Cenzura w Polsce I pogłębiła się za czasów obecnego rządu.Nie można wypowiedzieć swoje krytyczne zdanie na temat pracy rządu,na niektórych polskich stronach internetowych bo się nie ukarzą,zastaną ocenzurowane.Tak samo dzieje się to w telewizji,czy w radiu.Media boją się że odbiorą im koncesje.Np:Pisałem komentarze na Onet.pl.Niestety,nie ukazały się bo miały nutkę krytycyzmu rządu polskiego.
Myślimy,jak to jest pięknie teraz,bo nie możemy usłyszeć prawdy co dzieje się w Polsce.
Ech... Na normalnym forum osoby pokroju borgisa od dawna byłyby usunięte za notoryczne łamanie regulaminu i netykiety.
Sam jestem moderatorem na jednym z większych portali programistycznych polskich i zachowanie początkujących bywa porażające. Wszystkie wymienione mechanizmy (nawet więcej) są tam zastosowane, a i tak człowiek załamuje ręce widząc czasem poziom treści napisanej. Pytania, na które google znajduje setki tysięcy odpowiedzi, pytania gdzie identyczne znajduje się nawet na tej samej stronie forum. Mają nawet osobny temat o tym jak należy pytania na forum formułować by szybko dostać odpowiedź od załogi. Wszystko na nic, bo koleś się przeklika przez kilka stron ostrzeżeń i ma gdzieś wszystko.
Moderatorzy na owym portalu są rekrutowani z najaktywniejszych i najbardziej doświadczonych po 1-2 miesięcznym okresie testowym, więc sito jest duże a i oferty na modów są rzadko. Ludzie są pewni, doświadczeni w zawodzie, wykształceni i mają anielską cierpliwość. Wystarczy bowiem, że w czasie selekcji kogoś uzna się za impulsywnego - odpada. Poważne serwisy nie mogą sobie pozwolić na trolli, ale i na pobłażliwość. Inaczej staną się śmietnikiem podobnym do onetu. Dużo więc zależy od moderatorów i ich decyzji, czasem kontrowersyjnych. Muszą być surowi, ale i sprawiedliwi. Za skasowanie posta lub tematu niepotrzebnie mod także może dostać ochrzan od kogoś z góry czy wręcz wylecieć. Każda strona/serwis powinna trzymać jakiś poziom merytoryczny, zwłaszcza profilowana.
Moderatorzy stoją na straży porządku i nie są po to tylko by banować jak myśli wielu. Jeśli forum dziennie notuje kilkaset postów przynajmniej, to zapanowanie nad porządkiem jest niezwykle trudne dla grupy kilku osób i nawet między moderatorami może istnieć polemika co jest, a co nie do moderacji. Kto jest modem na stronie mającej setki użytkowników online niemal przez cały dzień (nie suma przez cały dzień, ale w każdej chwili jest tylu online) ten dopiero może zrozumieć z czym się praca moderatora wiąże. Masz władzę, ale i odpowiedzialność dużą, bo Twoje zachowanie rzutuje na cały serwis. I tak nieraz podnoszą się głosy, że jakim prawem usunięto komuś post lub temat, mimo że ewidentnie łamał on regulamin. Nawet rzucanie konkretnymi punktami i ich cytowanie nieraz dla upartych jest jak grochem o ścianę. To czego moderka uczy to cierpliwości anielskiej by rozmawiać z osobami od Ciebie mniej znającymi się na rzeczy językiem, który on zrozumie. Bo co z tego, że ja to wiem i cała grupa administrująca + wielu z aktywnych i doświadczonych, skoro problem jest z przekazaniem tego w sposób przystępny dla niezbyt kumatego zazwyczaj początkującego, który terminologii nie zna i zwroty typu dispatcher, kontroler, routing to dla niego czarna magia, a w jego problemie ich znajomość jest konieczna? Uwierz, że moderator sam chciałby pomóc przy jakimś konkretnym czy ciekawym problemie, ale jeśli ma do wyboru taki jeden na kilka tygodni i czekających conajmniej kilkanaście postów dziennie do moderki z powodu łamania regulaminu to nawet ten jeden mu setki banalnych obrzydzą. Nawet nie piszę o typowych leniach, którzy przychodzą na fora programistyczne, żądają gotowca i jeszcze bluzgają, gdy im się temat za taką bezczelność zamknie lub powie, że takie coś to nie na tym forum i ma szykować kasę lepiej bo to nie dział zleceń wolontariatu. A tacy są codziennie. Wychowani na "darmowych" rzeczach z netu lub p2p myślą, że wszystko im się za darmo należy i jeszcze trzeba wokół nich skakać, a na sprzeciw reagują jak dzieci, którym odbiera się nie ich zabawkę.