W teorii jest mozliwe "bezpieczne" uzywanie chmur np poprzez korzystanie z szyfrowania danych na wlasnej maszynie i wysylanie do chmury juz zaszyfrowanych danych [szyfrowanie w chmurze mija sie z celem, mowiac delikatnie].
W praktyce jednak warto pamietac, ze korzystanie z chmury jest w istocie
przekazanie wlasnych danych obcym ludziom, ktorzy prowadza dzialalnosc poprzez ... udostepnianie uslug chmurowych. Sola ich dzialalnosci jest skladowanie i zarzadzanie danymi. Nie jest to tylko czesc uslug jakie swiadcza, jak dotychczas znane uslugi VPS, etc. W tym tkwi podstawowy problem, poniewaz - sila rzeczy - sa oni skupieni na danych uzytkownika.
Istnieje rowniez problem nazewnictwa, a wlasciwie glebokie niezrozumienie procesu. To, co niegdys nazywalo sie po prostu architektura "klient-serwer", dzis nosi dumna i szumna, a takze modna nazwe "cloud computing". Nic, poza jezykiem, sie nie zmienilo.
Warto tez dodac - w odniesieniu do powyzszych - ze nie bed powodu uslugodawca "chmurowy" z reguly nie pozwala sie laczyc z chmura w ustandaryzwany sposob, np HTTPS-webdav, sftp, etc, lecz naklania do korzystania z wlasnej aplikacji instalowanej NA KOMPUTERZE ofia ... uzytkownika ;) Przywodzi to na mysl praktyki pewnych ludzi dzialajacych w internecie. Mala refleksja. "Go figure". W koncu chodzi tu o pieniadze ... a dane to dzis pieniadze. W tym dane osobowe.