Dokładnie, komputer był kupiony jako zestaw. Więc nie powinna być rozpatrywana sytuacja zwrotu za sam system.
Nieznajomość EULA i brak zgody na warunki również jest słabą linia obrony. Ktoś tam kiedyś napisał, że zwracanie gier, programów ze względu na brak zaakceptowania licencji (oczywiście po otwarciu pudelka) nie do końca jest oczywiste. Wszak większość licencji jest identyczna (z prawnego punku widzenia) i kupujący mógł znać jej treść jeszcze przed zakupem.
Zresztą mnogość wypowiedzi pokazuje, że temat jest skomplikowany.
Wszyscy, którzy robicie analogie SAMOCHODOWE (czy to klimatyzacja, czy oprogramowanie pokładowe) - na te elementy nie macie OSOBNEJ UMOWY (licencyjnej), podobnie jak nie macie osobnej umowy na pomidora w kanapce.
W opisanym przypadku jest inaczej i spierać należy się co najwyżej co do kwestii tego, czy niewyrażając zgody na EULA ma prawo odstąpić w części od umowy zakupu, czy też powinien odstąpić od zakupu w całości.
To jest problem sklepu, jeśli zamawia i sprzedaje towar niezgodnie z polskim prawem. Oni jako zamawiający niech sobie negocjują z dostawcą. Myślisz, że dlaczego część gwarancji obejmuje 2 lata w przypadku konsumentów i tylko 1 rok w przypadku firm?