Uwielbiam te "badania" marketingowe. Po pierwsze zależy, kto za nie płaci (w tym przypadku pewnie Facebook) ;-)) Po drugie: zazwyczaj nie mamy danych, aby ocenić reprezentatywność takich badań. Po trzecie... ciągle ta maniera, że Świat składa się z USA i jakiejś tam reszty. Jakie ma znaczenie to, ilu użytkowników jest/było z USA, dla kogoś.. poza USA?
bawią mnie artykuły dotyczące serwisów itp, które tak naprawdę jeszcze nie wyszły na światło dzienne bo to wciąż beta to tak jakby pisać że spadło zainteresowanie windows 8 :P
To działa tak, że właściciel Googla dzwoni do kolegi z Harvardu, że zrobili nowego Facebooka. Ten kolega jest właścicielem Times'a, a obiboki pismaki z całego świata przepisują tylko ich artykuły. Niestety Windows Phone 7 się nie sprzedaje i Google+ też nie.
no nie dziwi mnie to skoro nie da się zarejestrować
"Google+ jest w fazie testowej
W tej chwili w testach uczestniczy nieliczne grono osób, ale już niedługo projekt Google+ będzie dostępny dla wszystkich. Zostaw nam swój adres e-mail, a my damy Ci znać, gdy tylko będziemy gotowi do zapraszania kolejnych osób.
Dajcie mi znać
Masz już zaproszenie? Chwilowo limit osób został przekroczony. Spróbuj ponownie wkrótce."
Wszystkie te liczby które wypłynęły w tych badaniach i tak nie mają większego znaczenia gdy projekt jest wciąż w fazie beta. Niech uruchomią wersję ostateczną i otworzą drogę do serwisu wszystkim tym którym na dzień dzisiejszy nie obce jest hasło "Zostaw nam swój adres e-mail.."
Jaki sens ma tysięczna przeklejka supernjusa, że serwisowi, który nawet jeszcze nie miał oficjalnego startu gdzieś-tam coś spadło o 3%? To ma podobny sens jak ocena popularności nowego modelu Forda, który jeszcze nie wszedł na taśmę produkcyjną, dokonana i roztrąbiona na podstawie średniego czasu gapienia się mieszkańców Żywca na prototyp wystawiony na placu. Błagam o litość.
Wypisałem się z G+
To będzie kolejna porażka Google, jak Orkut czy Wave.