DOKŁADNIE TAK, w pełni się zgadzam z autorem. Nie popieram piractwa, ale nie będę każdemu na żądanie pokazywał zawartości wszystkich moich komputerów żeby udowodnić że nie jestem. Co z domniemaniem niewinności? W Sieci ewidentnie nie obowiązuje, organizacje rzekomo chroniące twórców mogą sięgać po dowolne środki w szpiegowaniu Internautów, przecież działają w "słusznej wierze". Więc mogą zdalnie przeszukiwać wszystkie komputery bez wiedzy ich użytkowników. Przecież to jest włamanie! Sprzeciwiamy się temu i dlatego stworzyliśmy PrivacyProtector.eu - wszystkim "szpiegom" już dziękujemy (uniwersalnym gestem przyjaźni..)
Jeszcze może takie pytanie: Czemu czołowi, występujący w mediach Antypiraci okazują Piratami. Że przypomnę: "Podczas kontroli w firmie Zbigniewa Hołdysa, Business Software Aliance (BSA) - organizacja zajmująca się zwalczaniem piractwa komputerowego - znalazła oprogramowanie, na które znany muzyk nie posiadał licencji."
Autor ma dużo racji. Chociaż nie do końca się z nim zgadzam bo IMHO są sytuacje usprawiedliwiające pobieranie pirackich plików w sieci. Najbardziej klasyczną taka sytuacją moim zdaniem jest chęć zdobycia np. rzadkich filmów czy muzyki, których kupić nie można lub jest to bardzo trudne (a jest dośc sporo takich rzeczy).
Jest jeszcze jeden powód, dla którego "ktoś kogo stać na płytę DVD" może wolec pobrać plik z sieci. Ten powód jest ściśle związany z polityką wytwórni filmowych i został bardzo przekonująco przedstawiony na tym rysunku: http://www.ap.kr(...)inal.jpg
Można dyskutować z taką motywacją, ale fakt jest faktem...
Ja też nie jestem piratem, przynajmniej nie czuję się piratem. Nie mam na swoim komputerze pirackiego oprogramowania, używam Windows7, które udało mi się załatwić z uczelni, zdjęcia poprawiam w GIMPie. Mam natomiast mnóstwo MP3, i to ściągniętych, nie ukrywam. Ale mam też swoją kolekcję CD i winyli, którą staram się uzupełniać na bieżąco. Dlatego właśnie ściągam albumy MP3, by dowiedzieć się czy warto zakupić płytę. I nie chodzi mi tylko o samą muzykę. Dzisiaj płyty CD to często potwornie źle wyprodukowane dźwięki, bez dynamiki, robione jak najgłośniej, co tylko psuje muzykę. Poza tym często niezgodne ze standardami - kiedy ostatnio widzieliście na CD znaczek CDDA (http://www.failsafeinc.com/pub/clipart/cdda.jpg)? Ja bardzo dawno temu, bo płyta z zabezpieczeniem antypirackim (nie działającym zresztą) nie może się takim symbolem pochwalić, ponieważ nie spełnia tego standardu. Dlatego, by kupić jakąś płytę muszę poszukiwać na allegro i na jarmarkach starych kompaktów, nagranych jeszcze z zachowaniem odpowiednich standardów. Z mojej perspektywy to marna jakość produkcji muzyki hamuje sprzedaż nowych (i remasterowanych) płyt CD audio.
A tak swoją drogą, walczący artyści sami nie wiedzą co robią. Ściągnąłem sobie kiedyś album Hołdys.com, co by dowiedzieć się czy wart jest uwagi. Pierwsze słowa autora to "Jeżeli kupiłeś tę płytę od piratów, okradłeś mnie, moją rodzinę i przyjaciół z którymi ją nagrałem". Moja reakcja: "w sumie ściągnąłem, to piractwo. Nie to nie". I zamknąłem foobara a następnie usunąłem pliki. Płyty Hołdysa nie kupię na pewno bo kota w worku nie chcę, a odsłuchiwanie muzyki stojąc w rozwalonych słuchawkach w sklepie mnie nie bawi.
Ale się rozpisałem... Pozdrawiam.
Zgadzam się z zarzutami za wyj pkt 6. Uderzenie w pobieraczka wymagałoby uderzenia w Rapidshare albo inne serwisy jak Dropbox. Wszystkie działają jako przechowalnie plików. To nie wina serwisu, że użytkownicy korzystają w taki czy inny sposób z serwisu.
Osobiście jestem dumny z bycia piratem, jestem dumny bo moje jestestwo jest wyrazem protestu na to, co robią te wszystkie organizacje anty-pirackie. Jeżeli kupuję rzeczy to tylko i wyłącznie wtedy kiedy sprawdzę je ściągając z Internetu i tylko i wyłącznie kiedy są pozbawione DRM, a który to utrudnia użytkownikom życie. Za niedogodności wynikające z DRM nie zamierzam płacić skoro produkt "darmowy" ich nie ma.
Czepię się jednego: Dropbox? Naprawdę? Nie mam żadnych danych, ale naprawdę nie wierzę, że większość plików na dropboxie jest nielegalnymi kopiami utworów audio, audiowizualnych, książek etc., tak jak ma to miejsce w przypadku wspomnianego rapidshare czy podobnych. Proszę, wskaż mi forum warezowe gdzie znajdę linki z dropboxa.
Ponadto, 10/250GB (konto free/pro) na dzień na wszystkie linki publiczne na danym koncie raczej nie ułatwiają sprawy
https://www.dropbox.com/help/45
Krok pierwszy: ZAPRZECZENIE. Wybacz autozre ale wpadasz w stereotyp typowego pirata. Moze i nie jestes ale stereotyp NAKAZUJE myslenia ze jestes.
Co do tych punktow to pare uwazam za sensowne. Pobieraczka trzeba wywalic bo tak samo google pozwala przegladac pliki. Tak samo wszystko co ma pliki torrentowe trzeba zamknac. Bullshit moim zdaniem. Pozatym dostawcy internetu 99% uslugi jaka dostarczaja, dostarczaja wlasnie w celu piracenia przez uzytkownikow. Tez trzeba zamknac tpsa?
Piractwo samo w sobie nie jest zle. Dopiero ideologia dorabiana do niego staje sie niebezpieczna bo zamienia to w fanatyzm. Na prawde nie widze problemu zeby ktos uzywal mojego oprogramowania do celow prywatnych niekomercyjnych. BA moze nawet publikowac graficzki byleby na nich nie zarabial bo dopiero wtedy jest to moim zdaniem kradzieza. Wszystkie instytucje to wiedza dlaetgo nie scigaja nikogo jak nie zarabia do czasu az sie spopularyzuje uzywanie danego programu. Wtedy zaczynaja scigac tak aby zachowac tendencji rosnacej popularnosci danej aplikacji.
Uwielbiam ten obrazek :)
Właśnie dlatego mam ściągnięte kopie wszystkich swoich filmów, które posiadam na DVD. Inaczej nie byłbym w stanie na spokojnie (film to jakby nie było rozrywka) obejrzeć czegokolwiek. Kolejna sprawa to rejonizacja DVD. Dlaczego Amerykanie są lepsi ode mnie? Bo mają wytwórnie pod oknem? Po za filmami uważanymi przez niektórych za hity (Avatar, który miał ogólnoświatową premierę) oczywiście. Co z rzeczami, które w ogóle w naszym kraju nie występują? ile czasu trzeba było czekać, żeby pojawił się House? To wszystko sprawa, że czasami, żeby coś zobaczyć jestem zmuszony przez złą politykę wytwórni do piracenia. Kwestię cen już pomijam, mam szczęście, zarabiam tyle, że starcza mi na nową płytę raz na miesiąc.
Działania antypirackie to zwalczanie dżumy cholerą. Jeśli ktoś chce być uczciwy, to i tak będzie traktowany jak złodziej setkami utrudnień, czy to przy filmach na DVD, czy ebookach, czy grach. Tu powinna być zasada wzięta od lekarzy: po pierwsze nie szkodzić, a wszystkie DRMy szkodzą i to wyraźnie.
Ja też nie jestem piratem... ja jestem po prostu ściągaczem ZA DARMO wszystkiego, co mi się spodoba w internecie - płatne czy darmowe :-D. Pirat to tylko taka osoba, która napada na innych na morzach, a idiotycznie brzmi nazywanie piratem kogoś takiego, kto pobiera różne treści z internetu (nieraz wbrew woli autora).
Popieram autora artykułu w jego krytyce tego chorego systemu, dołączam się do jego ubolewania nad tą kretyńską polityką, jednocześnie jednak trochę mi szkoda ludzi, którzy tak POPISUJĄ SIĘ, wręcz UPAJAJĄ SIĘ swoją "legalnością", czyli posiadaniem tylko tego, za co zapłacili albo co jest rozdawane za darmo. Nie sztuka się chwalić czymś takim.
A ja się pochwalę, że mam Adobe Photoshop CS3 za darmo, który kosztuje coś koło 2500 zł (nie wiem, skąd taka idiotyczna cena). Tak już słyszę te teksty, ze Gimp by wystarczył, a pewnie ja i tak nie umiem więcej niż przeskalować obrazek... a może i Paint by mi wystarczył. A GÓWNO prawda! Bawiłem sie w usuwanie zmarszczek, badałem różne zaawansowane opcje. Nie czerpię zysków, więc do prywatnego użytku mam prawo mieć co mi się podoba - nawet zoofilię i pedofilię i precz mi z łapami, bo rozstrzelam! Mój komputer, moja twierdza. Jeśli stwierdzam, że jakiś film mi się podoba, a jest np. na HBO czy Canal+ (chamskie kanały pobierające wygórawane opłaty) to sobie ściągam taki film i oglądam, bo polskie prawo ZEZWALA pobierać film! I sobie nagrywam taki film w SUPER jakości DVD na płytę i mam na wieczność i guzik mnie obchodzi, że ktoś nie zarobi na mnie. Precz z pieprzonymi złodziejami medialnymi typu TVP (każąca sobie płacić za zasrane seriale!!! albo Canal+ wołający 50 zł miesięcznie za swoją zasraną ofertę). Mam też Windows XP legalny, bo legalnie skopiowany od kolegi. Zresztą tak robi duża część ludzi - przecież to takie oczywiste, że system się kopiuje od kogoś lub z internetu. Nikt rozsądny nie kupuje czegoś tak podstawowego jak system operacyjny za tak astronomiczną kwotę jak 300 zł bądź nie daj Boże więcej!!!
Jednym słowem - jeśli nie sprzedaję na stadionie czy wirtualnie czegoś, co nie jest moją własnośćią, to mam prawo mieć to na własność za darmo, nawet jeśli to oficjalnie koszztuje i koniec i nikomu nic do tego! Bo jak się wkurzę to rozpętam rewolucję, z innymi ludźmi myślącymi podobnie do mnie.
I jeszcze jedno. Nie rozumiem, czemu tak wszyscy strasznie BOJĄ SIĘ przyznania do ściągnięcia czegoś płatnego za darmo, ale czego NIE MAJĄ kupionego w domu! Ktoś się chwali, że pobiera filmy, ale ma ich legalne kopie w domu. Do cholery, czy ja jestem jedyny w całej Polsce, który pobiera za darmo coś komercyjnego i NIE POSIADA płatnej kopii w chałupie? Pieprzyć taką obłudę.
Zasada jest prosta - nie po to mam coś w internecie za darmo, by to kupować. Jeśli nie znajdę w internecie czegoś w ogóle za darmo, wtedy ewentualnie, z bólem serca i po dłuuuugich rozważaniach, może kupię. A jest taki album muzyczny bardzo mało znanego zespołu, którego nie sposób znaleźć za darmo do pobrania, tylko można kupić w internecie NIESTETY. Chodzi o:
DB - "Cherry Mint"
Kto mi znajdzie ten albm za darmo, temu... dam buzi :P.
Obrazek podany przez raj jest po prostu mega prawdziwy, niesamowicie prawdomówny w temacie obłudnej polityki tych zafajdanych mediów:
http://ultra(...)inal.jpg
Jaka jest puenta z tego obrazka? Taka, że w dzisiejszym świecie ZA WSZELKĄ CENĘ wciska się reklamę ludziom. Reklama stała się tak:
a) ohydna,
b) bezczelna,
c) krzykliwa,
d) zaskakująca,
e) natrędna,
f) debilna,
że po prostu żeby nie klnąć... lepiej nic nie mówić.
Teraz nawet jak płacisz za coś, to musisz obejrzeć reklamy! (Canal+, Discovery, chamska TVP z ich abonamentem chorym). I przykład tego filmu na DVD - masa reklam, śmierdzących zapowiedzi, ostrzeżenia FBI i inne śmieci. Na dworze reklamy na billboardach, na domach, na samochodach, chodnikach, na bezludnych wyspach, jeszcze tylko w kosmosie brakuje, gdzieś poza Ziemią, chociaż Amerykańcy już swoją flagę wbili w Księżyc. Żenada. Zaraz za flagą pojawi się tam napis "Coca-Cola". Dobija mnie to, że wszystko jest okraszone śmierdzącą reklamą!
Podobna sprawa z tym, że teraz już prawie żadna stacja telewizyjna nie zadowala się emisją reklam pomiędzy filmami/programami (a niektóre i przerywają te audycje), ale teraz jest IDIOTYCZNA moda na wyświetlanie reklam na tle filmu! Tak tak - weźmy te złodziejskie konkursy SMS premium (wygraj kupę gówna w złotym papierku) albo zapowiedzi innych filmów na 1/3 ekranu. I to nic, że podczas oglądania nie widzisz twarzy bohatera, jego istotnej dla danej sceny mimiki, bo najważniejsze jest to, że za godzinę będzie jakiś posrany serial a później "Taniec z gwizdkami", a potem "M jak Mdłość" i o tym inforuje cię podły komunikat na 1/3 ekranu! I tak robi nie tylko TVN, ale Polszajs, TVP i inne ścierwa. Aż nóż się otwiera. Chamstwo takie, jak jest teraz w XXI wieku wśród rządzących tym światem to rekord w historii. Nawet w średniowieczu czy podczas ciężkich, tyrańskich rządów, było lżej. Bo wtedy zabijano jawnie i każdy wiedział, czego ma się bać (okrutnego króla albo wrogich wojsk), a teraz zabija się po cichu - niby dobrymi (syfiastymi) lekami, polecanymi przez Amerykańskie koncerny czy też ścigając po cichu niewinnych internautów. Temat-rzeka, mam dość. Ta paplanina i tak nic nie zmieni. Amen.