Niezbyt zaskakujące - "biznes to biznes", a nie filantropizm. Prawda że byłoby dobrze gdyby ten biznes był "pro-human", a nie "pro-cash", kopulujący analnie wszystkich od twórcy po odbiorce, ale nie jest.
Może po następnej ewolucji.
Swoją drogą, 35 lat?? Pięć powinno być.
Z niecierpliwością czekam, aż sami artyści się zbiorą, zbuntują, i przeforsują gruntowne zmiany w prawach do swoich utworów i w tym ile ktoś zarabia na ich pracy.
Płyty analogowe to chyba nie to co autor miał na myśli... Płyty kompaktowe przecież też są wersją cyfrową utworów. Lepiej było napisać "te same zasady rozliczeń, co przy konwencjonalnych wydaniach produkcyjnych", bo domyślam się że o to właśnie chodziło (bez znaczenia czy jest to płyta analogowa, kaseta, płyta CD/MD/DVD/BD)
Przydałoby się więcej staranności w artykule.