Za diabła się im nie dogodzi choćby nie wiem co się stało oni i tak zwalą wszystko na piractwo
adiblol - można by stworzyć coś na wzór prywatnego trackera, tam przecież jest pełna kontrola nad tym kto kiedy może ściągać na podstawie konta, ile ma limitu,co ściągał konkretnie itd itd ;) W razie wycieku torrenta - wiadomo kto to zrobił, bo osobny key jest generowany dla każdego ;) Tak więc napewno można by to jakoś przerobić na twój pomysł ;)
Cóż tak jak w artykule - byle by wzbudzać poczucie strachu, czyli czy sprzedaż rośnie czy spada to w sumie bez różnicy - i tak źle i tak niedobrze, to najlepiej nic nie kupować i ściągać nielegalnie - i tak nie będą zadowoleni ale przynajmniej oszczędzi się kasę ;)
Wygląda to trochę jakby nie byli zadowoleni z tego raportu, i chcieli jednak aby ta sprzedaż nie była zadowalająca bo uporczywie oni twierdzą inaczej...
Ciekawe jak dane z Francji po wejściu HADOPI ^_^
Sprzedaje jakiś sklep internetowy muzykę w formacie FLAC lub WavPack? Jeśli dają marną jakość mp3 256kbps i jeszcze z DRMem to niech się nie dziwią że sieci wymiany plików mają taką popularność.
Najlepsze byłoby "legalne p2p", czyli klient nie dostaje pliku z muzyką lecz plik torrent, dzięki temu można zmniejszyć koszty dystrybucji.
Albo: każdy ma dostęp do pliku torrent (to dla zwiększenia seedowania). Jednak dystrybuowane pliki są zaszyfrowane publicznie dostępnym algorytmem (np. AES z OpenSSL). Kupujemy klucz szyfrowania który możemy przekazać koledze. ;)
"aby można było inwestować w nowe talenty" - już "nowym talentem" jest niejaki Justin B. więc nie, dziękuję.
Ech... Czy oni nigdy nie zrozumieją, że nowsze rozwiązania będą systematycznie wypierały starsze? Tak jak kasety niemal zmiotły płyty gramofonowe, czy CD - kasety, tak samo forma elektroniczna wypiera CD i DVD. To naturalne zjawisko, a oni z tego tragedie grecką odwalają :/ Są fani określonych nośników i oni nadal będą je kupować, ale ten odsetek będzie systematycznie malał, aż zejdzie do określonego poziomu, który będzie względnie stały (drobne odchyłki będą). Tak jest obecnie z płytami gramofonowymi czy kasetami i to czeka CD. Tylko kretyn o tym nie wie. Zrzucanie wszelkich pomyj na piractwo jest tu stanowczą przesadą. Owszem, zabiera ono część dochodów branży, ale nie bądźmy idiotami i nie dajmy sobie wmówić wszystkiego. Za jakiś czas powstanie inna forma dystrybucji, która wyeliminuje do pewnego stopnia także i cyfrowy przesył. Może coś w stylu nośników przechowujących czysty sygnał analogowy o trwałości CD i jego niewielkiej zajętości fizycznej (jakieś formy zapisu fal dźwiękowych o dużym stopniu kompresji?). Wtedy branża będzie płakała, że cyfrowa sprzedaż maleje z powodu piractwa tego nowego typu.
Może kiedyś ludzie zauważą, że wytwórnie ich dymają, produkując jedynie puste i głupie laleczki oraz kolesi, z głosem jakby ktoś im klejnoty w imadło wziął ;) Po kilku miesiącach nikt o nich zazwyczaj nie pamięta. Gwiazd słucha się przez lata nawet po zakończeniu ich kariery. Gwiazdeczki przelatują przez scenę rozrywkową jak meteory.
Na dodatek kradna ich kasę na potęgę. Kto miał do czynienia z ZAIKSem i podobnymi ten wie, że z nimi normalny artysta, z ulicy, że tak go nazwę, ma problem by własną i należną mu kasę wyciągnąć. Bo te bałwany ściągają kasę nawet za artystów, którzy do nich nie przystąpili(!), czyli innymi słowy kradną od uczciwych artystów. Jest procedura umożliwiająca "zwrot" tej kasy, ale takie trudności są piętrzone i takie śmieszne wartości dają, że więcej wydasz by tę kasę odzyskać niż jej faktycznie dostaniesz.