Pytanie do kogoś kompetentnego. Jestem "czysty", ale załóżmy że policja wpada do mnie bo np. konkurencja złożyła fałszywy donos. Czy mam podstawę prawną, by domagać się aby policja przed zabraniem do analizy nośników danych wykonała ich kopię i zostawiła mi ją (kopię)? Chociażby na mój koszt. Zabranie komputerów z mojej firmy było by jednoznaczne z jej bankructwem. Proszę o odpowiedź.
Żartujesz? Aparat państwa nie ma oporów z wykończeniem nawet największych firm, jeśli urzędasy potrzebują wyników do premii lub statystyk. Nikt się nie przejmuje ich możliwym bankructwem. Poczytaj sobie o historii Optimusa. Tam to był akurat Urząd Skarbowy, ale to wiele nie zmienia - szef Optimusa też pewnie próbował tłumaczyć: "prowadźcie sobie śledztwo, ale dajcie mojej firmie działać - przecież jestem niewinny, dopóki mi nie udowodnicie".
Prowadzenie firmy = wykonywanie kopii zapasowych danych kluczowych. W ogóle nie wyobrażam sobie, żeby mając swoją działalność olać taką podstawową rzecz.
@~qwerz: Tyle tylko, że w przypadku gdy zabierają komputery do kontroli, to zabierają WSZYSTKO, łącznie z nośnikami na których masz kopie. Chyba, że trzymasz je w innym miejscu, a ich istnienie zataisz w trakcie przeszukania. Ale to jest pewnie co najmniej wykroczeniem.
Witam wszystkich.
A dlaczego nie dostrzega Pan, Panie Redaktorze, winy tych, którzy zastraszać się dają? Niejeden raz usiłowałem im pomóc, a oni do wiatru mnie potem wystawiali. Niestety, smutne to, ale prawdziwe. OZZ-y poprzez bezprawne wymuszenia usiłują osiągnąć nienależne im zyski i odnoszą na tym poletku "sukcesy", bo ktoś im na to pozwala i... płaci i płacze, bo go nie stać, by do Sądu się odwołać. Proszę wybaczyć, ale pogardzam jednymi i drugimi!
Oczywiście że mam kopie, chodzi mi bardziej o sprzęt. Jak bym pracował prowadząc firmę informatyczną bez komputerów? :) Dlatego ponawiam pytanie. Jak wymusić od policji zabranie wyłącznie nośników danych po zostawieniu mi kopii danych? Jeśli się nie da, to znaczy że to faktycznie dziki kraj...
OkropNick
oczywiście, że to jest dziki kraj he he. Nie wiedziałeś? No nie żartuj. Polandia Ludowa (w skrócie PL) to jest kraj kochający USA (takie dziwne coś, co chce zawładnąć światem) i zrobi wszystko by im wleźć w dupsko. Obywatel się nie liczy dla polskiego prawodawcy czy rządu. Ważna jest tylko kasiora i władza. Bo chciwy, zawistny i pazerny to naród - z szacunkiem do wszystkich Polaków uczciwie i ciężko pracujących, nie krzywdzących innych. Myślę, że ABP ma rację. Gdy już przyjdą nocą i kolbami w drzwi załomocą to zabiorą wszystko, razem z kopiami, razem z zapałkami i papierem toaletowym. Dlatego nie wpuszczać tego ścierwa - tajniaków, nie otwierać drzwi. Nikogo nie ma w domu, nie słyszę dzwonka, jestem głuchoniemy i w ogóle głupi i nie znam polskiego języka. A kto mi udowodni, że znam?
A tak na marginesie - śledzę Twoje komentarze na DI często i muszę pochwalić, że ogólnie mądry gość jesteś, o mądrych poglądach :)
I jak zwykle śmieszy mnie jak tu wszyscy się chwalą, jacy są "czyści" he he :-). To jest naprawdę zabawne! I jeszcze w przypadku autora artykułu to się nie dziwię - wszak musi on świecić przykładem, tworząc oficjalną robotę, za którą mu płacą. Ale że inni tak piszą, że mają oczywiście 100% legalnych plików i bla bla bla. Tak jakby każdy się bał, że po samym komentarzu będzie namierzony. Od tego jest anonimowe proxy, by pisać, co ślina na język przyniesie :-).
I ja, jako jedyny SZCZERY chłopak tutaj, powiem prawdę, że nie tylko mam trochę multimediów komercyjnych ściągniętych za darmo, to na dodatek NIE WSTYDZĘ się tego! I nie boję mówić. Po to jest internet by się dzielić na własny użytek, nawet jeśli to jest aplikacja za 2000 zł. Tak długo, póki używam tego w zaciszu domowym, tak długo łapy precz ode mnie. Akurat muzy komercyjnej nienawidzę (te Rihanny czy Adele - obleśny, niski głos i te jej "superkity" czy hity), zbieram dużo niszowej muzy. Ale jeśli mam ochotę na jakiś super hit (rzadko) czy film czy program, to go ściągam i po sprawie. Autorowi nic nie ginie, a ja mam przyjemność.
To tyle. A teraz czekam na ostrą krytykę, jaki to jestem złodziej :-D.
PS. nigdy w życiu nie ukradłem realnej rzeczy nikomu, brzydzę się tym - ale kopiowanie do kradzieży ma się tak jak świnia do siodła - no NI CHOLERY nie pasuje jedno do drugiego :-D
za moich młodych lat takie kawałki jak Kierchu wstawiali prowokatorzy, zwani w skrócie prowokami
a biorąc pod uwagę niedawne doniesienia o zgarnięciu posługujących się TORem handlarzy narkotyków (których państwowe władze jakoś łatwiej tolerują niż naruszycieli praw autorskich), to nie wierzyłbym żadnym anonimizerom, proxy ani innym takim (ani Kierchu też bym nie wierzył, że taki szczery)
Ha ha, a co ja miałbym prowokować? Bez sensu gadasz. Ja za to piszę to, co uważam za stosowne i samą prawdę. Myślisz, że wszyscy są tacy tak zwani "czyści", że biegają do sklepu żeby kupić chociażby 1 utwór muzyczny (o ile to możliwe :P)?
Zgarnęli ludzi posługujących się TORem? Teraz to Ty chyba coś bredzisz, czy prowokujesz. Ja słyszałem o pedofilach używających TOR i jakoś nie da się ich złapać hłe hłe. Wszystko jest do złamania - to PRAWDA! Ale sieci szyfrowane albo proxy anonimowe są po prostu cholernie trudne do złamania, bo weź np. skontaktuj się z właścicielem anonimowego serwera proxy mieszczącego się w Chinach i jeszcze dostań od nich dane delikwenta, który się z nimi łączył! Zapomnij! :-). Dlatego niech żyje anonimowość i wolność w internecie, która WBREW BEŁKOTOWI POLICYJNEMU - istnieje! Policja ma na celu straszyć i kłamać, że tak nie jest. Najlepszym kłamcą i propagatorem rzekomej siły policji jest rzecznik tego badziewia nazwany Sokołowskim (Mariuszem chyba). Cwaniaczek w okularkach, który potrafi się mądrzyć w telewizji i pieprzyć głupoty - (niedo)rzecznik jeden...
@Kierchu: Nie mam zamiaru się z Tobą spierać, oboje znamy swoje argumenty i stanowiska. Ale o dziwo nawet my mamy kilka punktów co do których się zgadzamy. Jednym z nich są właśnie OZZ, które pewnie obydwaj puścilibyśmy z dymem ;)
Co do anonimowości to różnie bywa... Wiesz jak to jest z wiedzą. Ktoś usłyszy, że anonimowe proxy jest super, ale problem jest taki, że wielu nie odróżnia różnych typów proxy, a te mają różny stopień bezpieczeństwa. Nie każde proxy daje anonimowość, a tej wiedzy wielu osobom brakuje.
Marcin dobrze że porusza kwestie związane z praktycznymi działaniami antypiratów, które są nieraz dalekie od czystych i nie w pełni działają zgodnie z prawem. Niestety instytucje te stoją w chwili obecnej niejako poza jurysdykcją kogokolwiek. Póki co nie można ich kontrolować, mają do dyspozycji organy ścigania w zasadzie na zawołanie oraz ustawowe uprawnienia do działań, które budzą naprawdę mocno mieszane uczucia. Do tego mieszają się mocno w ustawodawstwo i wszelkiego rodzaju lobbing. Dziękuję - postoję. Ja stosuję bojkot i tyle. Poza tym pamiętajmy, że pobranie czegoś z sieci to nie jest złamanie prawa dopóki brak udostępnienia ;)
Ogólnie powiedzieć wystarczy tylko tyle, że kto zna prawo, pozna i jego furtki oraz jeśli dorzuci znajomość technologii to trudno by ktoś go "przyszpilił". Po prostu się wyłga. Wbrew pozorom Kierchu nie jesteśmy po przeciwnych stronach barykady. Po prostu inaczej patrzymy na pewne kwestie. Ty jesteś bardziej radykalny, a ja staram spojrzeć na problem wieloaspektowo i stąd na pewne rzeczy przystaję które Ty postulujesz, a na inne nie. Uwierz jednak, że podczas czytania tego co piszesz, mogę powiedzieć, iż jest więcej przypadków co do których się z Tobą zgadzam niż zapewne przypuszczasz :)