No, outsourcing jest złem, komputery też są złem. Luddyści uważali, że maszyny są w ogóle złe i mieli rację. :)
Można robić wszystko samemu: chleb piec, samochód sobie samego zrobić i dom zbudować, tylko z punktu widzenia efektywności to jest bez sensu. Ja daję klientowi system telekomunikacyjny z utrzymaniem, chociaż on sam pewnie też mógłby zatrudnić 5 ludzi i kazać im to wszystko skonfigurować, wdrożyć i potem utrzymywać. Ale to będzie kosztować ze 3-4 razy więcej niż moja oferta. Outsourcing ma sens, ale musi też mieć granicę, by nie wyrzucać poza firmę kluczowych kompetencji.
Model SaaS to nieporozumienie, tak, jak niemal kazda proba uczynienia uslugi z konkretnego dzialu IT, jak security, backup, czy administracja. Generalnie outsourcing jest zlem. Calosc sprawia, ze nasze dane wisza na czyichs serwerach, nie mamy calkowitej kontroli nad ich poufnoscia, zas warto pamietac, ze bezpieczenstwo to proces, a nie produkt, czy usluga, jak SaaS. Niewiele mowi sie o bezpieczenstwie takiego modelu dytrybucji oprogramowania, a pojawia sie coraz wiecej analiz niekorzystnych dla SaaS mowiacych o radykalnym pogorszeniu bezpieczenstwa danych. Sytuacja przypomina mi fale web 2.0. Az do niedawna wszyscy sadzili, ze to rewelacja, nowosc, 'mus', a gdy mowilo i sie przed laty, zeby uwazali, zabezpieczali, kontrolowali, to ignorowali ostrzezenia. Teraz jest placz. Moze jednak dobrze, ze cos takiego ma miejsce. Przezorni naucza sie na bledach konformistow bezrefleksyjnie brnacych w kazda "nowosc".
A jaka to różnica? Istotną zmianą jest tu właśnie sposób licencjonowania a nie szczegóły techniczne - w końcu wiadomo że i tak taki zakład nie będzie funkcjonował na lewym oprogramowaniu.
Osobiście podejrzewam, że mają to jak najbardziej zainstalowane u siebie - choćby ze względu na kwestie przechowywania danych osobowych, a także brak ryzyka paraliżu przychodni gdy nagle straci połączenie z internetem.