Za to premier Donald Tusk doskonale widział, tylko udawał, że nie wie. Czym świadczą o tym zarówno doniesienia prasowe od początku afery, jak i zawartość i sposób prowadzenia "debaty".
Wniosek? Nasz własny, polski premier jest takim kłamcą, że już nie można mu ufać.
Po co ACTA stworzono i dlaczego podpisano wiedzą wszyscy. Tylko Ci co za tym stali, mieli nadzieje że nie będzie takiego wielkiego halo, więc teraz kombinują jakby by tu sprawę umniejszyć, wyciszyć, zaciemnić, a może i coś ugrać dla siebie w przyszłości, jak bohater artykułu, czy pan "Żalikot".
Swoją drogą zasłanianie się niewiedzą to hipokryzja. Rządzący nie mają prawa "NIE WIEDZIEĆ", po to są specjalisci, ministerstwa aby rząd wiedział co i jak. Skoro NIE WIEDZĄ tzn że się nie nadają do rządzania krajem.
Więc skoro Tusk mówi że "nie wiem" to ja już wiem co powinien zrobić, poddać sie do dymisji.
Tak PSL- minister rolnictwa acta włączył do hodowli krów , roślin ,połowu ryb , widocznie sądzi że internet teżjest rośliną
Fakt, że rząd popełnił mnóstwo błędów w procesie prowadzącym do podpisania ACTA, to rzecz jedna i oczywista, niezależnie od tego jaką "minę do jakiej gry" Pan Premier robi i robić będzie. Mowa o "zawieszeniu ratyfikacji" jest kolejnym chwytem pod publikę. Nic jednak z tego co zostało przedstawione w tym artykule nie upoważnia do stwierdzenia, że niedociągnięcia Premiera Rumunii rzucają jakieś światło na działania Tuska. Gdzie Rzym, a gdzie Krym? Nasz rząd ma swoje błędy na sumieniu, nie musimy ich łączyć z Premierem Rumunii, ani też popełnianie błędów logicznych nie podniesie jakości funkcjonowania naszej administracji. Tylko tyle i aż tyle.