Hmmm... a może Right to Read to popłuczyny po jeszcze innym dziele? Nawet przychodzą mi na myśl dwie propozycje :-)
Na tej samej zasadzie korporacje uznają, że każdy wolny przejaw twórczości na świecie to popłuczyny po ich "wynalazkach".
Hee... martwicie się o studniówki ściąganie plików, kopie obrazów itp... a ktoś pomyślał że elewacje budynków też zostały przez kogoś zaprojektowana a następnie stworzone... a nawet wzór w jakim zostały ułożone betonowe kostki to też czyjś autorski pomysł i wykonanie... im też coś się należy za to że możesz podziwiać ich dzieła!
@pawka: to, o czym piszesz, jest poniekąd możliwe już dzisiaj - były przypadki ścigania autorów zdjęć, którzy fotografowali współczesną architekturę i umieszczali zdjęcia w necie. Głównym argumentem było właśnie "rozpowszechnianie" dzieła bez zgody właściciela praw autorskich, czyli architekta...
"...trzykrotne rozstrzelanie..."
Raczej trzykrotne powieszenie na haku, czy strunie fortepianowej - pirato-pedofilo-hazardoholicy nie są godni rozstrzelania.
Taki alternatywny Fahrenheit 451 z dużą dozą 1984 się zbliża...