Wzywanie internautów do zapłaty za rzekome piractwo obarczone jest jednym poważnym nieporozumieniem. Osoby otrzymujące pisma nie są podejrzanymi. Może to być problemem przy składaniu różnego rodzaju skarg, gdy urzędnicy nie znający sprawy zaczynają pytać o dokumenty dotyczące postępowania karnego. Ofiary trollingu nie mają tych dokumentów.
reklama
Dziennik Internautów wielokrotnie pisał o firmach, które masowo rozsyłają do internautów wezwania do zapłaty za rzekome naruszanie praw autorskich. Taka działalność może być rodzajem copyright trollingu, a więc może być nadużyciem praw autorskich i postępowania karnego w celu uzyskania wpłat od internautów, niekoniecznie będących sprawcami jakichkolwiek naruszeń.
W Polsce prokuratura zainteresowała się jedną firmą zajmującą się copyright trollingiem. Uruchomiono postępowania dyscyplinarne w sprawie radców i adwokatów, którzy mogli nieco przesadzić z zastraszaniem internautów. Również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wreszcie zwrócił uwagę na tego typu praktyki. Niestety postępowania poszczególnych instytucji idą bardzo wolno, a wynika to m.in. z niezrozumienia istotnych problemów związanych z nadużywaniem postępowania karnego.
Jednym z problemów jest to, że pisma kierowane są do osób, którym nie postawiono zarzutów. Dziennik Internautów pisze o tym od dłuższego czasu. Prokuratura rzeczywiście mogła ustalić dane pewnych osób w toku postępowania, ale niektóre postępowania nie wyszły poza fazę in rem (w sprawie). Nie można powiedzieć, że postępowanie było prowadzone przeciwko osobom otrzymującym pisma.
Kim zatem są osoby, które dostają wezwania do zapłaty od takich firm jak Lex Superior albo Intrum Justitia? Te osoby często są świadkami. Nie postawiono im zarzutów, a tym bardziej nic im nie udowodniono. Szczerze powiedziawszy sytuacja tych osób czasem byłaby lepsza, gdyby były one podejrzanymi. Podejrzany ma pewne uprawnienia w postępowaniu.
Oczywiście firmy takie jak Lex Superior czy Intrum Justitia starają się zrobić wrażenie, jakby odbiorca pism był podejrzany. Czasem wystarczy przemilczeć w piśmie część istotnych informacji, uwydatniając inne mniej istotne informacje. Tacy adwokaci jak Artur Glass-Brudziński czy Anna Łuczak umieszczali w pismach zwrot "w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa". W rzeczywistości odbiorcy pism nie byli podejrzanymi.
Osoby, które czują się zastraszane pismami, skarżą się do różnych instytucji. Niestety te instytucje nie badają sprawy głęboko, więc zaczynają uważać ofiary trollingu za osoby, przeciwko którym toczyło się postępowanie karne. Są z tym związane różne problemy.
W sierpniu 2014 roku pisaliśmy, że UOKiK nie podjął działań w sprawie kancelarii Anny Łuczak gdyż uznał, że pisma we właściwy sposób inforomowały o stanie postępowania. Urząd założył, że postępowanie było prowadzone przeciwko osobie, która skarżyła się na Annę Łuczak. W rzeczywistości tak nie było - urząd dał się nabrać na treść pism.
Inny przykład - Okręgowa Izba Radców Prawnych (OIRP) w Gdańsku uruchomiła postępowanie dyscyplinarne w sprawie Magdaleny B., radcy pracującego dla Lex Superior. Niedawno pewna osoba, która poskarżyła się do OIRP, otrzymało pismo z wezwaniem do przedstawienia postanowienia o umorzeniu postępowania przeciwko niej. Treść pisma była taka jak poniżej.
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Okręgowej Izby Radców Prawnych Piotr Sarzyński w związku z prowadzonym na skutek Pani wniosku postępowaniem dyscyplinarnym w sprawie możliwości popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez radcę prawnego Magdalenę B. ( sygn. akt R 55/15) wzywa Panią do złożenia postanowienia o umorzeniu postępowania wydanego przez Prokuraturę, jeśli takie postępowanie było w Pani sprawie prowadzone oraz do wskazania terminu uprawomocnienia się takiego postanowienia, bądź też wskazania, iż takie postępowanie nie było prowadzone.
W czym problem? Otóż firma Lex Superior w swoich pismach powoływała się na postępowanie postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Olsztyn-Południe w Olsztynie (sygn. akt IDs. 1180/14). To postępowanie zostało umorzone na początku tego roku, a postanowienie o umorzeniu jest już prawomocne. Ponieważ jednak nie postawiono ludziom zarzutów, odbiorcy pism od Lex Superior nie mogą przedstawić postanowienia o umorzeniu postępowania przeciwko nim.
Z pojawiających się w internecie komentarzy wnoszę, że osoby otrzymujące z OIRP wezwania do przedstawienia postanowień prokuratury nie bardzo wiedzą co robić. Sugeruję takim osobom by wyjaśniły zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, iż Lex Superior powoływała się na postępowanie z Olsztyna, które nie było prowadzone przeciwko nim, ale "w sprawie".
Podobny problem z nie-podejrzanymi ujawnił się przy okazji problemów związanych z działalnością firmy Intrum Justitia. Pewna osoba, która otrzymała wezwanie do zapłaty od tej firmy, poskarżyła się do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich na udostępnienie przez prokuraturę jej danych.
Skarga nie została rozpatrzona, gdyż osoba pracująca w biurze RPO uznała skargę za niepełną. Przedstawicielka RPO poprosiła o informacje na temat postępowania prokuratury oraz o "przesłanie kopii posiadanych dokumentów dotyczących opisanej sprawy". Problem w tym, że osoba składająca skargę wiedziała o postępowaniu tylko z pisma od Intrum Justitia. Jako nie-podejrzany nie dysponowała żadnymi dokumentami.
Poniżej kopia pisma, jakie ta osoba otrzymała z biura RPO.
Osoby, którymi interesują się organy ścigania w związku z naruszeniami praw autorskich, mogą mieć nie tylko status świadków. Czasami mogą być posiadaczami rzeczy, które mogą stanowić dowód w sprawie. Mam tu na myśli sytuacje, gdy policja wchodzi do domu by zabrać komputer. Posiadacz komputera nie ma w tym momencie praktycznie żadnego statusu w postępowaniu. Problem był opisany szerzej w tekście pt. "Wkręceni" i zatrzymania sprzętu: Policjanci znów proponowali ugody? Niedobrze
Uważam, że jest bardzo istotne, aby osoby wzywane do zapłaty rozumiały swoją sytuację. Pamiętajcie - postępowania nie musiały się toczyć przeciwko waszej osobie. Dlatego jeśli ktoś prosi was o przedstawienie dokumentów z prokuratury, odpowiadajcie jak było. Ktoś powoływał się na postępowanie, ale niekoniecznie przeciwko wam.
Piszę o tym również po to, aby uczulić urzędników na ten problem. Będę się starał rozmawiać o tym z Okręgową Izbą Radców Prawnych w Gdańsku. To ważne, aby z powodu tego typu nieporozumień nie doszło do zablokowania postępowań związanych choćby z możliwymi przewinieniami dyscyplinarnymi radców czy adwokatów.
Przy tej okazji wspomnę o jeszcze jednej rzeczy. Z informacji na ForumPrawnicze.info wynika, że firma Lex Superior może dzwonić do osób wzywanych do zapłaty. To ciekawe, bo firma obiecywała, że wreszcie kogoś pozwie. Są osoby, które dostały od tej firmy nawet 4-5 pism i naprawdę czekają na pozew, by przed sądem wreszcie wykazać swoją niewinność. Nie ma to związku z zasadniczym problemem naświetlonym w artykule, ale uznałem, iż warto o tym wspomnieć.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
5 oryginalnych pomysłów na świąteczne upominki dla pracowników i klientów
|
|
|
|
|
|