Jest w stanie. Mozna to ustawic w taki sposob, aby 'dzielily sie' miedzy witrynami. Sama obecnosc takiego ciasteczka wystarczy, a przeciez sa one wysylane do kazdego zapytania do odpowiedniej domeny (tak, nawet przy ladowaniu strony startowej, ZAWSZE). W efekcie wystarczy np. umiescic link do odpowiedniego serwisu X w swojej stronie Y, i juz ten serwis X wie, ze byles na stronie Y. Wymaga to aby serwisy byly ze soba umowione, ale czy to jest jakakolwiek przeszkoda?
Heh, znów UE chce naprawiać coś co nie jest zepsute. No chyba że mowa tu o wspomnianych wcześniej LSO, a nie zwykłych "tekstowych" cookies. Ale wtedy to raczej trzeba by było pogadać przynajmniej z twórcami przeglądarek, a nie walnąć dyrektywę i z poczuciem dobrze wykonanego obowiązku, wrócić do spożywania zafundowanej przez lobbystkę kolacji ze śniadaniem.
Debilizm do kwadratu. Jakie sledzenie? Zadna strona nie jest w stanie mnie sledzic i wiedziec na jakie inne strony wchodze. Takie okreslanie to normalne naginanie rzeczywistosci.
Strona po prostu w ciastkach zapisuje ze bylem na tej stronie i np. zobaczylem jakas tam reklame i nasteonie mi nie pokaze juz tej reklamy.
Rownie dobrze strona moze to robic bez uzycia ciastek np poprzez zapis u siebie na serwerze adresu IP ktory widzial reklame. Ale to jest mniej skuteczne.
Kazdy kto mowi, ze nie chce byc sledzonym ma najebane do gara. Niech najpierw sprawdzi co to znaczy sledzenie lub naruszanie prywatnosci.
Problem jest. Tylko że regulacje prawne nie mają sensu, będzie tylko więcej zamętu i utrudnień. Tu bardziej potrzebna jest edukacja. Można powiedzieć, że ongiś ciastka tylko śledziły jakiś komputer. Dziś celem staje się konkretny użytkownik, o konkretnym miejscu zamieszkania, imieniu, nazwisku i innych danych jakie podał (lub ktoś za niego podał, wykradł, sprzedał) w sieci. Można powiedzieć, że to już staje się nawet poważnym problemem.
Aha, przypominam o ciastkach flasha, bo nikt praktycznie o nich nie pisze. One są wciąż praktycznie poza kontrolą przeglądarki.