Ja z podobnych do powodów co Wrum raczej z zagranicznego internetu korzystam. Dodatkowo, "ewolucja" krwiożerczego kapitalizmu który pierwszy raz w polskiej sieci zaobserwowałem za czasów 56k, w formę "Wyślij SMS-a aby pobrać program (freeware)", nie zachęca do zmiany przyzwyczajeń.
Ja bardzo często mogę liczyć na pomoc na zagranicznych serwisach, której nie można się doprosić na krajowych.
Prosty przykład to serwis elektroda gdzie panuje taki poziom narcyzmu i często chamstwa na zasadzie, "nie powiem bo nie po to zdobywałem wiedzę by się nią dzielić", takiego podejścia nie ma na zagranicznych serwisach, ludzie są przyjaźnie nastawieni, chętni do pomocy, uprzejmi, u nas natomiast panuje ciągle jakiś klimat dziwny na forach, w komentarzach. Ludzie są agresywni, sarkastyczni, ale zasadniczym problemem, że często mają przestarzałą wiedzę lub nie znają odpowiedzi na pytania ale nie przeszkadza im to sadzić setki postów bez większego sensu, czyli panuje zasada, że każdy wie wszystko o wszystkim, a w praktyce to inaczej wygląda.
Kolejna sprawa to syndrom nadgorliwego moderatora, i tez posłużę się przykładem elektrody gdzie wprowadzono kretyńskie punkty, by ściągnąć załącznik musisz za niego "płacić" punktami, które zdobywasz pisząc na forum, nie ważne, że piszesz bzdety byle nabić punkty, ważne, że tam smarujesz.
Takie podejście do forum jest dla mnie idiotyczne. Odnoszę często wrażenie, że spora ilość for u nas w sieci jest bardziej dla realizowania syndromu władzy moderatorów i administratorów niż faktycznie służyć użytkownikom.
Tak więc osobiście wolę pisywać na zagranicznych portalach i forach bo tam mogę liczyć na większą normalność w kontaktach międzyludzkich, niż niestety w zakompleksionej Polsce gdzie każdy dla każdego jest wrogiem. Ale, żeby nie być całkiem krzywdzącym dla niektórych serwisów to powiem, że są jeszcze w Polsce serwisy gdzie są ludzie na poziomie, gdzie nie dopuszcza się patologii jaka zżera Internet, ale nie robi się tego idiotycznymi metodami i ograniczeniami.
"18% internautów zamawia produkty na portalach obcojęzycznych."
Nie jestem wśród nich, dlaczego? Na pewno nie przez barierę językową. W przypadku oszustwa trudniej się bronić bo UOKiK nie ukarze. Kolejnym problemem są płatności przelewem. A kartom kredytowym nie ufam - wolę jak to ja zlecam przelew niż ktoś zleca bankowi z mojej karty. Wiem że istnieją takie wynalazki jak PayPal ale po tym jak odmówili świadczenia usług Wikileaks to im nie ufam.
Ja jestem nawet w mniej niż tych 18%, ale co z tego, skoro na innych portalach prawie nie ma produktów, które by mnie interesowały. Książki np. łatwiej zamawiać wewnątrz kraju, bo taniej i szybciej, a elektronikę odsyłać do Portugalii, bo wadliwa... no cóż, jak mawiają w Kenii: "Dua la kuku halimpati mwewe"...