UWAGA, Wiadomosc do autora filmu. Pod zadnym pozorem nie ujawniaj sie. Dowod Policja juz ma na filmie, nic wiecej do sprawy nie wniesiesz, twoje zeznanie to nic przy zeznaniach policji. Jedyne co to wszyscy dostana twoje dane i koledzy oprawcy beda uprzykrzac ci zycie.
@Paweł Kusiciel:
Gazowanie i kopanie przypadkowego przechodnia po głowie nazywasz przekroczeniem uprawnień?
To co się stało to zwykły bandycki napad. Przekroczeniem uprawnień było zasłonięcie obiektywu przez innego policjanta i uniemożliwienie filmowania.
I dlaczego nazywasz uciekających ludzi "uczestnikami zamieszek"?
Bo tak twierdzą w swojej obronie policyjni bandyci? Wśród ludzi zmierzających lub wracających z marszu niepodległości rozeszła się wiadomość, że należy uważać na policyjne bojówki atakujące uczestników marszu i prawdopodobnie dlatego ci ludzie na filmie uciekają. I jak widać na filmie mają rację bo ten, który nie uciekał tylko szedł spokojnie został przez policję zaatakowany.
W dobrą wolę policyjnych służ wewnętrznych, prokuratury i sądu w sprawie ukarania bandytów z policji mógłbym uwierzyć gdyby sprawca napadu siedział w areszcie a nie wypoczywał sobie na płatnym urlopie i gdyby wszystkim policjantom z tej sfilmowanej i z pozostałych grup polujących na uczestników marszu postawiono zarzuty przekroczenia uprawnień (zaczynając od tego, który zasłonił obiektyw kamery aby uniemożliwić filmowanie zamiast pomóc kopanemu po głowie człowiekowi). Tylko, że takich zarzutów nikt nie postawi bo ci (pseudo)policjanci byli wykonawcami rozkazów a rzeczywista odpowiedzialnośc spoczywa na tym który takie bandyckie rozkazy wydał lub aprobował czyli na ministrze spraw wewętrznych w rządzie Tuska.
Wzywanie teraz przez władzę do ujawnienia się autora filmu dokumentującego przestępstwo tej władzy to kpina porównywalna do wzywania przez szefa mafii do ujawnienia się reportera, który udokumentował przestepstwa mafii.
Pewnie - żeby go i świadków teraz przez lata ciągnęli po sądach, aż w końcu wyjdzie że praktycznie to ich wina , i że to "prawie" oni zrobili , dostając wyroki w zawiasach.
Ja bym na jego miejscu się bał - naprawdę, nie chciał mieć z nimi nic do czynienia...