DVD i ściągać pliki z prędkością 5mbps...
A tak naprawdę to oni wykonują złożone obliczenia fizyczne... no wiesz takie jak w Cernie i dlatego potrzebują kombajnów obliczeniowych.
Dyski muszą być też pojemne żeby cały porn z netu się na nie zmieścił
Z tą defragmentacją to mam inną hipotezę - często defragmentując dysk, zmniejsza się szansa na odzyskanie usunietych danych. Gdyby korzystali z wyspacjalizowanego softu do zamazywania, ktoś mógłby zacząć coś podejrzewać - po co im taki soft. A tak, regularnie defragmentując, dane będą już po części zamazane, aczkolwiek nie jest to nie możliwe do odzyskania ;)